mtenis.com.pl

Del Fed pisze:Zawsze dla mnie pozostanie zagadką, jak to się stało, że w jednym tygodniu się wyluzował i zagrał swój najlepszy tenis. Wykupił zapasy prozacu ze wszystkich aptek w NYC?

Pamiętam, że pisał to już Mario po Wimbledonie '16. Cilić dostał tam kiepskiego Berdycha (który dostał chyba 7 gemów od Gulbisa na RG), zwłoki Federera (który stracił seta z Granollersem i z Monfilsem miał 46 67 45 i 0-40) i półżywego Nishikoriego w finale - no świetne warunki, żeby wyglądać na kozaka, ale po tym jak wyglądała wcześniej i później jego kariera, wiemy raczej, że to jest jakiś mit i z kimkolwiek sensownym bez względu na formę (USO '11, Wimbledon '14, Wimbledon '16, Australia teraz) Maryn zjedzie. Bardzo dobrze, że Chorwat się dosyć mocno skompromitował dzisiaj, bo przynajmniej nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości.

A dla Rogera brawo, wprawdzie jego triumfy to porównywalny rak dla dyscypliny, ale alternatywy są jeszcze gorsze, a aspektami pozatenisowymi bardzo imponuje Szwajcaria u schyłku kariery.

Znowu wzruszenie, znowu wrócił do finału sprzed roku.

The Djoker pisze:Cilic po co ja ci te jaja dałem? Co za gamoń.

Bo widzisz, do finału to już potrzeba jaj sprawdzonych w boju, najlepiej takich, które dały życie małym serbskim żmijom

lake pisze: Nie ma się co spinać, USO też pobraliśmy na farcie bo główny rywal nie w pełni sprawny. A kwestia GOAT rozstrzygnęła się 15-12 lat temu gdy młody Dziad jechał pachołów jak chciał w 2,5 szlemach średniorocznie.

Dokładnie, Roger ogrywał jakiś Philipousow czy Roddickow, Rafa ogrywał Rogera i Djokovicia. Djokovic Nadala, Rogera. Taka tam mała różnica Ale kibice Roga nie zrozumieją.

Łzy u Rogera, łzy także u mnie.

Co za frajer, miał go na widelcu, pokpił ten początek seta, tam powinno być 2:0 dla Chorwata, a ten najpierw podpalił się przy BP, a potem w swoim gemie zaczał rozdawać UE. Na pieszo powinien wracać do Monte Carlo.

Piękne to wzruszenie Federera dziś, niesamowite.

Mimo wszystko się szykuje potężny zjazd formy Rogera w porównaniu do poprzedniego sezonu.
Nie martwi mnie to i tak wystarczająco długo oszukiwał czas i ma już szlema.

Rroggerr pisze: Pamiętam, że pisał to już Mario po Wimbledonie '16. Cilić dostał tam kiepskiego Berdycha (który dostał chyba 7 gemów od Gulbisa na RG), zwłoki Federera (który stracił seta z Granollersem i z Monfilsem miał 46 67 45 i 0-40) i półżywego Nishikoriego w finale - no świetne warunki, żeby wyglądać na kozaka

Mi chodzi o to, że nie wpuścił tam Rogera do meczu nawet na moment, i zdając sobie sprawę z przebiegu jego kariery, to mnie jednak zadziwia, znając okoliczności o których piszesz. Zwłaszcza, że w R4 ledwie Chorwat Simona pocisnął.

Kiefer pisze:Piękne to wzruszenie Federera dziś, niesamowite.

+1. I mi się trochę udzieliło.

Spłakany Roger, piękne sceny. Jest wielkim sportowcem Szwajcar. WIELKIM.

Federasta19 pisze:Spłakany Roger, piękne sceny. Jest wielkim sportowcem Szwajcar. WIELKIM.

Karol: "Leszek, ale Ty chociaż nie płacz. Bądź mężczyzną "
Lechu: "Nie, ja nie, chociaż jestem na granicy "

Cilic mocno starał się jednak udowodnić, że jest z przodu tej berdychowej grupki. To znaczy można jeszcze dyskredytować Chorwata nienajlepszym Federerm, ale nie ma to większego sensu.

Jak mawiają komentatorzy siatkarscy dzisiaj nie liczył się styl, tylko trzeba było to wygrać i cieszyć się dwójką z przodu. Brawo Roger

Emu pisze:Mimo wszystko się szykuje potężny zjazd formy Rogera w porównaniu do poprzedniego sezonu.

Też tak myślę - możliwe, że dokładnie teraz (kiedy stoi z pucharem do zdjęć) jest najwyżej, gdzie mógł dotrzeć. Nawet biorąc poprawkę na kondycję ATP, może być mu ciężko wrócić w to miejsce.

2 dyszki są, jest świetnie.

Del Fed pisze: Mi chodzi o to, że nie wpuścił tam Rogera do meczu nawet na moment, i zdając sobie sprawę z przebiegu jego kariery, to mnie jednak zadziwia

No tamtego Federera nawet Monfils nie powinien wpuścić do meczu, teraz, pomimo przeciętnej formy, podstawy gry są na zupełnie innym poziomie u Szwajcara.

20 WS, dopiero teraz to do mnie dotarło, abstrakcja.

Też bym zaczął płakać w momencie, gdy zdałbym sobie sprawę, że swoją wygraną zawdzięczam niemal wyłącznie pokraczności mózgowej rywala. Miałem przebłysk nadziei, że Cilić może być jakąś alternatywą w czasach ciemności, jednak dzisiejszy finał mnie z niej skutecznie wyleczył( tj.nadziei). Chorwat nie jest materiałem nawet na pogromcę zdziadziałych Fabsterów, a dzisiejszy popis stanowi apogeum jego frajerstwa.

Federasta19 pisze:Spłakany Roger, piękne sceny. Jest wielkim sportowcem Szwajcar. WIELKIM.

Możliwe, że czuje, że to ostatni raz i to potęguje wzruszenie.

Poproszę o zmianę nicka na właściwy numerek.

Teraz przypomnijcie sobie, że rok temu o tej porze Roger miał 17 WS i była panika przed Nadalem. Jak jedno wydarzenie może zmienić bieg historii. Trzy szlemy, w tym epicki powrót z największym rywalem, rekordowy Wimbledon i pokonanie słabości w dniu dzisiejszym. Do tego trzy Mastersy, każdy z nich uwieńczony wygraną z Hiszpanem

Michał, Jarosword, poprawione.

Nikogo nie dziwi moja liczba na końcu nicka ? Od początku odkąd tu jestem.