Strona 18 z 34

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:49
autor: DUN I LOVE
Rroggerr pisze:Uśmiech Marata z mojego avatara odpowiada mojej minie, gdy oglądałem kolejne błędy Djokovica w ostatnim gemie spotkania.
Chyba nie przepadasz za Koko, co? :P

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:49
autor: Barty
Kurde, mogłem więcej niż piątaka na Isnera postawić w trzecim secie. :D Good job, Big John, zasłużone zwycięstwo. Nole strasznie się męczy na korcie, wygląda, jakby gra sprawiała mu tak mało przyjemności jak Federerowi.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:50
autor: filip.g
Myślałem, że Novak wyciągnie ten mecz mimo padliny. Niestety.
US Open zapowiada się coraz ciekawiej.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:51
autor: DUN I LOVE
Jeszcze tylko Berdych ogra Murraya i otworzy się duża szansa przed Rafą.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:52
autor: SebastianK
Mecz dla Isnera. Fajnie by było zobaczyć go w finale.

Teraz przerzucam się na Murka z Berdychem. Moich dwóch ulubionych graczy.. ehh..

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:54
autor: DUN I LOVE
Berdych otwiera wynik. 6-3.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:56
autor: Alan
Berdia me seta. :) Rafa chyba zrobi turniej przez nikogo nieniepokojony. :ok:

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:57
autor: Jacques D.
Zaskakująco osłabł Serbowi ten słynny bh ostatnio - niby Djoko już od dawna nie gra zbyt agresywnego tenisa, ale na takie baloniki jak tutaj sadził z lewej strony jeszcze niedawno nie mogli jego rywale liczyć. Piłka kończąca spotkanie mówi wszystko.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 21:57
autor: Rroggerr
DUN I LOVE pisze:Chyba nie przepadasz za Koko, co? :P
Nie przepadam za obecnym układem w tenisie, Djokovic mi jest obojętny. Błędy Serba były w końcówce komiczne.
DUN I LOVE pisze:Jeszcze tylko Berdych ogra Murraya i otworzy się duża szansa przed Rafą.
Za dobry jest Rafa, żeby Murray był dla niego groźną konkurencją, będę do znudzenia powtarzał.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:03
autor: lake
jowy pisze:Wyglądało trochę jakby Djoko się wyłożył... no bo jak wierzyć, że numero 1 gra tak żenująco?
W meczu z Berdychem przed RG też teoretycznie można tak było sądzić. Ale wtedy miało to większy sens. "Zapewnił" Rafie "czwórkę" przed Paryżem i w efekcie grał z nim dopiero w semi. Ale tu? Tankowanie przed US Open? Być może, ale w końcu Cincy obok Monte Carlo i RG to jedyne brakujące mu do kolekcji znaczące tytuły do tego sezonu. Tankowanie? No przed Paryżem nie wiele mu dało. Rafa i tak zgarnął Paryż. Teraz oczywiście nie musi być tak samo, ale w podkładkę z premedytacją nie wierzę. No chyba, że w ostatnim gemie uznał że w taju i tak poleci i nie chciał sobie jeszcze psuć statów decydującej rozgrywki :D

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:07
autor: DUN I LOVE
Żadne tankowanie. Po prostu słaby jest jak diabli i to od dłuższego czasu. Teraz dopiero poszło to w parze z wynikiem, chociaż...del Potro, Haas, Dimitrow, Berdych, Isner - coraz częściej go zaskakują. Tak sobie myślę, że z dawnego Top4 tylko Rafa cały czas jest robotem.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:16
autor: jowy
DUN I LOVE pisze:Żadne tankowanie. Po prostu słaby jest jak diabli i to od dłuższego czasu. Teraz dopiero poszło to w parze z wynikiem, chociaż...del Potro, Haas, Dimitrow, Berdych, Isner - coraz częściej go zaskakują. Tak sobie myślę, że z dawnego Top4 tylko Rafa cały czas jest robotem.
A kto był czwartym robotem? :) Bo chyba nie piszesz o Murray'u jak o robocie. ;)

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:21
autor: DUN I LOVE
jowy pisze:A kto był czwartym robotem? :) Bo chyba nie piszesz o Murray'u jak o robocie. ;)
Miewał wpadki, ale jednak w poważniejszych turniejach był całkiem równy, a ostatnio chyba całkowicie olał mastersy. W Miami wykorzystał szansę, a później ani jednej połówki. Dziś tego też raczej nie zmieni.

Berdych z przełamaniem w drugim.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:21
autor: Alan
Broni triple break point, po czym sam przełamuje. Niesłychane.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:22
autor: Rroggerr
Dun, w Szlemach reszta też jest coraz bliżej Djokovica, Murraya, o Federerze nie wspominając - Djokovic mordował się z Wawrinką i Del Potro, a Murray na Wimbledonie miał bardzo duże problemy z Verdasco i Janowiczem. Zwłaszcza w meczach Djokovica ze Szwajcarem (patrz wyżej) oraz Murraya z Disco (3-3, 15-30 w deciderze, Hiszpan ma dużą przewagę sytuacyjną w wymianie, ale głupio ją marnuje) były sytuacje, które gdyby się potoczyły inaczej, mogłyby zaważyć na późniejszym wyniku. Dla dopełnienia brakuje finału Del Potro US Open.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:27
autor: DUN I LOVE
Rroggerr pisze:Dun, w Szlemach reszta też jest coraz bliżej Djokovica, Murraya, o Federerze nie wspominając (...)
Marnie to wygląda. Otwiera się takie pole dla ofensywy dla młodych, których nie ma. Podobnie jak Ty, mam nadzieję, że del Potro będzie w stanie kiedyś powtórzyć wynik z USO09.

Kończ Berdych, bo zaskakująco szybko sen mnie dziś atakuje.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:28
autor: Barty
Również nigdy nie nazwałbym Murraya robotem - w każdym momencie swojej kariery miewał wpadki, których mieć nie powinien.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:30
autor: Rroggerr
DUN I LOVE pisze:Marnie to wygląda. Otwiera się takie pole dla ofensywy dla młodych, których nie ma.
O tym samym pomyślałem, ale wolę widzieć jasną stronę medalu w tej kwestii. ;) A jak na razie ten sezon, w porównaniu do dwóch poprzednich, wyjątkowo mi się podoba.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:32
autor: DUN I LOVE
Rroggerr pisze:O tym samym pomyślałem, ale wolę widzieć jasną stronę medalu w tej kwestii. ;)
Jak ona wygląda tak dokładnie? Moim zdaniem tylko Vesely2014 (przy założeniu, że równie znakomicie przeskoczy na poziom ATP, co z ITF na poziom CH) ma poważne zadatki, by zostać prawdziwym tenisowym mistrzem. Janowicz też pójdzie w górę, ale nie jest to kaliber na tony poważnych zwycięstw.

Re: Cincinnati 2013

: 16 sie 2013, 22:33
autor: grzes430
Skończył John ten kabaret i chwała mu za to. Dzięki.
Novak? Pisałem, że to co gra to piach. Jeśli w Nowym Jorku dojdzie do 1/4 finału, odniesie sukces.