mtenis.com.pl

Joao, Jonny, zasialiście ziarno niepewności co do mojego typu w MTT (poszedłem gem w stronę Djokovicia).

Spodziewałem się po Tobie większej brawury, jak mam być szczery.

Ja rozumiem desperacką potrzebę podbicia liczby wpisów, ale jednak warto się choćby minimalnie szanować.

simon pisze:Spodziewałem się po Tobie większej brawury, jak mam być szczery.

Ta brawura w wystarczającym już stopniu spuściła mnie na samo dno rankingu podstawowego.

Robertinho pisze:Ja rozumiem desperacką potrzebę podbicia liczby wpisów, ale jednak warto się choćby minimalnie szanować,

Właśnie wbiliśmy do Top-50 masersów.

DUN I LOVE pisze:Joao, Jonny, zasialiście ziarno niepewności co do mojego typu w MTT (poszedłem gem w stronę Djokovicia).

Oby to ziarno nie zakiełkowało w Twojej głowie na tyle, że w Twoją grę wedrze się źdźbło rezygnacji z typu.

Nie zmieniam, z szacunku do przeciwnika nie bawię się w takie zagrywki. Chyba, że gram z Mario.

To Ty ustalasz reguły gry. Ja bym obstawił w tym dziale Djokovicia, a w MTT Del Potro. Jak w tej anegdocie o bacy, który jednego wieczoru poszedł do dwóch karczm i w jednej przepowiadał dobrą pogodę, a w drugiej deszcz, a następnego dnia szedł do karczmy, w której przepowiednia się sprawdziła, żeby mu cepry kolejki stawiali. Musiałeś słyszeć.

Kolejki w sensie alkohol? A fuuj.

Abstynent się znalazł. Ty to na swoim weselu toastu nie wypijesz razem z biesiadnikami?

Nie, ale będę zachęcał, żeby inni wypili ze mną wodę. Weź przestań, jak można to w ogóle wziąć do ręki...

DUN I LOVE pisze:Nie, ale będę zachęcał, żeby inni wypili ze mną wodę. Weź przestań, jak można to w ogóle wziąć do ręki...

Nie zawsze nazbyt ufam aż tak zagorzałym abstynentom, szczególnie gdy nawet anegdotę kojarzą z piciem, ale żywię nadzieję, że znajdziesz się wśród ludzi o wysokiej kulturze, którzy uszanują, że nie pijąc, organizujesz wesele z alkoholem.

A disco polo będzie pod nóżkę grane czy też będziesz zachęcał innych, żeby obok Ciebie słuchali rocka z radia?

Jonatanie, to Podlasie. Tu nikt nie organizuje wesela bez alkoholu i disco polo.

Częstotliwość okołotenisowych dygresji w tematach turniejowych w ostatnim czasie jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że Złota Era nie jest żadnym dziennikarskim wymysłem.

Rozsądni fani Luca Puja nie zaliczą tego dnia do udanych. The Don gra dalej, brawo.

Wujek Toni pisze:Częstotliwość okołotenisowych dygresji w tematach turniejowych w ostatnim czasie jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że Złota Era nie jest żadnym dziennikarskim wymysłem.

Ludzi interesują tylko mecze Fabsterów. Do niedawna można było się oszukiwać, że mecze Berdych - Ferrer czy Murray - Bautista psują ten sport, ale dziś nawet meczów Pouille'a z Youngiem czy Nishikoriego z Mullerem nikt nie jest w stanie obejrzeć.

Złota Era to nie dziennikarski wymysł, tylko nasz wymysł, bo pewne H2H się nie zgadzało.

Coś w tym jest, chociaż Nishi z Mullerem to mecz bez historii, ale jednak Nadala włączyłem, mając nadzieję, że może, może, może jednak, ale jednak nie.

To, co się ze mną działo od drugiego semi AO do końca finału w wystarczającym stopniu obrazuje, którzy zawodnicy wynieśli moje zainteresowanie tym sportem na nieznany wcześniej obszar. Nie ma co zaprzeczać.

Nadal chyba rutynowo. Chyba, bo w domu będę dopiero ok. 22.

DUN I LOVE pisze:Rozsądni fani Luca Puja nie zaliczą tego dnia do udanych. The Don gra dalej, brawo.

Wujek Toni pisze:Częstotliwość okołotenisowych dygresji w tematach turniejowych w ostatnim czasie jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że Złota Era nie jest żadnym dziennikarskim wymysłem.

Ludzi interesują tylko mecze Fabsterów. Do niedawna można było się oszukiwać, że mecze Berdych - Ferrer czy Murray - Bautista psują ten sport, ale dziś nawet meczów Pouille'a z Youngiem czy Nishikoriego z Mullerem nikt nie jest w stanie obejrzeć.

Złota Era to nie dziennikarski wymysł, tylko nasz wymysł, bo pewne H2H się nie zgadzało.

Weź może jakieś solidne Murole obejrzyj, albo inny zetowy badziew, bo zaczynasz marudzić.

Patrz, co odkopałem.