mtenis.com.pl

Davydenko w półfinale szlema to mocno średnia opcja.

Del Potro z USO09 może być?

Del Potro nawet z 2016 pewnie by tu mógł nieźle posprzątać po tym całym towarzystwie.

Dajcie żyć temu nieszczęsnemu Griszy. Najpierw wcisnęli Go w za duże buty po Fedziu i się chłopak zablokował na kilka lat, a teraz chcecie Go wymienić na innego zanim jeszcze zagra. Nie tak się traktuje przyszłego zbawce w semi i św. Mikołaja w finale .

Rafa musi jutro bardzo kiepsko zagrać (co jest możliwe) by Bułgar wygrał, w sumie podobnie sytuacja wyglądać może w niedzielę. Obaj nie mają po prostu argumentów czysto tenisowych by wygrać z dobrym Hiszpanem.

jonathan pisze:Ciekawe są te analizy Mouratoglou. Niby matematyka i statystyki nie grają, tylko ludzie, ale w gruncie rzeczy matematyka ma dużo do powiedzenia. Coś jak w Moneyballu, gdzie główny bohater nowatorsko spogląda na baseball, właśnie przez pryzmat statystyk.

Nie grają, ale nie przez przypadek zaawansowane statystyki robią taką furorę w amerykańskich sportach, powoli przebijają się w piłce nożnej, a i w tenisie mamy coraz większy wysyp różnego rodzaju danych. Ciekaw jestem czy pewnego dnia nie będziemy dyskutować o tenisie w sposób, w jaki coraz częściej robią to fani NBA, czyli podpierając się toną różnego rodzaju statystyk. Bo na stronie ATP już można znaleźć jakieś ciekawostki, nie tylko liczbę asów i celność pierwszego serwisu.

Oczywiście jest też druga strona. Kiedy czasami czytam fora koszykarskie, mam wrażenie że wielu z nich ogląda mecze jedynie w tabelkach excela, przez co wygłasza kompletnie oderwane od rzeczywistości tezy tylko dlatego, że ktoś tam jest na minusie, w ogóle nie zwracając uwagi na inne okoliczności. Dlatego trzeba znaleźć złoty środek między jajogłowymi od statystyk, a betonem pokroju Stopy.

Damian pisze:Rafa musi jutro bardzo kiepsko zagrać (co jest możliwe) by Bułgar wygrał, w sumie podobnie sytuacja wyglądać może w niedzielę. Obaj nie mają po prostu argumentów czysto tenisowych by wygrać z dobrym Hiszpanem.

W niedzielę raczej nie. Fedal jest tak zabetonowany, że chyba dyspozycja dnia w WS nie gra w tej parze poważniejszej roli. Jak źle by Nadal nie zagrał, Fed zawsze się dostosuje.

DUN I LOVE pisze:

Damian pisze:Rafa musi jutro bardzo kiepsko zagrać (co jest możliwe) by Bułgar wygrał, w sumie podobnie sytuacja wyglądać może w niedzielę. Obaj nie mają po prostu argumentów czysto tenisowych by wygrać z dobrym Hiszpanem.

W niedzielę raczej nie. Fedal jest tak zabetonowany, że chyba dyspozycja dnia w WS nie gra w tej parze poważniejszej roli. Jak źle by Nadal nie zagrał, Fed zawsze się dostosuje.

Kiedy grali ostatnio w WS-ie razem?

Całe szczęście ponad 3 lata temu.

No właśnie, nie przypominam sobie (słabą mam pamięć) by Nadal grał po prostu słabe spotkanie przeciwko RF w WS-ie. Zmierzam po prostu do tego słaby Rafa jest w stanie przegrać z Fedem. Może się mylę, ze względu na zaangażowanie w jedną stronę, ale jak tak to widzę.

Dimitrov musiałby zagrać świetny mecz jutro, że wygrać z Nadalem, coś na kształt Tsongi z 2008 roku bądź Del Potro z USO 2009, ale wydaje mi się, że Bułgar ma jednak mniejszą siłę rażenia od przywołanej dwójki.
Seta może urwie, bo jednak często mu się już to zdarzało z Nadalem, na więcej bym nie liczył.
Bułgar gra nieźle w tym turnieju, choć jego obecność w 1/2 to raczej kwestia drabinki, niż jakiegoś kapitalnego poziomu.

jonathan pisze:Ciekawe są te analizy Mouratoglouiby matematyka i statystyki nie grają, tylko ludzie, ale w gruncie rzeczy matematyka ma dużo do powiedzenia. Coś jak w Moneyballu, gdzie główny bohater nowatorsko spogląda na baseball, właśnie przez pryzmat statystyk.

Film o innym podejściu do sportu ogólnie dał chyba jedną z lepszych scen w filmach sportowych z doskonałą metaforą.

[youtube]https://youtu.be/xn7C6jgl0RI[/youtube]

Damian pisze:No właśnie, nie przypominam sobie (słabą mam pamięć) by Nadal grał po prostu słabe spotkanie przeciwko RF w WS-ie. Zmierzam po prostu do tego słaby Rafa jest w stanie przegrać z Fedem. Może się mylę, ze względu na zaangażowanie w jedną stronę, ale jak tak to widzę.

I z dobrym może Fed wygrać, bo jakimś cudem nagle wyjdzie i zrobi z nim to, czego nie był w stanie zrobić przez całą karierę, a na co w teorii wciąż go stać. Tylko, że w tym przypadku równie dobrze mogę iść wysłać toto lotka i kozaczyć, że na 100% wygram, podobne szanse powodzenia. Love dobrze pisze, Fed zawsze znajdzie sposób, żeby być od Nadala gorszy.

Co do Dimitrova, kilka osób już wspominało, więc nie ma sensu powtarzać. Jak gościa lubię, tak ten jego tenis jest chyba faktycznie zbyt miękki, by zatrzymać Hiszpana bez konieczności zagrania życiówki. Gdybym miał obstawiać, to stawiam, że zrobi coś na wzór Monfilsa, może tylko więcej powalczy w którymś z dwóch pierwszych setów.

Damian pisze: Kiedy grali ostatnio w WS-ie razem?

DUN I LOVE pisze:Łatwość z jaką Nadal wrócił do gry przekonała mnie, że jak Fed nie dobije do 20 szlemów, to Rafole zrobią to za niego. Hiszpan w półfinałach tegorocznego AO jest drugim najmłodszym graczem - tyle w kwestii wieku.

Nie no Dawid znowu bez przesady.
Federerowi do tej liczby brakuje 3 szlemów, ostatni wygrał prawie 5 lat temu, Nadalowi brakuje 6, ostatni wygrał prawie 3 lata temu, Djokovicowi brakuje ich aż 8 - to jest kosmiczna liczba.Załóżmy optymistyczną wersję dla Serba - 2 szlemy na rok to daje 4 lata gry na poziomie pierwszej połowy 2016 roku. Można wyśmiewać młodych zawodników, jeździć po nich jak po Macierewiczu, ale prawda jest taka, że nie ma możliwości by ktoś z tej dwójki dobił do granicy 20 szlemów, bo jednak już jakieś przebłyski mogliśmy dostrzec. Dotarliśmy do czasów gdy Szwajcar i Hiszpan robią bardzo dobry wynik od paru dobrych lat, gdzieś w tym wszystkim pogubił się Novak i nie widać za bardzo światełka do poprawy gry.
Wiek, a wygrywanie szlemów. W tym momencie w tenisie coraz mniejszą rolę odgrywa wiek, ale nie ukrywajmy, że biologii nie da się za bardzo oszukać. Można wydłużyć swoją karierę przez odpowiednie treningi, trzymanie diety i inne tego typu rzeczy, ale doskonale wiemy jak wyglądały końcowe miesiące takiego Agassiego. W pewnej chwili ciało odmówi posłuszeństwa. Roger, Rafa i Novak są jednak bliżej końca niż peaku swojej gry. Możemy być świadkami wygrania jeszcze szlema przez Federera, 3-4 Rafy i Djoko, ale w tym sporcie zbyt dużo jest składowych biorących udział w końcowym triumfie - zdrowie, drabinka, mega dzień rywala, słabszy dzień pretendenta to tylko te najważniejsze.
Według mnie 20 szlemów to bariera, którą jeszcze długi czas nikt nie pobije. Na horyzoncie nowych mistrzów nie ma, a ci aktualni są mimo wszystko zbyt zaawansowani wiekowo i mogą coś jeszcze dla siebie wyrwać, ale nie w takiej ilości.

Według mnie nie ma czym dobry Fed pokonać dobrego Rafe. Fh nie jest na tyle szybki by nie wracał, przy sieci nikt nie potrafił tak mijać jak Rafa. Jak Rafa nie pomoże to nie da rady.

Damian pisze:Według mnie nie ma czym dobry Fed pokonać dobrego Rafe. Fh nie jest na tyle szybki by nie wracał, przy sieci nikt nie potrafił tak mijać jak Rafa. Jak Rafa nie pomoże to nie da rady.

Jedyna szansa to serwowanie jak naćpany przez cały mecz, coś na kształt 1/2 Wimbledonu 2015 z Murrayem i liczenie na gorszy dzień Rafy na returnie.
Bardziej jednak prawdopodobny jest przeciętny dzień serwisowy Rogera, co ewentualnie może dać z jednego TB, nic więcej.

Właśnie zawsze się zastanawiałem czy czasem te spektakularne banany Rafy nie są jednak ciut gorsze od wrzutek Djokovica.

Grzesiek, mądrze napisane, ale jak Raonic, Nishikori i inni mają w takim tempie się rozwijać przez kolejne 5 lat, to może i tabela szlemów pewnie dnia zacznie wyglądać tak jak tabela mestersów. Rekord Agassiego wydawał się bardzo konkretny, a lada chwila Novak podwoi tamtą ilość.