Strona 15 z 18

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 19:14
autor: Lleyton
Nawet przyzwoity mecz, brawa dla obu za walkę. W końcu jakiś typ mi wszedł od dłuższego czasu. To teraz powtórka pewnie w finale AO.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 19:16
autor: Del Fed
Mimo wszystko więcej pozytywów może wyciągnąć Serb:
a) ogarnął się z kłopotów, w które sam się wpędził
b) nieważne co tam Murray powygrywał, Djoković gdy gra jak człowiek znowu z nim wygrał. Lepszy był przez większość 3 setów.
Tylko, że wiek, mniejsza stabilizacja formy, presja i chęć bycia na piedstale mogą powodować to, że sam Serb albo inni będą go odpalać. Vide wczorajsze roboty niedokończone.
Tego należy się trzymać.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 19:17
autor: DUN I LOVE
Fajny finał generalnie.

Novak wraca do wygrywania po 5 miesiącach przerwy. 67. tytuł.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 20:55
autor: Rroggerr
Thanasi i Thompson w finale po ograniu ERV i Nestora.

Nie znam się, ale chyba Kokkinakis zdradza potencjał na bycie dobrym deblistą, i tak się zacząłem zastanawiać czy to nie jest jakaś alternatywa na w miarę udaną karierę...

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 20:58
autor: DUN I LOVE
Polecam artykuł, gdzie Thanasi zwierza się z bardzo trudnych miesięcy, kiedy nawiedzały go stany depresyjne z powodu ciągłych kontuzji.
http://mtenis.com.pl/viewtopic.php?f=11 ... 97#p244897

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 21:05
autor: Rroggerr
Czytałem. Ale to powyższe pisałem na poważnie, nawet jeżeli sama w sobie taka opcja jest rozczarowująca.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 21:08
autor: DUN I LOVE
Zdecydowanie - ja się cieszę z jakiegokolwiek sukcesu, a ten pierwszy finał ATP World Tour (nawet jeśli w deblu) to znakomita informacja.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 21:38
autor: jonathan
Del Fed pisze:Mimo wszystko więcej pozytywów może wyciągnąć Serb:
a) ogarnął się z kłopotów, w które sam się wpędził
b) nieważne co tam Murray powygrywał, Djoković gdy gra jak człowiek znowu z nim wygrał. Lepszy był przez większość 3 setów.
Tylko, że wiek, mniejsza stabilizacja formy, presja i chęć bycia na piedstale mogą powodować to, że sam Serb albo inni będą go odpalać. Vide wczorajsze roboty niedokończone.
Tego należy się trzymać.
Co nie jest tajemnicą, tam zawsze zwycięża ten, który gra dokładniej, regularniej, jest w stanie więcej wytrzymać mentalnie i któremu zostanie więcej sił w nogach. Dziś tak jak z reguły był to Djoković. Nie zaskakuje to, że u Serba były problemy z zamknięciem meczu, bo ta przypadłość (ma przewagę, po czym następuje obniżenie poziomu bez wyraźnego powodu) powtarzała się u niego wielokrotnie (w finale RG też miał kłopot). Być może od tego finału Novak wreszcie się podniesie. W kilku meczach w Londynie wyglądał nieźle, ale w finale z Murrayem miał jeszcze „powody” do przegrywania (tak samo jak latem) i jest usprawiedliwiony. Pokrótce – kiedy po Wimbledonie Klasyczny Wielki Szlem stał się nieosiągalny, Novakowi pozostała zwykła gra w tenisa, a wtedy osłabła głównie jego satysfakcja z gry. Pustka po drugiej stronie (do czasu pościgu Murraya), martwienie się tylko o własną motywację i odcinanie kuponów od ogromnej przewagi w rankingu też nie były do końca komfortowe.
Barty pisze:O proszę, Karol najpierw zaczął narzekać na egocentryków o napuszonym ego wśród najlepszych graczy, po czym oczywiście musiał 2 zdania dołożyć internautom.
Tutaj Stopa miał rację. Żeby być takim Djokoviciem, trzeba czuć się wręcz półbogiem i z taką świadomością funkcjonować. Gdyby Novak był taki potulny, a Murray nie marudził, po czym w kolejnym punkcie biega jak gazela goniona przez geparda, to dziś nie byliby tam, gdzie są. Chyba na palcach jednej ręki można policzyć takich współczesnych sportowców.

O ile pamiętam, Karol z komentatora obrażonego na cały świat, że musi komentować mecze cyborgów, stał się powodem zdziwienia dla forum już po finale AO’15. Chętnie dowiedziałbym się, co mu się odmieniło, że tak diametralnie zmienił zdanie o widowiskowości meczów Djokovicia z Murrayem i zasugerował kiedyś internautom, którym taki tenis się nie podoba, że powinni zająć się grą w szachy, ale z dziećmi też bywa tak, że kiedy mama wpycha im do ust znienawidzoną papkę (skądinąd dobrą), w końcu robią buzię w ciup, czego temu forum również życzę. Przede wszystkim mniej antyzetowego szurostwa.


PS Wymarzony początek sezonu.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:16
autor: Barty
Tak, Stopa również od razu o tym wspomniał, że będąc potulnymi pewnie nie byliby w tym miejscu gdzie są i rzeczywiście, trudno się z tym nie zgodzić.

Dimitrov jeszcze w karierze z Nishikorim nie wygrał.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:20
autor: DUN I LOVE
Barty, wpisz sobie w stopkę finał AO09, bo mnie to denerwuje.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:27
autor: jonathan
Barty pisze:Tak, Stopa również od razu o tym wspomniał, że będąc potulnymi pewnie nie byliby w tym miejscu gdzie są i rzeczywiście, trudno się z tym nie zgodzić.
Trzeba być moim ulubionym Emu. On wyobraża sobie, że 15 lat temu ktoś powiedział Djokoviciowi: "Novaczku, na korcie nie odstawia się teatrzyków ", a Novak się pokajał i postanowił więcej tego nie robić.
Emu pisze:Ile to rzeczy dolega Novakowi? Bo Serb jak na połamańca śmiga całkiem nieźle.
Taki Stopa "nabiera" się praktycznie za każdym razem na mowę ciała Novaka (a zachowania na korcie to on nie zmienił). Na koniec musi jednak zwykle wszystko odwołać i przyznać podobnie jak Ty, że Serb to jednak mocny zawodnik. ;)

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:33
autor: DUN I LOVE
W tym turnieju ta mowa ciała Novaka wstąpiła w nowy wymiar i szczerze przyznam, że powoli odechciewa się na to patrzeć (nie mylić z bardzo popularnym swego czasu "nie oglądam tenisa, bo wszyscy się boją Nadala").

Cwaniactwo, elementy taktyki - OK, ale dzisiaj to chwilami było po prostu ośmieszanie siebie i statusu tak wybitnego tenisisty.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:35
autor: Anula
Całkiem niezły początek sezonu dla Serba. Może mi się wydaje, ale wygląda solidnie i zapewne w miarę gry, będzie jeszcze solidniejszy. Rafie nie wróżę sukcesów, choć cały czas liczę na to, że spróbuje jeszcze rzucić wszystkie siły na RG. Może jakiś młodziak w końcu sięgnie po coś więcej, niż podrzędny turniej, ale ................... . ;-)

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:38
autor: DUN I LOVE
Anula pisze:Może jakiś młodziak w końcu sięgnie po coś więcej, niż podrzędny turniej, ale ................... . ;-)
Szczerze przyznam, że ciekawi mnie w dalszej perspektywie jak z najlepszymi będzie radził sobie Zverev (młody oczywiście :D).

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:43
autor: Anula
DUN I LOVE pisze: Szczerze przyznam, że ciekawi mnie w dalszej perspektywie jak z najlepszymi będzie radził sobie Zverev (młody oczywiście :D).
Zależy w jakiej perspektywie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dopiero wtedy to nastąpi, gdy ci najlepsi zamienią rakiety na laski.
Drewniane. :P

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:49
autor: DUN I LOVE
Anula pisze: Zależy w jakiej perspektywie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dopiero wtedy to nastąpi, gdy ci najlepsi zamienią rakiety na laski.
Drewniane. :P
Nie ma znaczenia kiedy, powyższa retoryka już teraz dominuje. Gdyby ktoś zdetronizował Fab4 3 lata temu, każdy by pisał tak samo ("trzeba było czekać aż Fed skończy 32 lata, Nadal zbliży się 30 stki, a Murole przekroczy magiczną granicę 27 lat, kiedy zazwyczaj powoli zaczyna brakować pary") itp. itd.

Przykład Zvereva jest o tyle słabo trafiony, że on - z racji wieku - nigdy nie będzie miał szans, żeby na "równych" prawach się sprawdzić na tle Herosów. Potencjał jednak ogromny, a i rozwój wydaje być dużo bardziej dynamiczny niż w najgorszym pokoleniu Ery Open.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:53
autor: Anula
Nie dziw się mojemu rozżaleniu, ale jestem już znudzona niezdarnością " młodzieży". ;-)

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:57
autor: DUN I LOVE
Anula pisze:Nie dziw się mojemu rozżaleniu, ale jestem już znudzona niezdarnością " młodzieży". ;-)
Nie mają łatwo, bo muszą wyzywać na pojedynek najlepszych w historii, a na dodatek chyba nie mają też i motywacji. Kyrgios gra, kiedy ma na to ochotę (umówmy się, że relatywnie rzadko), a z kortu podniósł już 3,5 miliona dolarów. Duża kasa w tak młodym wieku za "prawie nic" nie sprzyja samodyscyplinie.

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 22:59
autor: jonathan
DUN I LOVE pisze:W tym turnieju ta mowa ciała Novaka wstąpiła w nowy wymiar i szczerze przyznam, że powoli odechciewa się na to patrzeć (nie mylić z bardzo popularnym swego czasu "nie oglądam tenisa, bo wszyscy się boją Nadala").

Cwaniactwo, elementy taktyki - OK, ale dzisiaj to chwilami było po prostu ośmieszanie siebie i statusu tak wybitnego tenisisty.
Dziwnie się składa, że zawsze zdradza podobne objawy tylko po przegranych punktach. Nie ulega jednak wątpliwości, że czasem rzeczywiście mu coś dolega (finał USO), a wtedy można to wytłumaczyć tak, że po przegranych punktach spada poziom adrenaliny i ujawniają się jakieś kontuzje i bóle. Na kolejny punkt Djoković musi się już sprężyć i wówczas przestaje boleć.

Dziś raczej: „Nie oglądam tenisa i nie widziałem żadnego meczu, bo ZET. Patrzcie, jaki jestem fajny (na forum tenisowym!)".

Re: T1: Brisbane, Chennai, Doha 2017

: 07 sty 2017, 23:01
autor: DUN I LOVE
Ja oglądałem całość, poza 3 ostatnimi gemami 1. seta (trochę się zdrzemnąłem w fotelu).