mtenis.com.pl

No oby, oby... Ciężko będzie zdzierżyć Ferru w finale.

Mario pisze:Tak jak Andujar rok temu?

Nie porównuję tego. Wtedy jednak Kei był dzień po ograniu bądź co bądź Federera, co do którego istnieje coś takiego, że większość jego niżej notowanych pogromców ma poważne kłopoty w kolejnych rundach.

Dziś Kei to świeżo koronowany mistrz Barcelony, który jutrzejszym meczem może przyklepać awans do Top-10 (a po realizacji znanego project-46 to jest kolejny rankingowy cel Nishikoriego). Dużo może zyskać Kei, a Feli ostatnimi miesiącami jest jednym z mocniej dołujących z formą tenisistą z szerokiej czołówki.

DUN I LOVE pisze:Murray od miesięcy nie gra jak tenisista Top-10. Po Wimbledonie faktycznie może opuścić te rejony rankingu.

Forma Andy'ego jest dalej bardzo słaba. W Miami były przebłyski, ale teraz to znowu tragedia i jeśli się w miarę szybko nie ogarnie, to obrona tytułu na Wimbledonie będzie graniczyła z cudem, a wypad z dziesiątki skomplikuje całą sytuację. Dziś nie było niczego, ani odpowiedniej regularności, ani returnu, ani też chęci, jedynie mnożyły się błędy. Czasami tylko serwis pomagał, ale też nic specjalnego, bo tylko 56% pierwszego. Nie irytował się, identycznie jak wczoraj, bardzo często tylko się ironicznie uśmiechał. Odniosłem wrażenie, że po części ma wywalone na ten turniej. Został zdominowany przez Giraldo, nie potrafił znaleźć odpowiedzi na agresywny tenis rywala, zresztą gra w defensywie też była poniżej przeciętnej.

Rroggerr pisze:Chyba z większym wigorem gra w Madrycie Gulbis w porównaniu do tego, co było w Barcelonie.

W Barcelonie wcale nie grał jakoś dobrze. Teraz zza końcowej jest pewny, nie robi tak wielu błędów, wytrzymuje długie wymiany i dyktuje tempo gry. Serwis też stoi na bardzo dobrym poziomie, wysoki procent trafiania pomaga w sytuacjach zagrożenia, często są asy przy piłkach na przełamanie. Zastanawiam się, kto byłby lepszym rywalem w ćwierćfinale. A Marin zaprezentował się naprawdę dobrze, zważywszy na to, że podanie zupełnie u niego nie funkcjonowało, trafiał pierwszym ze skutecznością 37%, co zakrawa o kpinę.

Z Nishikorim jest tak, że może właśnie niepodziewanie odpaść albo nie wyjść na następny mecz z powodu kontuzji jak w Miami. Myślę, że tym razem nie grozi mu ani jedno, ani drugie. W zeszłym roku do finału w Madrycie awansował Wawrinka, który ustrzelił wcześniej w efektownym stylu Oeiras, a teraz na finalistę typuję nikogo innego jak Japończyka po zgarnięciu Barcelony.

Nawet jeśli Murray wypadłby po Wimbledonie z Top 10, to trzeba będzie to zrozumieć. On po prostu nie miał jak przygotować się do tego sezonu i dlatego możliwe, że zbyt szybko wrócił na korty. Na pewno nie będzie groźny na mączce, a kto wie, czy i nie w całym sezonie.

Proof that Stan Wawrinka is now a member of the Big Four: A player who beat him then withdrew from a tournament.

Madryt - wyniki III rundy

[1] Rafael Nadal (ESP) d. Jarkko Nieminen (FIN) 6-1 6-4
[6] Tomas Berdych (CZE) d. [12] Grigor Dimitrov (BUL) 3-6 6-3 6-2
Roberto Bautista-Agut (ESP) d. [LL] Łukasz Kubot (POL) 6-4 6-2
[Q] Santiago Giraldo (COL) d. [7] Andy Murray (GBR) 6-3 6-2

[10] Kei Nishikori (JPN) d. [8] Milos Raonic (CAN) 7-6(5) 7-6(5)
Feliciano Lopez (ESP) d. [Q] Dominic Thiem (AUT) walkower
[5] David Ferrer (ESP) d. [9] John Isner (USA) 6-4 6-4
Ernests Gulbis (LAT) d. Marin Cilić (CRO) 6-3 6-4

Madryt - ćwierćfinały

[1] Rafael Nadal (ESP) vs [6] Tomas Berdych (CZE)
Roberto Bautista-Agut (ESP) vs [Q] Santiago Giraldo (COL)

[10] Kei Nishikori (JPN) vs Feliciano Lopez (ESP)
[5] David Ferrer (ESP) vs Ernests Gulbis (LAT)

Madryt - plan gier na piątek:

MANOLO SANTANA - start o 11:
WTA x 2

Nie przed 15:30
[1] Rafael Nadal (ESP) vs [6] Tomas Berdych (CZE)
Roberto Bautista Agut (ESP) vs [Q] Santiago Giraldo (COL)

Nie przed 20:00
[5] David Ferrer (ESP) vs Ernests Gulbis (LAT)
[10] Kei Nishikori (JPN) vs Feliciano Lopez (ESP)

ARANTXA SANCHEZ VICARIO - start o 15:
WTAx2
[4] David Marrero (ESP)/Fernando Verdasco (ESP) vs [8] Rohan Bopanna (IND)/Aisam-Ul-Haq Qureshi (PAK)

STADIUM 3 - start o 14:
WTA
[1] Bob Bryan (USA)/Mike Bryan (USA) vs Mariusz Fyrstenberg (POL)/Marcin Matkowski (POL)

Uprzedzając niezrozumiałe głosy o wzrastającej formie Nadala oświadczam: Nadal gra kosmicznie słabo.

jowy pisze:Uprzedzając niezrozumiałe głosy o wzrastającej formie Nadala oświadczam: Nadal gra kosmicznie słabo.

Przed chwilą zgubił 9. gema w tym turnieju.

jowy pisze:Uprzedzając niezrozumiałe głosy o wzrastającej formie Nadala oświadczam: Nadal gra kosmicznie słabo.

Gra kosmicznie słabo, bo to ćwierćfinał, czyli etap turnieju, w którym odpadał w Monte Carlo i Barcelonie. Ale może też dlatego, że z Berdychem musi bronić się częściej niż z Monaco i Nieminenem.

Jakie kosmicznie słabo? Zero szacunku do Berdycha, naprawdę.

Ok, teraz już nie kosmicznie.

Po prostu słabo.

Barty pisze:Jakie kosmicznie słabo? Zero szacunku do Berdycha, naprawdę.

Też nie wiem jak tak można.

Robertinho pisze:

Barty pisze:Jakie kosmicznie słabo? Zero szacunku do Berdycha, naprawdę.

Też nie wiem jak tak można.

Po co ma grać wyżyny, skoro dostaje specjalistę od przegrywania takich meczów? Nadal to zbyt poważny tenisista, żeby marnować takie okazje na ważne psychologicznie zwycięstwo i trochę cennych punktów do rankingu - dochodzi przede wszystkim szansa na 27. mastersa.

Zresztą, w moich oczach ten mecz to taki support, coś w rodzaju preludium do poważnego grania, jakie zapowiada się w pozostałych ćwiartkach.

Szczególnie kuci hicior RBA - Giraldo.

Nie wiem, czy przypadkiem nie trollujesz, ale zapowiada się moim zdaniem dużo lepiej niż jakikolwiek ważny mecz z udziałem czeskiego bohatera.

No Berdych gra jak zwykle, ale Nadal gra bardzo dobrze, głęboko i z małą ilością błędów.

W drugim secie to już była przyzwoita gra, ale z takim Wawrinką czy Djokovicem rozgrywającymi solidne spotkanie byłoby słabo.

Sukcesem dla Berdycha było już to, że wyszedł na kort. Nadal wygrał z nim 17 mecz z rzędu. 17 razy po kolei jakiegoś rywala pokonał jeszcze tylko Lendl – Tima Mayotte'a. Od ostatniego zwycięstwa Czecha mija osiem lat. W Madrycie tak uciszył wtedy publiczność, że może Rafa to sobie zapamiętał i od tamtego czasu spuszcza mu lanie przy każdej okazji. Większe emocje wzbudzałby chyba pojedynek z Dimitrovem. Jeśli chodzi o Nadala, myślę, że ma już za sobą dwie ostatnie porażki (tak samo jak fazę turnieju, w której poprzednio odpadał). W Madrycie zrobiła się podobna konkurencja jak w Barcelonie (Nishikori, Giraldo, Gulbis, Ferrer) i przed nim idealna drabinka do finału, a tam też nie będzie czekał żaden Djoković. Ten Masters przypadł dla niego w naprawdę dobrym czasie.

Z przyjemnością się patrzy na takiego Bautistę. Mam nadzieję, że dołoży jeszcze jednego seta i awansem do semi podkreśli swoją grę w ostatnich tygodniach.

Dobrze się ogląda ten mecz - mało kalkulacji, dużo prób skończenia piłki, dzięki czemu łatwiej wybacza się błędy i niedokładności.