mtenis.com.pl

Ale się kompromituje Witek teraz, nie wiedząc w których latach Rafa nie wygrał RG...

Podobno to zdecydowanie najlepszy mecz w turnieju pań. Kobitki postanowiły zrekompensować dotychczasową nudą najwyraźniej. Stephens set i break z przodu, tak jak Simona rok temu

Federasta20 pisze:Podobno to zdecydowanie najlepszy mecz w turnieju pań.

Na pewno lepszy niż zeszłoroczny finał. A wynik dla Halep dużo mniej korzystny. Cały urok sportu.

Jakby troszkę zapowietrzona Sloane. Może Ją zaorać Rumunka 10-8 w trzecim. Pytanie czy będzie ku temu okazja .

Federasta20 pisze:Stephens set i break z przodu, tak jak Simona rok temu

I bodaj 8 mistrzyń z ostatnich 10 lat.

Wraca Simona, łamie do zera. Kolejny gem też na sucho 3-2 Rumunka.

Ależ fatalna Amerykanka teraz.

Już wróciła. Walczą ostro Panie.

Gramy dalej po jeden.

Należą się brawa Halep. Odwrócenie momentum przy tak rozpędzonej i zainspirowanej rywalce to duże osiągnięcie. Powinna to pociągnąć Simona, oby się nie zagotowała.

No przy tej powtórce punktu gdzie powinno być 40-15 i 5/4 a zrobiło się po 30 mogło być ciepło ale ogarnęła, a w 10 gemie to Sloane pękła.

Podobny przebieg do ubiegłorocznego finału, tylko, że tym razem to Simona wróciła do meczu.

Wciąż może być podobny Halepowo. Rok temu też miala 3-0 i brakowało trzech gemów.

Piłki na 4-0 były nawet. Była 9 punktów od tytułu wtedy. A nawet 8 (64 44).

Tym razem jest 4-0 i chyba niebiosa czuwają, ta taśma na bp.

Ależ wymiana na 4/0, musi już to Halep ogarnąć.

Teraz Sloane zostało już tylko strzelanie "na raz". Zobaczymy czy zmusi Simonę do wyserwowania meczu.

Wyserwowała.

SIMONA Nareszcie jej się udało, niedoceniana przez wielu tenisistka w końcu odnosi długo wyczekiwane zwycięstwo. Brawo!

Dzisiaj Rumunia, jutro Austria?

Z przyjemnością obejrzałem ten mecz. Dobre spotkanie ze zwrotami akcji i długimi wymianami. Gdyby Sloane nie miała tego USO pewnie byłoby mi Jej bardziej żal, ale jako, że już otworzyła konto, mogę ze spokojem i autentycznie cieszyć się razem z Halep. Pokazała dojrzałość Simona, nie załamała się po pierwszym secie, może teraz zapomnieć o tych finałach, które nie poszły w Jej stronę. Zawsze przyglądam się tym mentalnym gierkom podczas spotkań, dziś to Rumunka wygrała w tego typu potyczce.

Poza wszystkim mi nawet odpowiada ten spokojny charakter Simony, nie każdy jest duszą towarzystwa, Ona bez fajerwerków spokojnie pracowała na swój moment chwały. Moje ukłony !

Kulturowo to Rumunii chyba jednak bliżej do Hiszpanii Pierwsza wtopa Sloane w finale?