mtenis.com.pl

Blady i niepewny Ronnie. 11-9 już tylko.

82% na wbiciach w tej sesji.

Szkoda, że nie gra z kimś poważniejszym, bo już by byłoby po robocie.

Łatwo Trump. Z Williamsem w pierwszym semi.

Osa-Xintong, Trump-Williams. 3 dni połówek przed nami. Może pójść w każdą stronę, chociaż podtrzymuję, imo Ronnie out.

Na papierze wspaniale wyglądają te połówki i o każdej finałowej konfiguracji będzie można napisać to samo.

Znając trochę Ronniego i jego wymagania względem siebie mam obawy, że granie teraz meczu Bo35, to mogą być dla niego męczarnie. Ciągle jednak potrafi odpalić i przełamywać momenty niemocy tak, jak w tym przedostatnim frejmie. Zgadzam się, że ktoś lepszy mógłby go dzisiaj wyeliminować i Zhao w teorii nadaje się do tej roli. Do tej pory Chińczyk był poza moimi radarami w tym turnieju i niewiele go widziałem, a patrząc na suche liczby, to w tych ostatnich dwóch meczach jego punktowanie nie wyglądało wcale jakoś szałowo. Teraz mecz z rywalem tej klasy przy jednym stole w Crucible będzie prawdziwym testem jego dojrzałości.

Trump zaliczył potężny finisz i musi czuć się mocno, ale te trzy lata temu też wydawał się być wyraźnym faworytem, a Williams przeciągnął go do decidera. W tym sezonie w finale w Arabii Saudyjskiej również, a i wygrać też czasem potrafi. Na pewno będę ściskał za Walijczyka kciuki.

W zasadzie mógłbym spokojnie kibicować każdemu tutaj ale jednak MJW grał taką kaszane w tym roku że ten tytuł byłby błędem w matrixie, Ronniego normalnie kocham ale no patrząc czysto na grę to po prostu nie sądzę żeby tak trochŕ nijak z przebłyskami dało się wygrać MŚ, a przynajmniej nie powinno się dać. 2 tytuł Judda byłby troche uspokojeniem że nie skończy jednak z tym jednym jedynym, a powiedzmy sobie no Trump to powinien gonić Selniego i Higginsa conajmniej w liczbie MŚ. A jednak Xintonga chyba wziąłbym najbardziej, raz że historyczny tytuł dla Chin, to po prostu skoro już siadł tem turniej, to trzymam kciuki że wykorzysta go w pełni.

Ronnie już na korcie.

0-2, czyli chyba zgodnie z prognozami.

Po tych QF to Zhao w 2 pierwszych frejmach wygląda 2x bardziej kompetetnie niż panowie których mieliśmy w TV przez ostatnie 4 dni. Lekkość w grze, czucie, spokojny skuteczny break building. Piękne. W 2 partii zagrał chyba najładniejsze rozbicie od dawna.

1,5 h i po robocie.

W takim tempie to mogliby machnąć od razu dwie sesje Mylił się trochę Ronnie, Xintong z czasem też trochę więcej i żaden nie wbił setki, ale i tak świetnie się to oglądało. Narobili jeszcze więcej apetytu przed kolejnymi odsłonami.

Pierwsza krew dla Borsuka.

Przegrana sesja ze średnio dysponowanym Trumpem to raczej kiepski prognostyk dla Williamsa. Jeśli Anglik odpali tak jak w końcówce z Brecelem, a to przecież bardzo prawdopodobne, to pewnie odjedzie z wynikiem.

Ciekawe czy Trump zaśpiewa We Are The Trumpions.

Dziś Ron kompletnie bez czucia gry.

W mini sesji Chińczyk 4-0 i ogólnie już 8-4.

4:0 sesja w godzinę od Zhao

Słabiusieńki GOAT. To dążenie do perfekcjonizmu i gmeranie przy patyku, gdy i tak nie ma wielkiej formy oraz pewności gry (choć pewnie sprzęt też od początku ma na to wpływ), chyba go tym razem pogrąży. Tyle dobrego, że przy tym wszystkim Zhao cieszy oczy.

Po co to sobie robisz.

Oby Zhao odblokował się na dobre i zaczął wyjaśniać tych emerytów.

12-4.