
#303.

Czym są nasze wizje z wizjami Federera, gdzieś półtora roku temu wznosił kielona za powrót na pierwsze miejsce w rankingu.DUN I LOVE pisze:Jak sobie przypomnę swoje wizje sprzed 14 miesięcy...no, niewiarygodna historia.
#303.
Szkoda tylko że nieco wcześniej to już nie nastąpiło, ale nie ma co narzekać.DUN I LOVE pisze:Jak sobie przypomnę swoje wizje sprzed 14 miesięcy...no, niewiarygodna historia.
#303.
Robertinho pisze:I jeszcze celebrować wiek, szanuję.
Djoko, Murray to nie ten kaliber.Federasta20 pisze:Teraz pesymistycznie pojadę: powrót Fedala niech stanowi ostrzeżenie przed powrotem Muroli
1. Andre Agassi 33
2. Rafael Nadal 26
3. Ivan Lendl 23
4. Roger Federer 18
5. Jimmy Connros 17
6. Andy Murray 13
7. John Newcombe 8
Bo to już nawet nie jest marudzenie, a próba necro ewangelizacji, świadomie lub nie traktowana w kategoriach misji. Większość z nas doskonale widzi i zdaje sobie sprawę z tego, na jakim poziomie jest ATP. Nie każdego jednak bawi i nakręca codzienne kopanie 'upudrowanego trupa', byleby tylko nie zapomniec, po której stronie się stoi, dobitnie to wciąż podkreślając. My już to wiemy, pamietamy.Robertinho pisze:Problem właśnie w tym, że wcale nie ode mnie. Ja stoję, tam gdzie stałem, Wy tam, gdzie stało ZET. Teraz rozumiem konserwatywnych symetrystów, którzy po przejęciu władzy przez "swoich", nie chcieli zostać propagandystami, są więc krytykowani z obu stron.DUN I LOVE pisze:Ok. Up to you.
Mnie jest po prostu wstyd, jak widzę, co tu się od roku wypisuje. Nagle męczernie z jednym z największych nieudaczników, jakich widzieliśmy w rozgrywkach, to całkiem fajny mecz. Prawdopodobnie drugi-trzeci najgorszy w karierze występ w finale WS, jest też całkiem niezły. A to przecież tylko czubek góry lodowej pudrowania trupa ATP.
Dwa typki nie są zdolne do gry, po niewiarygodnie sprzyjających okolicznościach osiągnięcia życiowego wyniku - młodzież pokazała siłę! Wszyscy(dosłownie) młodzi bohaterowie ubiegłego sezonu się kompromitują - to zrozumiałe, płacą za morderczy wysiłek zagrania kilku na krzyż turniejów na jakimś poziomie.
Głównie media piszą o dramatycznych kryzysie męskiego tenisa, albo nie piszą o nim w ogóle - kibicujemy, żeby facet lat 36, został jak najszybciej numerem jeden rankingu.
A kiedy ktoś napisze kilku słów prawdy o tym cyrku, to albo się go zbywa, albo(po znajomości zapewne), jedynie upupia jako ględzącego marudę, którego "coś ugryzło", jego nerwy na coś tam źle reagują itp. Niech już faktycznie Fed odzyska jedynkę, może kilka nadgarstków nie wytrzyma radości i będzie trochę spokoju.
Dobre.kurcaczeudo pisze: Bo to już nawet nie jest marudzenie, a próba necro ewangelizacji, świadomie lub nie traktowana w kategoriach misji.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości