mtenis.com.pl

Teraz Cilic. Przy dobrej dyspozycji serwisowej Chorwat może nie dać szansy na przełamanie przez co Dziadek będzie ciągle pod presją przy swoim podaniu. W wymianach fh-fh Roger również nie może czuć w 100 % komfortowo z uwagi potężne uderzenia jakimi może jutro nękać Marin, a jak nie to będzie czekał, aż dostanie łatwiejszą piłkę na bh i zacznie gnębić głębokimi, kątowymi crossami na bh. Strach jest.

Szkielet dinozaura. pisze:Strach jest.

Ano jest, nawet jeżeli to był tylko jeden mecz, to USO14 wywierciło niezłą dziurą w głowie. Pierwsze 2 sety Wimbla sprzed 1,5 roku też nie pomagają.

Jeśli ledwo chodzący Fed wyciągnął tamten mecz, to tutaj też jest szansa na powodzenie.

Wujek Toni pisze:Jeśli ledwo chodzący Fed wyciągnął tamten mecz, to tutaj też jest szansa na powodzenie.

Nie do końca ledwo. 2 dni później był w stanie zagrać kolejną 5-setówkę, więc nie przesadzajmy już.

8-1 w H2H może nieco mylić. US Open 2014 i Wimbledon 2016 faktycznie budzą grozę. No ale w pozostałych meczach spokojnie wygrywał Roger, więc powinno być dobrze w niedzielę.

Ich QF 2016 na Wimblu był rewelacyjnym spektaklem stojącym na naprawdę wysokim poziomie a Chorwat przez większość czasu serwował jak automat, Fed grał sporo lepiej niż na USO 2014 a i tak był bliski 0:3.

Oni rozegrali też świetny mecz w Toronto 2014, Fed to ledwo wygrał z tego co pamiętam.

W zeszłym roku najgorzej Rogerowi grało się z ludźmi mocno bijącymi, którzy potrafili grać agresywnie, spychać Rogera do defensywy (porażki z DelPo, Zverevem, Goffinem, trudne pojedynki z Del Potro, Stanem w AO). Nie przypadkiem akurat z Nadalem tyle wygrywał - potrafił z nim zagrać na swoich warunkach.

Dlatego jeśli Cilic będzie w stanie w niedzielę narzucić swój styl gry, będzie ciężko. Ale szanse to wciąż jakieś 80-20 dla Feda.

W zeszłym roku Roger miał bilans finałów 7-1, w tym wygrał dwa ostatnie - w Szanghaju i Bazylei.

Z mocno bijącymi bywało różnie, z Del Po przegrał kompletnie nieprzygotowany do turnieju, ze Zverevem również zagrał tragicznie i do tego kontuzja, porażka z Goffinem, którego normalnie klepie jak chce...Federer grał bardzo źle w tym meczu, poza tym on nie pasuje mi do mocno bijących, Fed w normalnej dyspozycji zamiata nim kort.

Cilic jak będzie grał jak na bombie to może wygrać, nie wierzę by wynik był zbliżony do tego Wimbledońskiego finału, wspomniany Del Po kiedy jest w formie to najtrudniejszy rywal na ten moment dla Szwajcara, ale Cilic jest do niego podobny jeśli o siłę rażenia chodzi, no i nie jest tak statyczny jak np. Anderson, gdyby grał z Afrykanerem to bym się prawie w ogóle nie obawiał tego meczu.

Cilic ma też ten komfort, że raczej podejdzie do tego meczu jak do najważniejszego w sezonie i nie oszczędzać się w ogóle. Jeden szlem w tym sezonie pewnie go usatysfakcjonuje. Roger ma jednak jakieś plany na resztę sezonu niezależnie od wyniku w Australii...DelPo, Cilic, Berdych, Zverev trochę - wymienieni gracze potrafią zepchnąć Feda do defensywy w trakcie walki na crossy fh.

Cilić to przede wszystkim mistrz WS - on już tam był, o tytuł grał 2 razy, zupełnie inna bajka niż stremowany debiutant.

Na pewno odpadł czynnik przewagi jednego dnia, bo dzisiejsze odbijanie Feda to praktycznie jak sesja treningowa. Obaj będą wypoczęci w niedzielę.

Słynna modliszka o której rozprawiał Lechu?

Dobrze, że tego nie oglądałem Przed trzecią rundą pisałem o Wimbledonie-bis? Pomyliłem się, jest jeszcze łatwiej, choć Berdych znów najbardziej się postawił. No i nie powinienem być zawiedziony bo w ankiecie dawałem rywalom 50 gemów a już uzbierali chyba z 60 Bardzo mi się też podobają te spokojne i wyważone komentarze, liczę na podobne jeżeli Rafałowi się jeszcze kiedyś trafi taki spacer.
Marinowi daje 10% więcej szans niż Andersonowi w USO.

RG '17, USO '17:W '17, AO '18 (2:2) - dlatego komentarze są spokojne ( z mojej strony przynajmniej). U żadnego z nich mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy.

E: Fed jeszcze tego AO nie wygrał, jeśli Cilic zagra dobrze, to jednak drabinka trudniejsza niż ta z USO '17.

Cilic przede wszystkim to wszechstronnie wyszkolony ofensywny baseliner, który w przeciwieństwie do reszty wymienianej z nim zgrai nie ma w grze z końcowej żadnych ziejących dziur, każde z uderzeń podstawowych jest na odpowiednio wysokim poziomie (świetne oba serwisy, sensowny return, brak kosmicznej dysproporcji pomiędzy fh i bh), dobre, jak na warunki fizyczne, poruszanie się i antycypacja. Plus to, że jakaś sytuacyjna piłka bliżej siatki nie jest z założenia przegrana. Gość ma swoje mankamenty, ale kiedy już jest w formie, przeciwnik nie ma łatwej drogi do wykorzystania ewidentnych słabości, jak w przypadku prawie każdego z innych wymienianych razem z nim graczy.