mtenis.com.pl

Tyle, że Simon w życiu nie wygrał ważnego spotkania w DC, a swoje już zdążył przegrać (pamiętny wyjazd do Czech tudzież piąte spotkanie w Argentynie). Taki sam wybór jak Gasquet.

Jeśli ja bym wybierał, to postawiłbym na Juliena (z tych możliwych, w ogóle to Chardy byłby chyba najlepszy), ten przynajmniej parę razy Fedowi się postawił, a jednocześnie nie wyrządził kadrze tyle złego co Gilles.

Co do Clementa to mam nadzieję, że wyleci, niezależnie od końcowego wyniku. W każdym spotkaniu w tym roku można było mieć do niego jakieś zastrzeżenia, a tego grania debla singlistami, mając przez pół roku zdrowego Llodrę, cały czas dostępnego ERV czy nawet Mahut, który o dziwo w grze podwójnej był w tym sezonie świetny (gdyby partner nie był tak zdziadziały to graliby w WTF) po prostu nie ogarniam. A ten argument o trzymaniu w drużynie singlistów w razie kontuzji do mnie nie trafia, bo za każdym razem powoływany był Monfils, który dopiero teraz jest gotowy do gry od początku...

Nie wiem co mnie bardziej boli to, że Gasquet nie ma nawet ćwierć argumentu, żeby się postawić czy to, że od pierwszej piłki sprawia wrażenie pogodzonego z losem.

Pięknie grę nakręca Fedowi, tak w ogóle...

Jak Roger fizycznie? Wytrzyma?

Nie, padnie po secie

Rychu musi przedłużać wymiany, cały czas mocny topspin przez backhand (na clayu ma wyraźną przewagę na tym skrzydle) i liczyć, że coś tam się rozreguluje po drugiej stronie. Inne opcji nie ma.

Swoją drogą, jak to przez tydzień można ze stanu "nie dam rady zagrać meczu" przejść do strzelania asów w co drugim punkcie (już w piątek źle nie było)...

Mario pisze:Swoją drogą, jak to przez tydzień można ze stanu "nie dam rady zagrać meczu" przejść do strzelania asów w co drugim punkcie (już w piątek źle nie było)...

Najwięcej zarabia na tym biznesie, to i najwięcej wydaje na laboratorium. Inna sprawa, że podobno odpuścił WTF, zdradzając przy tym ducha sportu.

Wczoraj w deblu też bardzo pewnie serwował.

robpal pisze:Nie, padnie po secie

Zakładam, że nie bez powodu z Monfem nie próbował nawet walczyć, widząc dobrą grę Francuza, a w deblu był tym słabszym ogniwem.

Gadacie, jakbyście nie wiedzieli, jak to wygląda w piłce czy koszu, gdzie zawodnicy chodzić nie mogą, a po lekach grają. Jakie tu cuda potrzebne? Tylko zwykle kończy się to długim leczeniem kontuzji, także nie dziwię się, że Fed odpuścił tydzień temu.

6-4. 2 sety od historycznego sukcesu Szwajcarzy.

Mógłby Ryszard spróbować odegrać coś z defensywy trochę dłużej niż w połowę pola serwisowego czy to przerasta zawodowego tenisistę na tym poziomie?

Mario pisze:Mógłby Ryszard spróbować odegrać coś z defensywy trochę dłużej niż w połowę pola serwisowego czy to przerasta zawodowego tenisistę na tym poziomie?

Zrobiły to 9 lat temu, kiedy był w życiowej formie.

Genialne.

Masz jeszcze kilka takich w zanadrzu?

Forma wtedy, kiedy nie trzeba.

Nawet sobie nie wyobrażam jaka by tu była sraczka, gdyby to Nadal tak grał tydzień po oddaniu finału WTF

No to już jest załamujące, że Francuz jest momentami ośmieszany w jednym z najważniejszych meczów w karierze.

E: Punkt przy po 30 pokazuje w jak złym stanie są szwajcarskie plecy... sorry musiałem

Czy Gasquet zagrał w ten weekend chociaż jeden solidny return w ważnym momencie (0-30, 15-30, bp)?

Nic się tutaj nie wydarzy jeśli Federerowi nie wysiądą plecy.

filip.g pisze:Nawet sobie nie wyobrażam jaka by tu była sraczka, gdyby to Nadal tak grał tydzień po oddaniu finału WTF

Nadal by z Djokovicem zagrał, ugrał 2 gemy, a potem powiedział, że potworny ból który umożliwiał mu optymalną grę, nie umniejsza w jakimkolwiek stopniu sukcesu rywala.

Tylko nie wiem jaki ma sens przywoływanie zawodnika, który uważa, że Puchar Davisa jest bezwartościowy obecnie.

Federer już w piątek mówił, że plecy już mu nie dokuczają, brakuje tylko ogrania.

Idiotyczna decyzja Clementa. Julek by przynajmniej gryzł kort.

Podrzucam jeszcze skrót wczorajszego debla, gdyby ktoś nie widział:

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=M6EGN5n ... ign=buffer[/youtube]

simon pisze:Czy Gasquet zagrał w ten weekend chociaż jeden solidny return w ważnym momencie (0-30, 15-30, bp)?

Nic się tutaj nie wydarzy jeśli Federerowi nie wysiądą plecy.

Ostatni raz plecy mu wysiadły rok temu..

Po czymś takim nie cierpię Gasqueta jeszcze bardziej. Mógłby chociaż udawać, że walczy.