mtenis.com.pl

W sumie to miałem o nim jak najlepsze zdanie i jestem zaskoczony tym, co zobaczyłem.

Najlepsze w tym wszystkim, że tradycyjnie nie dostał za to flagranta*.

*tak przeczytałem, nie oglądałem, więc może jednak dostał i wtedy nie ma tematu.

Średnio chłopa lubię, ale ten materiał warty obejrzenia.

Masakruje Utah. 11 wygrana z rzędu, a w nocy w zasadzie od pierwszej piłki zaczeli gwałcić Donciciów. Co więcej, grali bez Mitchella. Świetnie wyglądają, pytanie tylko, czy o to tutaj chodzi, żeby być w super formie w środku niczego.

Brooklyn rotuje największymi gwiazdami, bardzo rzadko gra cała trójka, wygląda na to, że złapali rytm.

Niesamowicie zmobilizowany wyszedł Westbrook na kolejny pojedynek z Durantem. Najlepszy mecz RW4 w barwach Wizards, 41 punktów, kluczowa trójka i kilka spektakularnych bloków/interwencji w obronie. Swoją drogą, nieprawdopodobne frajerstwo Nets w końcówce, podarowali na srebrnej tacy meczową rywalom.

Konkretne liczby w pojedynku snajperów. Russ 41, Durant i Beal po 37.



47 punktów Jokicia pozwoliły zatrzymać Utah.

Epicki choke Nets.

Powiem szczerze, że nie rozumiem tego oszczędzania gwiazdorów Nets. Raz nie gra KD, później Irving, teraz Harden dostał przerwę. Mecze RS powinny być poligonem doświadczalnym dla tej trójki, czasem by nauczyć się siebie i wypracować jakieś rozwiązania na poważne granie.

Trochę przypomina mi to ubiegłorocznych Clippers, gdzie Kawhi i PG co chwilę odpoczywali i wiemy, jak to się zakończyło.

Mario pisze: ↑01 lut 2021, 12:45Trochę przypomina mi to ubiegłorocznych Clippers, gdzie Kawhi i PG co chwilę odpoczywali i wiemy, jak to się zakończyło.

W tym roku chyba wyciągnęli wnioski, bo Kawhi dłużej pauzował tylko wtedy jak mu Ibaka wyj*bał z łokcia.

Nets gnoją poważne ekipy, a notują kolejny śmieszny wynik z ogórami ligi. Dotknął mnie ten mecz w nocy, więc powiem tylko tyle. BB ssij pałę ch*ju.

http://prntscr.com/xzklbo

musiałem poprawiać, i straciłem sporo nerwów.

http://prntscr.com/xzkt6w

Kolejny buzzer-beater Lillarda do kolekcji, w ogóle dwie trójki w ostatnich sekundach Szkoda, że znowu wypadają ważni gracze przez kontuzje i sam musi ciągnąć ten team.

Niepokojąco robi się za to w Dallas. Doncic jest wciąż bardzo dobry, ale nie wszedł na taki kosmiczny poziom jakiego wielu oczekiwało, Porzingis z problemami, brak wsparcia. Wciąż mi się nie chce wierzyć aby ominęli play-offy, no ale jak zaraz się nie pozbierają to będzie problem.

W końcu wrócił Butler i wymęczył ten mecz z Kings. Wciąż mało przekonywujący rezultat zespołowy, ale może teraz się ogarną i wrócą do konkretniejszego grania.

Jokic, Embiid, James i Durant na razie najlepiej się prezentują (kolejność przypadkowa). Giannis i Doncic poniżej oczekiwań.

Federasta20 pisze: ↑01 lut 2021, 20:56

Niepokojąco robi się za to w Dallas. Doncic jest wciąż bardzo dobry, ale nie wszedł na taki kosmiczny poziom jakiego wielu oczekiwało,

Myślę że to raczej koledzy nie dorównują.
Jak Łotysz jest więcej połamany niż zdrowy, Richardson rzuca 10 punktów na mecz, to jedynym wsparciem jest Hardaway Jr.

Szkoda Kristapsa. Tak super się zapowiadał, ale szklanego zdrowia nie oszukasz.

Van Flet 10/11 za 3 w połowie trzeciej kwarty. Oszalał.


Kolejne zwycięstwo Nets w wielkim meczu.

Ale zweryfikowała liga Westbrooka, przykro patrzeć na kolejne wyniki Wizards. Plus dla Beala, że w takim układzie ponabija sobie statystyki punktowe i może o króla strzelców powalczy.

Jeszcze Lillard wypadł, nie wiem czy to tylko na nocne spotkanie, czy na dłużej.

W tym oto okolicznościach Melo został znowu starterem z dużą pulą rzutów, więc nie tylko zaraz wyprzedzi Robertsona, ale i pewnie powalczy o dogonienie Hakeema na liście najlepiej punktujących w historii.

Piękny festiwal strzelecki Warriors.

Kolejny kamień milowy w karierze Carmelo Anthony'ego. Koszykarz Portland w nocy rzucił 22 punkty, czym wyprzedził Oscara Robertsona na liście najlepiej punktujących koszykarzy w historii.

11 Hakeem Olajuwon 26,946
12 CARMELO ANTHONY 26,722
13 Oscar Robertson 26,710

DUN I LOVE pisze: ↑10 lut 2021, 16:28 Kolejny kamień milowy w karierze Carmelo Anthony'ego. Koszykarz Portland w nocy rzucił 22 punkty, czym wyprzedził Oscara Robertsona na liście najlepiej punktujących koszykarzy w historii.

11 Hakeem Olajuwon 26,946
12 CARMELO ANTHONY 26,722
13 Oscar Robertson 26,710

Za 4-5 spotkań LBJ osiągnie 35 tysięcy. A w przyszłym sezonie widzę, że Durant będzie się ostro piął w tabeli.