mtenis.com.pl

Szkoda Keys

robpal pisze:Szkoda Keys

Powiedział fan Samanthy.

Jacques D. pisze: Powiedział fan Samanthy.

Nie mówię przecież, że rozpaczam

robpal pisze:Szkoda Keys

Slajs i topspin to wciąż za dużo dla Mad

A Sloane wczoraj sama z siebie zrezygnowała z szansy na pierwszy tytuł, bo przecież mając jeden z (naj)lepszych forehandów w stawce, lepiej poprzebijać i poczekać na błąd

Ana w pierwszym finale od prawie dwóch lat.

Mario pisze:Ana w pierwszym finale od prawie dwóch lat.

Faktycznie niemałe osiągnięcie

Wygraj to!

To by chyba oznaczało, że VIP nie będzie potrzebować zaproszenia w Sofii

Śmiej się Robciu, ale dożyliśmy (kibice Any) takich czasów, że finał byle czego naprawdę cieszy.

Raczej przez pięć lat zdążyliśmy przywyknąć.

Czyżby Samantha trochę zaczęła się ogarniać? Mam słabość do tej tenisistki. Oglądałem jej mecz z Bencic i Keys, grała naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że gdzieś będzie jej spotkanie z Bouchard.

Ognia Angie
Finał w Szanghaju to była tylko przystawka.

Ana gra w tenisa, a Kerber wygrywa punkty, czyli to, czego szło się spodziewać.

Może w drugim jeszcze powalczy.

Posyłanie co drugiego BH w siatkę to jakaś nowa wersja "gry w tenisa"?

Pisząc z telefonu tego Ci nie wyjaśnię. Może później.

Kerber gem od tytułu.

Ja doskonale wiem, co masz na myśli. Tak się droczę tylko, żeby nie wyjść z wprawy
Aktywnie grająca Kerber to naprawdę przyjemność dla oka. Może coś w Stambule powalczy nawet.

Domyślam się, że to były zaczepki. Też staram się trzymać fason.

Powalcz Ano!

Jacques D. pisze:Młoda ulubienica kibiców tenisa (a zwłaszcza ich męskiej części ) Genie Bouchard dotarła w Osace do swojego pierwszego finału rangi WTA.

Lubię ją za to, że jest najlepszą przyjaciółką Laury Robson.

Niestety podzieliła los swojej bestie i przegrała swój pierwszy finał turnieju WTA. Tak czy siak w tym roku Gienia poczyniła ogromne postępy. Ma szanse już niedługo wskoczyć do czołowej 30. rankingu.

Co ona odwaliła w tym tb. Główka wciąż do wymiany...

Po cichu świetny wynik zanotowała w Luksemburgu nieco zapomniana polska nadzieja, Kasia Piter - po ograniu Flipkens i Wickmayer była o włos od połówki - przegrała jednak z pojawiającą się czasem w naszych dyskusjach o młodym pokoleniu Beck. Bardzo tu liczę na finał Voegele (kibicuję Szwajcarce od dawna - może wreszcie zacznie osiągać wyniki na miarę możliwości) kontra Lisicka (należy jej się jakiś tytuł za ten sezon).

W Moskwie zaś hitowe półfinały - w pierwszym mecz dwóch wyróżniających się postaci sezonu, Pawljuczenkowa vs Halep (konfrontacja bardzo ciekawych, odmiennych stylów przy okazji), w drugim klasyk tenisa: Stosur vs Kuźniecowa.