lake pisze: ↑07 cze 2022, 1:38
Mueller_Weiss pisze: ↑06 cze 2022, 17:33
Zauważyłem i chyba faktycznie kontynuowanie tej rozmowy nie ma najmniejszego sensu. Nie widzę powodu, by dzielić się przemyśleniami na temat syndromu akurat w tym gronie, wolę zostawić sobie pole do popisu na jakiejś konferencji.
Trochę nie rozumiem, w jaki sposób niby zajmuję twój czas, który zresztą (zakładam) nie jest najbardziej cenny, skoro to ty jako pierwszy odniosłeś się do mojego wpisu. Czy w sytuacji, w której pytasz ekspedienta w sklepie o cenę jakiegoś produktu i ten przekazuje ci niezadowalającą informację, to również w odwecie, oskarżasz go o marnowanie czasu?
Dzielenie się wiedzą z trzeciej ręki raczej pasuje do spotkania przy Żuberku z kolegami pod budką z piwem. I nie, ja tak nie spędzam czasu, zanim przyjdzie Ci do głowy, żeby się do tego odwołać. Ale oczywiście jeżeli konferencją nazywasz ten rodzaj wymiany poglądów to ja nie mam z tym problemu.
Ja Cię po prostu przywitałem w imieniu własnym i forum, i zadałem pytania doprecyzywujące. Tak jak pyta się sprzedawcę w sklepie. Nie o cenę, bo ta z rzadka mnie interesuje, poza tym z reguły jest widoczna. Niestety nawet rola ekspedienta Cię przerosła. Poruszając się dalej w kręgu Twoich konferencji śpieszę wyjaśnić co ma na myśli. Jeżli w sklepie alkoholowym pytam sprzedawcę czemu twierdzi, że harnaś jest dobry na kaca jakiego mam po 22 szlemie dla Rafy tenże odpowiada mi, że on tak słyszał, bo choć właśnie się zatrudnił, to wie od siostry, która ma chłopaka, który robi dostawy do Żabki. Jako człowiek dociekliwy daje kolejną szansę na wykaznie się rzekomo ekspercką więdzą wynikającą z koherentnego przygotowania do zawodu i pytam no ale dlaczego, bo ja słyszałem, że Tatra lepsza. W odpowiedzi słyszę, napisz mi maila to może ci odpowiem. Oczywiście pod ów alkoholowy produkt można podstawić każdy inny i każdą tego typu scenę sprzedażową w sklepie z innym asortymentem. Tak czy inaczej, po takiej odpowiedzi dochodzę do wniosku, że mam do czynienia, i tu sobie wybierz, debilem, bucem, megalomanem. Zakompleksionym pajacem szukającym szacunku i poklasku na podstawie tego, że własnie dostał robotę w monopolowym czy za jakąkolwiek ladą. W takiej sytuacji kiwam głową z dezbropatą i więcej do tego sklepu nie wracam. Ale jako, że forum jest sklepem, którego zmieniać nie zamierzam, nie pozostaje mi nic innego jak ignorować pseudoekspedienta.
Może nie spędzasz, ale dość znamienne jest to, że pierwszy przykład jaki przyszedł ci do głowy, to picie słabego piwa w miejscu wątpliwej jakości. Być może chciałeś mnie po prostu obrazić, a być może twój umysł jest na tyle ograniczony, by obracać się jedynie w sferze własnych potrzeb, które próbujesz przenosić na innych. Stawiam na to drugie, bo nie sprawiasz wrażenia człowieka, który wraca do domu, czyta książkę, a wieczorem wychodzi do filharmonii. Raczej takiego, który wracając do domu zrobi ćwiartkę po drodze, w domu dołoży kolejną, a następnie siedzi po nocach i kłóci się z jakimiś ludźmi po forach.
Mimo wszystko miło mi, że chciałeś mnie przywitać co też wyraziłem w zakończeniu jednej ze swoich forumowych publikacji. Chociaż dziwi mnie, że akurat ty występujesz w roli gospodarza witającego nowy narybek, otóż zrobiłem sobie mały research, z którego jasno wynika, że nie należysz tu do ludzi specjalnie szanowanych. Gdy przyjeżdżam na konferencję naukową na uczelnię, to witają mnie z reguły członkowie kadry dydaktycznej, a nie, nikogo nie obrażając, pan woźny.
Bardzo zabawne jest to, że nawet w tego typu historyjce, rzekłbym alegorii, popełniasz kardynalny błąd znów wykazując się wyjątkowo małą błyskotliwością. Otóż mój ty matołku, ignorując ekspedienta nic byś nie kupił, a więc koniec końców zmieniłbyś sklep albo umarł z głodu (w tym przypadku zapadł na delirium alkoholowe pozostając w sferze twoich uzależnień/zainteresowań), a w tym co chcesz przekazać - musiałbyś zmienić forum. Ignorować mógłbyś klienta, który nie chce udzielić ci jakiejś informacji. Tak doprecyzowuję, trochę z zawodowego przyzwyczajenia, tyle tylko, że na co dzień trafiam jednak na nieco lepszy materiał do obróbki.
Zdaję sobie sprawę, że historyjkę stworzyłeś jedynie po to by gdzieś tam mnie obrazić. Trzeba było po prostu nazwać mnie bucem, debilem, megalomanem, pajacem szukającym szacunku i poklasku bez zbędnej otoczki. Trzeba było po prostu znów być prostakiem, którym byłeś, jesteś i niestety już pozostaniesz.