mtenis.com.pl

Jeżeli Twoim zdaniem poważny gracz to taki, który jest w stanie Cię ograć/zagrozić Ci w każdym warunkach/o każdej porze dnia i nocy, to Fedal ma tylko jednego poważnego tenisistę do rywalizacji - Novak Djoković.

Marin Cilic człowiek, który rozpłakał się przed odcisk na stopie i zapomniała jak się biega. Ta rozlazła pipa miałaby coś zrobić Nadalowi?

Emu pisze:Marin Cilic człowiek, który rozpłakał się przed odcisk na stopie i zapomniała jak się biega. Ta rozlazła pipa miałaby coś zrobić Nadalowi?

No tyle, co pozostała trójka wymienionych, o ile Hiszpan będzie fully fit.

Emu pisze:

Jeżeli Twoim zdaniem poważny gracz to taki, który jest w stanie Cię ograć/zagrozić Ci w każdym warunkach/o każdej porze dnia i nocy, to Fedal ma tylko jednego poważnego tenisistę do rywalizacji - Novak Djoković.

Marin Cilic człowiek, który rozpłakał się przed odcisk na stopie i zapomniała jak się biega. Ta rozlazła pipa miałaby coś zrobić Nadalowi?

Na trawie? Jak najbardziej. Tylko ja wspomniałem o faworytach do finału, dla mnie Cilic był przed Nadalem z prostego powodu, on na Wimbledonie grał z roku na rok lepiej, Nadal z roku na rok gorzej. Nadal z kolei na pastwisku to nie ten rozmiar kapelusza co Federer, poza tym, że Cilic będzie grał finał z urazem to nikt nie mógł przewidzeć. Chorwat poza tym grał na Wimbledonie bardzo dobrze i biorąc pod uwagę z kim na trawie Nadal przegrywa to lekceważenie Cilica jest średnio poważne.

Gabashvili ma ładny ujemny steak. Pogratulować, btw.


Zleciało...

Matko Boska, ile tu płaczu, prawie jak w Gazecie Polskiej po odwołaniu św. Antoniego .

Od jakiegoś czasu nie przywiązuje wielkiej wagi do losowań, bo po 3 rundach ta drabinka może być zupełnie inaczej odbierana niż teraz. Wystarczą wpadka Saszy i odpadnięcie Delpo i już nie będzie tak strasznie. Jeśli Nadal będzie słaby / połamany to nic mu nie pomoże, przecież On tu kiedyś prawie przegrał ze Smyczkiem. A Dziadek jak ma znowu wygrać mój ulubiony Szlem to niech się chociaź spoci.

Rrogerr, dzięki za Twój post, uratowałeś moją wiarę w istnienie zdrowego rozsądku.

Del, fajny podpis .

16 kortów zostanie wyposażonych w streaming.

Pełna produkcja TV
RLA,
HA,
MCA,
kort nr. 12
kort. nr. 3
kort nr. 8

Przekaz z trzech kamer:
Kort nr. 5
Kort nr. 7
Kort nr. 10
Kort nr. 12
Kort nr. 13
Kort nr. 14
Kort nr. 15
Kort nr. 19
Kort nr. 20
Kort nr. 22

To co chowacie się po bunkrach już teraz czy czekacie do drugiego tygodnia jak rok temu?

Kiefer pisze:Fed beneficjentem czego?

Np. drabinka Wimbledonu. Jego 19. tytuł oczywiście cieszył, ale okoliczności mniej, zwłaszcza finał. Całe emocje tego turnieju sprowadziły się do eliminowania jego rywali (Nadal, Murray) i eksploatowania Cilicia w ćwiartce i połówce. Szwajcar spacerkiem sięgnął po puchar.

Nie ma sensu też poważne analizowanie meczu Djokovic vs. Federer, najpierw muszą się tam znaleźć, co przy formie Serba i przygodach zeszłorocznych najwyżej rozstawionych nie musi się wcale stać.

Del Fed pisze:Isner w formie to chociaż potrafi być upierdliwy i walczyć do upadłego.

Potrafi, ale historia pokazuje, że dryblasy bardzo rzadko eliminują faworytów w best-of-5. Oczywiście stawiają większy opór i wynik jest ciaśniejszy, ale tylko to. Isner miał nawet 2-1 z Rafą w RG'11

Mam nadzieję, że Delpo zaliczy udany występ, miło byłoby zobaczyć Stana w dalekich fazach no i mimo wszystko Nole też mógłby niezły poziom zaprezentować. Kyrgios też mógłby nawiązać do 2015 roku, ale nie pokładam w nim większych nadziei, może się uda, zobaczymy.

De Minaur jak się rozpędza

Skoro teraz czy na USO nadarzyła się taka świetna okazja do odwetu za lata, gdy Nadal wygrywał ze wszystkimi najlepszymi swoich czasów na każdej nawierzchni i odnosił największe sukcesy przy najtrudniejszej konkurencji, to niektórzy (ale też nie wszyscy, bo tylko drżące o jego rekordy osiki) z wielką przyjemnością ubierają znielubionego rywala ich idola w łatwe drabinki, chociaż doskonale wiedzą, że Nadal ze swoimi problemami wcale nie musi mieć lekko, łatwo i przyjemnie, i że nakładane ubranko do kogo jak do kogo, ale do niego kompletnie nie pasuje.

DUN I LOVE pisze:Raczej jak mają dość terroru poprawności politycznej. Zresztą, chyba coś tam pisałeś w panelu jakiś czas temu.

Grunt, że Twoja włącznie z usuwaniem wpisów i zwalczaniem mojego hejt spicz w ostatnich miesiącach święciła triumfy.

Lucas pisze:Więcej na liczniku, a do tego rozkwitło życie rodzinne, więc to pytanie Casha o to czemu Szkot nie odłoży rakiety na amen nie jest takie bezzasadne jak mi się wydawało, gdy pierwszy raz to czytałem.

Odpowiem na to pytanie Casha. Nie kończy kariery, bo kocha ten sport, bo gra od zawsze, bo wygrywanie jest jednym z głównych celów w jego życiu i chciałby, żeby jego córka widziała, jak gra.

Murray sam zatarł swój silnik, a z lekarzem, który już pół roku temu nie przykuł go nawet siłą do stołu operacyjnego, nie powinien się nigdy więcej kontaktować, ale nie każdy sprowadza najlepszych tenisistów do prymitywnych norm, dlatego oby wrócił cały zdrów, bo dla mnie Andy to też mistrz. I to z dużą pokorą.

Federasta19 pisze: Np. drabinka Wimbledonu. Jego 19. tytuł oczywiście cieszył, ale okoliczności mniej, zwłaszcza finał. Całe emocje tego turnieju sprowadziły się do eliminowania jego rywali (Nadal, Murray) i eksploatowania Cilicia w ćwiartce i połówce. Szwajcar spacerkiem sięgnął po puchar.

To raczej nie fekt drabinki, a ogólnie słabej kondycji rzogrywek wtedy. Nazwiska jak na trawę są niezłe (Mischa Zverev, Grigor Dimitrov, Milos Raonic, Tomas Berdych, Marin Cilić), ale wszyscy byli pod formą. Fed nie tylko ich ograł in straight, ale też chyba nie sięgnął po maksa możliwości.

W nocy Bernard w kolejnej odsłonie walki o miejsce w MD.

DUN I LOVE pisze: Robertinho, nie ma reguły. Ostatnie 10 edycji:
2008 - dół zaczynał
2009 - dół
2010 - dół
2011 - góra
2012 - dół
2013 - góra
2014 - góra
2015 - góra
2016 - góra
2017 - góra

Wygląda na to, że w ostatnich latach jest jednolicie.

Będzie lekko śmiesznie jak w tym roku zmienią na dół Zwłaszcza pamiętając jak decydujący wpływ ten durny schedule miał na ostateczne rozstrzygnięcie turnieju w zeszłym roku.
W ogóle jak dla mnie te ich wygłupy z rozkładem półfinałów to ogromna wada tego pięknego turnieju.

W 2012 Djoko grał dłużej i dzień później.

Dla widzów europejskich to bardzo dobre rozwiązanie. Podobnie jak nie nakładanie się ćwiartek na siebie.

filip.g pisze:

DUN I LOVE pisze: Robertinho, nie ma reguły. Ostatnie 10 edycji:
2008 - dół zaczynał
2009 - dół
2010 - dół
2011 - góra
2012 - dół
2013 - góra
2014 - góra
2015 - góra
2016 - góra
2017 - góra

Wygląda na to, że w ostatnich latach jest jednolicie.

Będzie lekko śmiesznie jak w tym roku zmienią na dół Zwłaszcza pamiętając jak decydujący wpływ ten durny schedule miał na ostateczne rozstrzygnięcie turnieju w zeszłym roku.
W ogóle jak dla mnie te ich wygłupy z rozkładem półfinałów to ogromna wada tego pięknego turnieju.

Z jednej strony wada, ale dla kogo? Dla Tenisistów, ale oni żyją z widowni, a dla tej lepszym rozwiązem jest obecna formuła. Źle nie mają w tym świecie tenisowym mimo wszystko.

Kiefer pisze: Z jednej strony wada, ale dla kogo? Dla Tenisistów, ale oni żyją z widowni, a dla tej lepszym rozwiązem jest obecna formuła. Źle nie mają w tym świecie tenisowym mimo wszystko.

Bardzo dziwna argumentacja.

Najsprawiedliwiej mimo wszystko na Wimblu. Ludzie dostają białej gorączki od middle sunday, ale to właśnie ten wolny dzień i gra pełnych rund jednego dnia w II tygodniu, wyrównuje szanse graczy.

Federasta19 pisze:Dla widzów europejskich to bardzo dobre rozwiązanie. Podobnie jak nie nakładanie się ćwiartek na siebie.

I tak i nie, np. w czwartek czy w piątek, o godz. 9:30 najczęściej siedzi się w pracy, więc paradoksalnie w nocy ma się niekiedy najwięcej czasu na oglądanie.

Ale wiadomo wszystkim się nie dogodzi.

Damian pisze: I tak i nie, np. w czwartek czy w piątek, o godz. 9:30 najczęściej siedzi się w pracy, więc paradoksalnie w nocy ma się niekiedy najwięcej czasu na oglądanie.

Taktycznie zawsze zostawiam sobie kilka dni urlopu z zeszłego roku na takie właśnie okoliczności (o ile pożądane mordy grają).

DUN I LOVE pisze:

Damian pisze: I tak i nie, np. w czwartek czy w piątek, o godz. 9:30 najczęściej siedzi się w pracy, więc paradoksalnie w nocy ma się niekiedy najwięcej czasu na oglądanie.

Taktycznie zawsze zostawiam sobie kilka dni urlopu z zeszłego roku na takie właśnie okoliczności (o ile pożądane mordy grają).

A u mnie najwięcej zaliczeń się pod koniec stycznia odbywa...