Strona 135 z 148
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 16:31
autor: Barty
Niesamowite by było, jakby bracia wygrali jednocześnie singla i debla.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 17:29
autor: Wujek Toni
Nieludzkie zainteresowanie finałem objawia się wśród użytkowników. ZET w pełnej krasie, jak widzę.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 17:57
autor: Robertinho
Już sobie zaplanowałem na 9:30 rozbieganie. Jeśli będą dalej grać kiedy wrócę, to może być wart uwagi pojedynek.

Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 17:58
autor: grzes430
Myślę, że nie ma sensu co chwilę wypisywać hasła ZET i opowiadać w jak złych czasach żyjemy. Biadolenie na forum niczego nie zmieni. Można w spokoju wykonywać swoje codzienne obowiązki, a jeśli ktoś będzie chciał to włączy jutro telewizor. Doskonale wiemy, że prędzej czy później rozwinie się dyskusja na temat finału.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 17:59
autor: Barty
Wiesz grzescyferki, że w większości będą to ubolewania i narzekania.

Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:00
autor: Robertinho
Punt widzenia zależy jak zawsze od punku siedzenia. Dla jednych biadolenie na ZET nie ma sensu, dla innych to dawanie świadectwa prawdzie.

Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:02
autor: Federasta20
Ja się tylko zastanawiam czy to biadolenie by występowało gdyby wszystko było takie same, tylko zamienić miejscami Djoka i Feda

Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:04
autor: Mario
Z mojej strony na pewno.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:08
autor: grzes430
Nigdzie nie napisałem, że żyjemy w czasach gdy tenis stoi na kosmicznym poziomie. Po prostu męczy mnie już czytanie w co drugim poście o "ZET".
Zostało już na tym forum tyle napisane o aktualnej dyspozycji ATP, że nie widzę konieczności ciągnięcia tego do usr.... śmierci. Już wolę komentarze na temat poszczególnych zawodników niż ładować wszystko do jednego worka, bo tak jest łatwiej i szybciej.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:13
autor: Federasta20
Uważam, że o ile intensywność gry jest najwyższa w historii to sama atrakcyjność spotkań nie jest rewelacyjna. Ale to nie jest wg mnie największym problemem a dominacja jednego człowieka i ciągle ci sami ludzie. Tak jak bardzo chciałbym Feda wygrywającego to jego dominacja (zamiast Djoka) wcale by nie zmieniła mocno mojego postrzegania tenisa.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:15
autor: Mario
Skąd wy bierzecie te teksty o intensywności? Od Wilandera?
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:26
autor: Robertinho
grzes430 pisze:Nigdzie nie napisałem, że żyjemy w czasach gdy tenis stoi na kosmicznym poziomie. Po prostu męczy mnie już czytanie w co drugim poście o "ZET".
Zostało już na tym forum tyle napisane o aktualnej dyspozycji ATP, że nie widzę konieczności ciągnięcia tego do usr.... śmierci. Już wolę komentarze na temat poszczególnych zawodników niż ładować wszystko do jednego worka, bo tak jest łatwiej i szybciej.
Czy naprawdę widzisz jakikolwiek sens pastwienia się indywidualnie nad Nishikorim, Tomicem, Kyrgiosem, Dymitrowem, Raonicem? Ja ostatnio się po Bernardzie przejechałem, ale to przecież jak zabrać upośledzonemu dziecku zabawkę. Można i jest to bardzo łatwe, ale zarazem słabe i bez sensu. Też i dlatego tak mało piszę o tych młodych, ale już mających w teorii o coś walczyć zawodnikach. Przecież cały problem w tym, że oni są w tym jednym worze. Bez głowy, umiejętności, zdrowia i serca, żeby naprawdę zagrozić nie tylko tym wielkim tego sportu, ale i zalegającym od lat w czołówce średniakom. No obejrzałem mecz ten mecz Milosa z Murray'em...
I co mam napisać, dobry chłopak, tylko ma zdrowia na trzy i pół seta, a w ogóle to nie jego wina? W czasie pojedynku Witek jęczy na granie na przewagi w piątym secie, wspomina legendarny mecz Roddicka, jak to go załatwił w kolejnej rundzie, a tu mamy dopiero czwartego seta, jakichś rzeźnickich wymian nie za wiele, a facet, który zdaniem forumowiczów już za chwilę ma wygrywać Szlemy, zaczyna się rozpadać... A Nishikori? Jak skomentować jego występ z Djoko? Oczywiście możemy każdego z tych gagatków analizować indywidualnie, szukać przyczyn dla których ciągle niewiele znaczą w walce o najwyższe laury, tylko trudno abstrahować od tego, że to jest w ATP część większej całości. Braku zmiany pokoleniowej, który owocuje brakiem konkurencji w rozgrywkach.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:29
autor: Mario
Finału nie obejrzę, no może jeśli przypadkiem się obudzę i w głowie nie pojawią się inne pomysły zabicia czasu poza patrzeniem w ścianę...
Ameryki w tej chwili nie odkrywam, ale kolejny raz przed finałem wielkiego turnieju pojawia się ten sam problem. Pomijam już fakt, że nie wzbudza on żadnych pozytywnych emocji i gdyby zamiast gry rzucili monetą i rozeszli się do domów, nikt poza kibicami Serba i kilkoma pijanymi Brytyjczykami w barze nie poczułby się oszukany. Prawdziwym problem jest końcowy zwycięzca, bo naprawdę jedną z ostatnich rzeczy, której oczekuję jest kolejny tytuł wielkoszlemowy Murraya (starczą mu te 2 wygrane w mocno sprzyjających okolicznościach), zaś sytuacja z Novakiem jest powszechnie znana, więc chyba każdy rozumie co mam na myśli.
Wracam do przeszłości, przypominam sobie finał w Melbourne z 2005, człowiek oczywiście kibicował Hewittowi, czuł spory zawód, ale po 2-3 h gdy emocje opadły, cieszył się że przynajmniej Maratowi wpadł kolejny Szlem. Jasne, nie zawsze było tak kolorowo, bo gdy nie kibicowało się Federerowi ciężko było mieć swoich ludzi w finale każdego turnieju, jednak nawet ci finałowi rywale Rogera nie wzbudzali takich dylematów jak rzeczony Szkot (spokojnie można było im kibicować, zaś podczas fedala robiło się wyjątek i przechodziło na szwajcarską stronę), podlegali jakiejś rotacji, a zrobienie podobnego wyniku w znakomitej większości przypadków wymagało dobrej formy oraz rozegrania kilku spotkań, które na dłużej pozostawały w pamięci.
Pomijam już oczywisty fakt, że wtedy czekało się na finały Szlemów, a podważanie tenisowej klasy Szwajcara mimo sporych chęci wymagało czegoś więcej niż zmuszenia go do zagrania dwóch smeczów z rzędu...
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:41
autor: Federasta20
Ja się generalnie z Tobą zgadzam i mam podobne odczucia co do jutrzejszego finału. Tylko, że jak był finał US Open 2014, kompletne przeciwieństwo tego co mamy teraz, to też były jęki. Nie mówię o tobie akurat bo tego nie wiem jak się na to zapatrywałeś, ale ogólnie większej radości z odświeżenia nie było.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:41
autor: grzes430
Robertinho Zgadzam się, bo masz rację. Tylko możliwe, że źle odczytane zostały moje słowa. Głównie chodziło mi o typowy tekst "ZET w pełnej krasie". Pewnie wpisując w wyszukiwarce to hasło, wyskoczyłoby dość trochę wyników. Nie mam nic przeciwko krytyce aktualnego stanu, ale powtarzanie jednego i tego samego tekstu nie jest już ani śmieszne ani nie wnosi niczego do dyskusji.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:46
autor: Robertinho
Mario, są tacy którzy serio uważają lata 2004-2007 za najgorszy okres w historii dyscypliny, także uważaj... Dla mnie różnice między odbiorem tych dominacji są dwie i żadna nie dotyczy przymiotów gry, czy też osobowości Rogera Federera. Po pierwsze, rywale Szwajcara mieli swoich fanów. Hewitt, Roddick, Safin, przez pewien czas Agassi, Nalbandian, oczywiście Nadal, który błyskawicznie podbił serca części sympatyków dyscypliny, potem Djokovic, który też wzbudził wiele sympatii i nadziei... Blake, Gonzalez, Baghdatis, trochę tego było.
Teraz poważnymi turniejami, poza sympatykami Serba, mogą się emocjonować fani Federera(choć raczej niekoniecznie są to emocje pozytywne), Murray'a, a więc średnio chyba liczna nie tylko w Polsce grupa i tyle w zasadzie. Może jeszcze jest Wawrinka, ale on chyba jest graczem raczej dla koneserów dyscypliny, zresztą i wśród nich wielu odrzuca osobowością. Reszta szerokiej czołówki albo ma charyzmę kartonowego pudła, albo jest tak słaba, że nie ma szans nawet na te oklepy w finałach. Trudno żeby ludzi porwał Cilic. A młodzi, którzy te emocje budzą, są brutalnie weryfikowanie i to zwykle dość wcześnie.
Po drugie, nie było poczucia, że dla Szwajcara konkurencji nie ma i szybko nie będzie. Błyskawicznie pojawił się Nadal i szybko zaczął być groźny dla lidera rozgrywek, dwa lata po nim Djoko, rok później dołączył Murray. Federer wracając na tron w sezonie 2009, miał więc trzech poważnych, młodszych od siebie konkurentów. Między innymi dlatego długo na nim nie zabawił. O aktualnych rywalach Djokovica napisano już wszystko, więc nie będę rozwijać tematu.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:48
autor: Jacques D.
Mario pisze:Skąd wy bierzecie te teksty o intensywności? Od Wilandera?
I czym ona jest, tak w ogóle?
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 18:54
autor: Robertinho
Federasta17 pisze:Ja się generalnie z Tobą zgadzam i mam podobne odczucia co do jutrzejszego finału. Tylko, że jak był finał US Open 2014, kompletne przeciwieństwo tego co mamy teraz, to też były jęki. Nie mówię o tobie akurat bo tego nie wiem jak się na to zapatrywałeś, ale ogólnie większej radości z odświeżenia nie było.
Bo to był potencjalnie słaby finał i taki się okazał. Cilic z nudnym tenisem, który akurat miał forme życia, ale boleśnie się na to patrzyło, kontra Nishikori, który z czołówką gra zwykle jeden dobry mecz na kwartał, zwykle po to, by rozlecieć się w kolejnym, albo co gorsza, w trakcie tego jednego dobrego... Mało jest atrakcyjnych dla kibiców zawodników i w tym właśnie leży problem.
grzes430 pisze:Robertinho Zgadzam się, bo masz rację. Tylko możliwe, że źle odczytane zostały moje słowa. Głównie chodziło mi o typowy tekst "ZET w pełnej krasie". Pewnie wpisując w wyszukiwarce to hasło, wyskoczyłoby dość trochę wyników. Nie mam nic przeciwko krytyce aktualnego stanu, ale powtarzanie jednego i tego samego tekstu nie jest już ani śmieszne ani nie wnosi niczego do dyskusji.
Rozumiem. Wiesz, skróty myślowe podbijają rzeczywistość, niestety mało komu chce się rozwijać swoje poglądy i ich przyczyny. Z drugiej strony, w temacie sytuacji w rozrywkach napisano tu wiele, można nie zgadzać się z wieloma opiniami, ale dyskusja jest i to na jakimś poziomie zwykle.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 19:05
autor: grzes430
Nie brnijmy więc dalej, wszystko chyba już zostało wyjaśnione. Jako podsumowanie napiszę, że włączę mecz, ale tylko z powodu kibicowaniu Serbowi. Jedynie czego oczekuję po tym meczu to żeby szybko się skończył, bo mam dużo ciekawszych rzeczy do roboty.
Re: Australian Open 2016
: 30 sty 2016, 19:12
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:Federasta17 pisze:Ja się generalnie z Tobą zgadzam i mam podobne odczucia co do jutrzejszego finału. Tylko, że jak był finał US Open 2014, kompletne przeciwieństwo tego co mamy teraz, to też były jęki. Nie mówię o tobie akurat bo tego nie wiem jak się na to zapatrywałeś, ale ogólnie większej radości z odświeżenia nie było.
Bo to był potencjalnie słaby finał i taki się okazał. Cilic z nudnym tenisem, który akurat miał forme życia, ale boleśnie się na to patrzyło, kontra Nishikori, który z czołówką gra zwykle jeden dobry mecz na kwartał, zwykle po to, by rozlecieć się w kolejnym, albo co gorsza, w trakcie tego jednego dobrego... Mało jest atrakcyjnych dla kibiców zawodników i w tym właśnie leży problem.
Panowie, to był jeden taki finał-rodzynek na 10 lat, więc nie przesadzajmy, że mocno obrzydził nam tenis. Ja na jedno Murole na dekadę też bym nie narzekał, a że mamy te mecze po 4-5 razy w roku...
Michał, ja nie marudziłem. Wspólnie z Rroggerrem nawet się trochę jaraliśmy tamtym meczem.
