Owszem, ale ktoś musi zastąpić dzisiejszą gwardię, a trudno przejść obok Raonicia i Nishikoriego, kiedy są tuż koło Top-10 i nie mają jeszcze 24 lat. Ferrer gra coraz słabiej (nie wiadomo, czy wróci do dawnej regularności), Tsonga nie gra na US Open (po poprzednim urazie kolana się pozbierał, teraz może być różnie), a Gasquet i Wawrinka nie są w tym gronie wcale tak mocno osadzeni - jednego ratują 2 pierwsze miesiące sezonu, drugiego finał w Madrycie.Rroggerr pisze:Ale kto pokłada w nich takie nadzieje? Tomica jeszcze definitywnie nie skreślam, ale Nishikori czy Raonic dotarli już do prawie maksymalnego poziomu ich możliwości. Jestem w stanie uwierzyć w jakąś życiową formę, gdzie zaczną być regularniejsi, ale to zawsze będzie TEN poziom.
Gulbis zaczął.