Wielka tenisistka, czy ciułaczka? Woźniacka
Według statystyk Karolina Woźniacka jest najlepszą tenisistką na świecie, ale kontrowersje dotyczące jej pierwszej pozycji w rankingu, zwłaszcza po kompletnie nieudanym występie w mistrzostwach WTA, są coraz większe.
Prawdą jest, że 21-letnia Dunka zgarnęła w tym roku sześć tytułów oraz odniosła więcej zwycięstw (63) niż wszystkie pozostałe zawodniczki. W efekcie po raz drugi z rzędu kończy sezon na pierwszym miejscu w rankingu. Ale jeśli zastanowimy się, czy rzeczywiście zasługuje na to, by zajmować tak zaszczytną pozycję, to pojawią się pewne wątpliwości.
Kto był wyróżniającą się zawodniczką w 2011 r.? To pytanie zadano również pozostałym siedmiu uczestniczkom mistrzostw WTA. Żadna z nich nie wskazała na Woźniacką. Wymienione zostały m.in. Maria Szarapowa, która wróciła do wielkiej formy po kontuzji, jak i mająca lepsze i gorsze chwile Petra Kvitova, triumfatorka WTA Championships i Wimbledonu.
21-letnia Czeszka jest o krok od zajęcia pierwszego miejsca w rankingu. Nadal brakuje jej ponad 100 punktów, aby wyprzedzić Woźniacką, ale z wielkoszlemowym triumfem na koncie jest postrzegana, jako nowa, potężna siła w kobiecym tenisie. I rzeczywiście - kiedy jej gra funkcjonuje tak, jak powinna, kiedy wejdzie w swój rytm, wówczas jest praktycznie nie do zatrzymania. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w tym roku poznaliśmy nową, przyszłą "jedynkę" rankingu.
Ale co z tą Woźniacką? Od października 2010 r. okupuje pierwsze miejsce w rankingu, ale wciąż nie zdołała wygrać żadnego turnieju wielkoszlemowego. Co więcej, w tym roku nie zdołała nawet awansować do finału wielkoszlemowej imprezy. 18 tytułów zdobytych w dotychczasowej karierze, to wspaniałe osiągnięcie, ale wciąż brakuje tej wielkiej kropki nad "i".
System punktowania w WTA Tour premiuje zawodniczki, które są najbardziej regularne i w konsekwencji "ciułają" punkty, ale fakt, że Woźniacka nigdy nie wygrała w Wielkim Szlemie jest mocnym argumentem dla jej przeciwniczek twierdzących, że nie powinna być tak wysoko.
Woźniacka zyskała na kontuzjach Sereny Williams i Kim Clijsters, a także dzięki temu, że jej najgroźniejsze rywalki wciąż poprawiają swoją grę i nie osiągnęły jeszcze perfekcji. Williams, podobnie jak Martina Navratilova, Steffi Graf i Monica Seles była uznawana za prawdziwą liderkę, za zawodniczkę, które potrafi wygrać każde zawody i dominować przez długi czas. W przypadku Dunki polskiego pochodzenia, jest inaczej. Wygrywa, zdobywa punkty i pieniądze, ale nikt nie patrzy na nią, jak na prawdziwą mistrzynię.
Woźniacka wciąż ma 21 lat, ale w tym samym wieku Serena, Venus, Seles, Graf, Szarapowa, czy Martina Hingis już miały na koncie wielkoszlemowy triumf. Wszystkie one, może z wyjątkiem Szwajcarki, której najmocniejszą bronią była psychika, potrafiły wygrywać zdecydowanie z każdym rodzajem przeciwniczki. Woźniacka, mimo wielu zwycięstw, nie jest w stanie tego dokonać.
Im dalej wielkiego turnieju, tym większe szanse, że Dunka trafi na rywalkę dysponującą odpowiednim arsenałem zagrań, by odprawić ją z kwitkiem. - Nawet gdy znajduje się w szczytowej formie na pewno nie jest najlepszą zawodniczką na świecie, ale w swojej najgorszej formie, w porównaniu do innych zawodniczek, wyróżnia się - powiedział w ubiegłym tygodniu Mats Wilander. Coś w tym jest...
- Kvitova dysponuje zdecydowanie większą bronią od Woźniackiej. Ale to, co robi Karolina, to rzeczy niekoniecznie zauważalne dla zwykłego fana tenisa. Dobrze się rusza, rywalizuje na całego, sprawia, że musisz się dużo napocić - uważa Samantha Stosur.
- Myślę, że najwięcej punktów otrzymujesz za zwycięstwo w Wielkim Szlemie. Jednak w sezonie mamy jeszcze dziewięć naprawdę dużych turniejów, a cztery z nich są punktowane niewiele gorzej niż imprezy wielkoszlemowe. To turnieje, w których Karolina radzi sobie bardzo dobrze, tydzień po tygodniu. Tak właśnie zdobyła punkty, choć nie wygrała Wielkiego Szlema - zauważa Australijka, która w mistrzostwach WTA odpadła w półfinale.
W obecnym sezonie Woźniacka rozegrała 80 spotkań. W Stambule kompletnie jej nie wyszło: wygrała z Agnieszką Radwańską, a następnie przegrała z Wierą Zwonariową i Kvitovą. Mimo wszystko jej ojciec, Piotr uważa, że córka zasłużyła na pochwały i powinna być bardziej doceniana, za swój sukces, jakim jest zakończenie sezonu na 1. miejscu po raz drugi z rzędu.
- Wiem, że nie wygrała Wielkiego Szlema, ale miała wiele świetnych wyników i to fantastyczne osiągnięcie - mówi. - Jest wiele zawodniczek z pierwszej "30" prezentujących wysoki poziom. Przejście trzech rund w turnieju jest bardzo trudne - uważa.
- Wielki Szlem to dla niej kolejny etap. Ona jest bardzo ambitna, ale musimy wszystko robić krok po kroku - zakończył.
Kvitova zaimponowała w mistrzostwach WTA. Do głosu dochodzi Wiktoria Azarenka. Serena i Clijsters wrócą do akcji. Szarapowa odrodziła się. Postępy poczyniła Samantha Stosur. W końcu, jest Agnieszka Radwańska, która ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Dlatego niewykluczone, że Woźniacka zrobi krok, ale niekoniecznie do przodu...