mtenis.com.pl

Jacuszyn pisze: ↑20 sty 2025, 8:51 Teraz ogarnąłem, że Selby nie zagrał w finale Mastersa od 12 lat a w finale UK Championship od 7 lat.

Natomiast Murphy ostatni i jedyny raz wygrał UK w 2008, a MŚ ostatni i też jedyny w 2005 roku. Potem Masters w 2015 i po długiej przerwie teraz w 2025. Niedoszacowany jest Shaun wg mnie.

Jacuszyn pisze: ↑20 sty 2025, 8:51 Teraz ogarnąłem, że Selby nie zagrał w finale Mastersa od 12 lat a w finale UK Championship od 7 lat.

Lol, pamiętam jego boję z Osą w finałach Masters sprzed wielu lat, grali ze sobą rok po roku jeszcze przed sukcesami w MŚ Selby'ego i widać było, że tam między nimi atmosfera jest dosyć gęsta. Naprawdę dziwne, że od tamtej pory zdobył najwięcej tytułów MŚ Selby(chyba ex eaquo z Osą) a Mastersa nie udało się już ani razu. Z drugiej jedynie Osa i Hendry każdy z turniejów triple crown zdobywali wielokrotnie, bo taki Higgins Masters i UK Championship też wygrywał raptem 2-3 razy.

Ładnie to Shaun zrobił i wyraźnie pokazał, kto był najlepszy w minionym tygodniu. Kiedyś za nim nie przepadałem, ale teraz szanuję za pracowitość i dyscyplinę. Oby tak wysoka forma utrzymała się do MŚ.

Z tego co mówił Murphy duża rola w tym sukcesie Petera Ebdona. Lisowskiego jakiś czas temu nieco pociągnął w górę, ale to jednak ciężki przypadek i nie udało się nic wygrać. Tutaj z graczem o świetnej technice i już dużym doświadczeniu szybko przysłużył się wielkiemu zwycięstwu i można przypuszczać, że to nie będzie ich ostatnie słowo.

Art pisze: ↑20 sty 2025, 14:18 Z tego co mówił Murphy duża rola w tym sukcesie Petera Ebdona. Lisowskiego jakiś czas temu nieco pociągnął w górę, ale to jednak ciężki przypadek i nie udało się nic wygrać. Tutaj z graczem o świetnej technice i już dużym doświadczeniu szybko przysłużył się wielkiemu zwycięstwu i można przypuszczać, że to nie będzie ich ostatnie słowo.

Ebdon może nie był do końca szanowany jako zawodnik ze względu na długi czas rozgrywania punktów ale nie Murphy pierwszy wychwala jego podejście jako trenera. Piszesz o Lisowskim ale dużo wcześniej pomagał Carterowi, gdy ten dotarł do finału w Crucible w 2012 roku. Kapitan też się bardzo ciepło na temat tej współpracy wówczas wypowiadał.

Co do Shauna. Ma on przebłyski genialnej gry ale ma też okresy gdzie gra padakę i zupełnie się nie liczy. Szkoda bo warsztat ma i wygrałby więcej gdyby nie ta nierówna forma na przestrzeni lat.

Tylko jeden tytuł w Crucible brzmi jak żart.

Faworyci polecieli z World Open. Najlepsza szansa Higginsa od 5 lat, więc pewnie jutro leci. Fajny turniej mieli Stan Lee oraz Antek Kowalski, zwłaszcza Antek cieszy - Stevens ograny. Oby przyszły sezon już solidne punktowanie w turniejach, dziś nawet setka wpadła. Ostatnia szansa w tym roku na QMŚ.

No i wygrał Jasiu
32.

Fajny ten jego run, gdzie nie musiał grać z nikim z TOP 25.

Ale niestety tego typu turnieje ostatnimi czasy są coraz bardziej olewane przez czołówkę.

Prawda, ale i tak cieszy choc World Open to był po prostu jakiś dziwny pogrom faworytów, bo pula na tyle duża że na pewno znaleźliby się chętni na 175k. Trump od połowy sezonu bez formy, Ronni walczy z cieniem, Allen zjazd po lepszych sezonach, Selby nierówny, a Wilson to stały ćwiartkowiec a nie finalista. No i został ten śmieszny Murphy, ale od niego oczekiwać czegokolwiek to ponury żart. Przełomowy sezon, forma tygodniowa decyduje.

Mamy potężnego NextGena.

Będzie trzeba dać mu te 2 lata na wdrożenie, nie ma co siać hurraoptymizmu. Antek Kowalski zaczął grac fajnie dopiero pod koniec tego sezonu. Snooker na tym najwyzszyk poziomie to jednak wieloletnia sztuka.
A swoją drogą śledzi ktoś Players Championship? Finał Trump vs K.Wilson czyli definitywnie dwóch najlepszych graczy sezonu. Za meczami Kyrena nie przepadam ale przy udziale Trumpa może być bardzo dobre widowisko.

Ja nie śledzę. Tylko turnieje Triple Crown dla mnie istnieją w snookerze. Na więcej nie ma czasu.

No dla mnie Triple Crown, ale też bardzo lubię te 3 jednosezonowce - WGP, PC i Tour Championship. Tu przynajmniej czuć, że grają ludzie którzy byli najmocniejsi w danym roku, a mniej no namów w decydujących fazach.

WO! WO! WO!

Co by nie było ta wygrana Higginsa w TCH to jednak jak z bajki. Ładne pozdrowienia dla tych którzy wyśmiewali zwycięstwo w World Open
Nie dość, że w turnieju dla ścisłej czołówki, nie dość, że ograny Hawkins grający bajecznie, to jeszcze wygrana na Selbiego w finale (szok) po odrobieniu straty z 5-8 na 10-8 (mega szok).
Piękna historia, że po tej serii przegranych finałów i czołków pokonany jeden z większych kryptonitów Jasia i to w gazie. I to w sezonie, gdzie wypadł za top16. Szacun Jasiu. I chyba tym samym dopisuje się do faworytów MŚ, bo jak inaczej.

Ograł Selby'ego więc chwała mu za to.

Zobaczymy co MŚ pokażą. Mark chyba złapał formę w najlepszym momencie i długi format będzie mu sprzyjał.

Dziś natomiast rozpoczęły się kwalifikacje z trzema Polakami na pokładzie.

Antek 5-4 prowadzi z Reanne Evans po I sesji, Mateusz Baranowski 4-2 w tym momencie. Dziś o 20 będą kończyć.
Jutro do akcji wkroczy Michał Szubarczyk.

Dobrze zaczęli Polacy, oby wieczór w tym samym stylu.

Polosowane. ROS zapowiadał, że 17/18 podejmie decyzję o starcie, więc ciekawe czy trafienie na nielubianego Cartera jakoś na nią wpłynie.

Jeszcze Selby w ćwierci...

To było wiadome wcześniej, bo rozstawieni zawsze trafiają na siebie w takim samym układzie.

Dobrze, miejmy to już za sobą...

Mark Selby mistrzem świata 2025.