Re: Roland Garros 2015
: 26 maja 2015, 20:10
Ulubieniec forum postawi się Fedowi?
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
https://www.mtenis.com.pl/
Jeszcze bardziej abstrakcyjne jest, że tylko jeden z nich zagra w półfinale.Jacques D. pisze:Na starcie Roland Garros 2015 mamy do czynienia z sytuacją na poły abstrakcyjną: spośród stu dwudziestu ośmiu zgłoszonych do turnieju zawodników, realne szanse na zwycięstwo zdaje się mieć tylko dwóch.
Jak zacząłem czytać to wydawało mi się że to zdanie będzie następne. Bo jeśli abstrakcją jest to że liczy się dwóch zawodników, to mamy ją od 2011 r.DUN I LOVE pisze:Jeszcze bardziej abstrakcyjne jest, że tylko jeden z nich zagra w półfinale.
Tyle ciekawych fragmentów, a Ci na najmniej ciekawy zwracają uwagę.lake pisze:Jak zacząłem czytać to wydawało mi się że to zdanie będzie następne. Bo jeśli abstrakcją jest to że liczy się dwóch zawodników, to mamy ją od 2011 r.DUN I LOVE pisze:Jeszcze bardziej abstrakcyjne jest, że tylko jeden z nich zagra w półfinale.
Sock w tym momencie przeszedł do historii dyscypliny.Barty pisze:Na MTFie podają statystyki amerykańskich realizatorów, że topspin Socka i Nadala pod względem ilości obrotów piłki na minutę jest praktycznie taki sam.
Jeszcze nie było tak dużej różnicy (na korzyść Serba) między nimi. W 2011 roku Nadal zagrał w 5 ceglanych finałach (na 5 możliwych), z czego wygrał 3. Większość sezonu nie błyszczał, ale forma była do bólu regularna, nie schodził poniżej pewnego poziomu. No i nie wiemy, co by było, gdyby nie spektakularny pokaz siły RF w semi. W tym roku są momenty, ale ogółem jest to mocno szarpany tenis, fragmentami kaleczący wzrok (finał Madrytu).Jacques D. pisze:Jaka jest zaś sytuacja tak naprawdę? Djokovic, w przeciwieństwie do ostatnich trzech sezonów, w których poza pojedynczymi przebłyskami prezentował głównie regularną i do bólu solidną, ale również dość odległą od geniuszu grę, w tym roku naprawdę imponuje. Wzniósł się na poziom dorównujący występom z pamiętnego 2011 roku, a momentami nawet go przewyższający. W finale turnieju rzymskiego na przykład dobitnie udowodnił, jak wielka jest obecnie przepaść między nim, a resztą stawki, zwłaszcza jeśli chodzi o grę z linii końcowej na wolnych nawierzchniach (a takich na tourze jest przeważająca większość). Zdeklasował legendarnego rywala (Federera) w wymianach z głębi, sprawił piorunujące wrażenie nie tylko defensywą i regularnością, ale i miażdżącym atakiem oraz kontrami. Przed startem Roland Garros 2015 pokonanie go w którymkolwiek z wielkich turniejów cyklu wydaje się być czynem autentycznie heroicznym, nieomal niemożliwym do osiągnięcia.
Wywołałeś do tablicy teraz.Jacques D. pisze:Mimo niemałego ciężaru historycznego, jaki spoczywa na barkach tegorocznych zawodów i ich dwóch głównych bohaterów, obecna edycja, podobnie jak większość poprzednich w ostatnich latach, wydaje mi się pozbawiona niezwykłości, owej ulotnej magii biorącej się z nieprzewidywalności i tajemnicy, jakie przez lata były nieodłączonym elementem turniejów na największych arenach tenisowego świata. Tej właśnie niezwykłości, która stała się udziałem tego samego turnieju i tych samych aren w 1997 roku, kiedy to znany wówczas nielicznym brazylijski nastolatek z bujną, złotą czupryną i jasnym, świetlistym spojrzeniem, postanowił zaskoczyć wszystkich i grając piękny, a zarazem skuteczny tenis, wygrać tu swój pierwszy turniej rangi ATP.
Wystarczy rzucić okiem na listę zwycięzców w ostatnich 10 latach.Jacques D. pisze:Co do abstrakcji, to nie wiem, czy przed którymkolwiek ze Szlemów, mimo całej patologii tego układu od lat, wizja zwycięstwa kogokolwiek innego niż Saurona i Sarumana tenisa była AŻ TAK absurdalna...
Tak, set Lajović.Robertinho pisze:Zaczyna się?
Tu akurat nie wiem, czy to dobrze, czy źle.robpal pisze:Tak, set Lajović.Robertinho pisze:Zaczyna się?