Re: Wimbledon 2019
: 14 lip 2019, 23:44
Nawet więcej przebiegł Fed - 5810 metrów, a Novak 5623.
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
https://www.mtenis.com.pl/
Nie dopadł go, bo sam robił sporo błędów. Moim zdaniem słabo już wyglądał fizycznie Roger w końcówce, miał kilka zrywów, ale głównie ratował się serwisem, bądź błędami Djoko.LokalnyEkspert pisze: ↑14 lip 2019, 23:39 Zaimponowało komuś przygotowanie fizyczne Rogera w tym meczu? Abstrahując już od wyniku końcowego, byłem trochę zaskoczony, że się tak trzyma. Myślałem, że pod koniec 5 seta zacznie puchnąć i Serb go w końcu dopadnie a tutaj nic takiego nie miało miejsca.
Barca - Chelsea 2012 to klasykaMichael Scott pisze: ↑15 lip 2019, 0:01
To coś jak Barca jeszcze parę lat temu: nie ważne, że przegrywamy, ważne, że mamy 89% posiadania piłki xD
"Mecz Roddicka z Federerem z 2009? Super, ale chyba też nie ten poziom, inne czasy, stawka znacznie mniejsza, bo i Szwajcar młodszy"Michael Scott pisze: ↑15 lip 2019, 0:15 http://weszlo.com/2019/07/14/byl-mecz-m ... imbledonu/
Profesjonalni dziennikarze odpływają z zachwytami nad "meczem stulecia" xDDDDDDDD
O co ci chodzi, bo o tej godzinie nie bardzo rozumiem?Kamileki pisze: ↑15 lip 2019, 0:16"Mecz Roddicka z Federerem z 2009? Super, ale chyba też nie ten poziom, inne czasy, stawka znacznie mniejsza, bo i Szwajcar młodszy"Michael Scott pisze: ↑15 lip 2019, 0:15 http://weszlo.com/2019/07/14/byl-mecz-m ... imbledonu/
Profesjonalni dziennikarze odpływają z zachwytami nad "meczem stulecia" xDDDDDDDD
![]()
Dziękujęmagdalia pisze: ↑14 lip 2019, 20:58Może nie zasłużył, ale wygrał, a to na końcu liczy się najbardziej, dlatego gratuluję jemu i wszystkim jego fanom, szczerze.The Djoker pisze: ↑14 lip 2019, 20:54Dzięki.Novak nie zasłużył dziś na zwycięstwo więc nie będę się podniecal. Nie mam pojęcia co czuje 80% forum.
Trudno mi dziś świętować.
Oj tak.Kamileki pisze: ↑14 lip 2019, 21:03Ale mental pokazał nieziemski, a to bardzo ważna część tego sportu.The Djoker pisze: ↑14 lip 2019, 20:54Dzięki.Novak nie zasłużył dziś na zwycięstwo więc nie będę się podniecal. Nie mam pojęcia co czuje 80% forum.
Trudno mi dziś świętować.
Mi zaiponowalo. A Novak już po secie miał kryzys.LokalnyEkspert pisze: ↑14 lip 2019, 23:39 Zaimponowało komuś przygotowanie fizyczne Rogera w tym meczu? Abstrahując już od wyniku końcowego, byłem trochę zaskoczony, że się tak trzyma. Myślałem, że pod koniec 5 seta zacznie puchnąć i Serb go w końcu dopadnie a tutaj nic takiego nie miało miejsca.
Podpisuje się. Mam dokładnie te same przemyślenia po tym meczu.Razing pisze: ↑14 lip 2019, 22:25 Cóż byłem, jestem i będę kibicem Novaka. Ale chyba pierwszy raz w życiu jest mi naprawdę przykro że wygrał. MEGA przykro. Jak zobaczyłem na ls wynik...nie ma słów. Kiedy wyobraże sobie ile musiał znaczyć ten mecz dla Federera, masakra. Inną sprawą jest o czym pisałem wcześniej, nienawidzę gdy Szlema wygrywa zawodnik grając beznadziejnie albo nie mając rywali. I zwykle obsrywałem Nadala. Tak dzisiaj jestem totalnie zażenowany że Djoko grał taką kaszane. Tzn myślałem że będzie jak zawsze - w finale się totalnie odpali i pokaże klase mistrza na jaką go stać, ale no musze powiedzieć zawiodłem się. Roger grał świetnie, albo po prostu dobrze...nwm w każdym razie LEPIEJ.
Natomiast wielki szacunek mam do Nole za psychikę. Forma nie domagała ale pomogła głowa, jestem tym bardziej zadowolony z decyzji którą podjąłem kiedy zdecydowałem że będę jego kibicem, a w sumie nie wiedziałem że jest skałą mentalną wtedy. Federastów też mi szkoda. Nie wyobrażam sobie co bym czuł po takiej porażce. Byłem w bardzo złym nastroju jak Nole przegrywał z Rafą na RG13 albo ze Staśkiem na AO. A dzisiejsza jest dużo większa niż tamte. W tym sensie nie będę nigdy jakoś bardzo współczuł Nadalistom...bo Rafa i tak się podniesie więc nie ma po co.
Trzyamjcie się. Do jutra
DziękiAnula pisze: ↑14 lip 2019, 21:25 Gratulacje dla Novaka !
Nawet jak nie jest w dobrej dyspozycji to jego wola walki i ambicja jest godna uznania.
Djoker. Gratulacje!![]()
Wyobrażam sobie jaki to zawód dla fanów Federera. Porażka tym boleśniejsza, że po zmarnowanych okazjach na zamknięcie meczu. Może byłoby lżej, gdyby nie na Wimbledonie.
Federer podejmuje ryzyko, ale to wyłącznie jego prywatna sprawa. Ma widać swoje powody. Jedyne co pozostaje jego fanom, przeciwnikom i tym, dla których jest obojętny, to odnosić się do tego z szacunkiem, należnym wielkiemu zawodnikowi.
lake pisze: ↑15 lip 2019, 1:41 Djoker, niezależnie od oceny moralnej innych jak i swojej własnej, nie byłem na stołku sędziowskim ale w Twoim teamie już tak.Oczywiście czysto instrumentalnie, ale jak już wspomniałem w piątym syn mnie wciągnął.
Pewnie gdyby nie dzieciaki to dorzuciłbym parę postów w trakcie meczu. Choć może lepiej że w tym nie uczestniczyłem. Przynajmniej jestem zdrowszy. Gratulacje dla Ciebie i wszystkich fanów Divy
![]()
No ciasno i parzyście się zrobiło w tym Kabarecie Starszych Panów.
Weź skończ i idź się spuszczac nad człowiekiem z ikra Marcinem Cilcem.Nomader pisze: ↑15 lip 2019, 1:57 Nie no na ten moment to rzeczywiście Fedzior nadaje się tylko i wyłącznie do robienia makaronu w reklamie.
Ale że to Ciotovic wyciągnął, zrobił reaserch łba i koniec końców wygrał to niepojęte. Cóż zawsze wygrywa lepszy i tak było i tym razem. 16 szlem dla człowieka bez ikry, brawo co za bajeczny sport.![]()
Po wczoraj Roger definitywnie ten rekord stracił. Rafa x2 i Novak x4 - tyle im brakuje i dokładnie tyle wygrali w ciągu ostatnich 13 miesięcy. Do końca 2021 szwajcarski choker zapłaci za ten finał.Robertinho pisze: ↑14 lip 2019, 23:12Turniej skończył się w piątek, oczywiście zupełnie bez sensu wkręciłem się w ten nieistotny mecz i potem w emocjach coś o niezacieraniu napisałem, ale na koniec dnia liczy się tylko kolejny uratowany Szlem i ciągle niezerowe szanse na utrzymanie rekordu.
A w mojej opinii utrzymanie rekordu jest tutaj sprawą drugorzędną, bo nawet jeśli się uda, będzie prowadził 20-19-19 to czy to będzie powód do dumy? Zresztą Nadal nawet jeśli wygra jeszcze dwa tytuły to dla mnie zbyt jest zależny od jednej nawierzchni, a w sytuacji kiedy trend tej rywalizacji został odwrócony to nie widzę powodów by zamartwiać się Hiszpanem, który w dodatku nie wygrał nigdy Masters Cup i w ogóle świiecił aż dwa triumfy pod dachem.DUN I LOVE pisze: ↑15 lip 2019, 5:08Po wczoraj Roger definitywnie ten rekord stracił. Rafa x2 i Novak x4 - tyle im brakuje i dokładnie tyle wygrali w ciągu ostatnich 13 miesięcy. Do końca 2021 szwajcarski choker zapłaci za ten finał.Robertinho pisze: ↑14 lip 2019, 23:12Turniej skończył się w piątek, oczywiście zupełnie bez sensu wkręciłem się w ten nieistotny mecz i potem w emocjach coś o niezacieraniu napisałem, ale na koniec dnia liczy się tylko kolejny uratowany Szlem i ciągle niezerowe szanse na utrzymanie rekordu.
A sensu wpisu nie rozumiem. Wynika z niego, że Rafole musi mieć kosmiczną konkurencję, a dr facto nie ma jej wcale. Przed 3 kolejne lata będą dzielić i rządzić. Rzeczywiście wczorajszy finał nie ma znaczenia. Taki Novak musi wygrać 5 zamiast 7. Żadna różnica.
Wczorajsza katastrofa, ma też inny kontekst - sądzę, że w perspektywie syntetycznej oceny kariery Federera, AO17 i zwłaszcza wczorajszy triumf mogły być przeciwwagą dla wcześniejszych porażek i rozczarowań w najważniejszych sprawdzianach. To właśnie te 2 wygrane ogniskowałyby uwagę i znacznie wpływały na wszelkie podsumowania. Finał W19 to "gwóźdź do trumny" jakichkolwiek argumentów, że cokolwiek w materii "sportowego człowieczeństwa" Feda uległo zmianie. Piękny karierowy ołtarz (w większości) komfortowych sukcesów, na którym gra pod presją była elementem deficytowym. Natomiast w momentach kiedy się już pojawiała, na polu bitwy pozostawały jedynie zgliszcza. Chaos, panika i katastrofa.kurcaczeudo pisze: ↑14 lip 2019, 23:21 Tragizm w najczystszej postaci, to jedyne co mi przychodzi do głowy po dzisiejszym finale. Można mówić i pisać, że był to typowy Federer "w pigułce", zrekapitulowany i poddany sprawdzianowi w najważniejszym z możliwych testów. To oczywiście prawda, podobnie jak padające argumenty i nawiązania do AO17 - dzisiejszy mecz, również był do zamknięcia w 3, max. 4 setach. W zasadzie wszystko w tym pojedynku odbywało się (choć rozsądniej będzie napisać "powinno") na warunkach Szwajcara, aż do momentu kiedy z tak wielkim wysiłkiem budowany sukces, runął niczym domek z kart. I nie byłoby w tym w zasadzie nic spektakularnego, pod warunkiem, że podobnych przykładów w karierze Federera nie moglibyśmy się w ogóle doszukać. Ale jest zgoła odwrotnie - tych przegranych "wygranych" meczów, kiedy Roger nie był w stanie postawić "kropki na i" jest tutaj cała masa. Na przestrzeni minionych 11 lat, zrobiło się z nich bagno, które najprawdopodobniej całkowicie przykryje to co udało się wypracować przez całą karierę. Najważniejsze sprawdziany w karierze sportowca, Federer po prostu oblał w sposób, który ciężko będzie kiedykolwiek wymazać z pamięci.
Dzisiejszy mecz, był tym z gatunku spotkań o "nieśmiertelność" - perspektywa niezwykłej historycznej otoczki (Nadal, Djokovic na rozkładzie), triumf na swojej ziemi po rozprawieniu się z demonami przeszłości, pokazany charakter...
Nieśmiertelność ze śmiercią na pierwszym planie - taki jest tragiczny rezultat tego, co dzisiaj zobaczyliśmy.