Strona 24 z 34

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 12:36
autor: Mario
Jak ktoś jeszcze powie, że Berdych wygra z Nadalem to zamorduję. :D Daję sobie odciąć wszystkie kończyny, stawiam wszystko co mam oraz mogę przyjąć każdy zakład, Czech nie przez przypadek przegrał tyle spotkań z rzędu i dziś będziemy mieli potwierdzenie. Zamiast maksymalnie zaryzykować, wda się w średnio mocne obstrzeliwanie bh Hiszpana i skończy z 8-9 gemami na koncie.

W drugim meczu mam nadzieję zobaczyć JMDP pod bandami przy returnie, wtedy znów zobaczymy ile znaczy Isner jak serwis nie przynosi tyle korzyści co zwykle....

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 12:45
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:Jak ktoś jeszcze powie, że Berdych wygra z Nadalem to zamorduję. :D
Musisz wybaczyć fanom Rafy. Kiedyś też przed każdym meczem Feda Federaści się asekurowali. Z Nadalem Berdych może nawet i wygrać, ale koniec końców sam ze sobą polegnie dokumentnie. Aż z rozkoszą popatrzę jak seryjnie marnuje przewagi sytuacyjne i popełnia błędy z najprostszych zdawałoby się piłek.

Powtórzę się: tylko del Potro może uratować atrakcyjność tego turnieju. Jak nie on, to Rafa w cuglach weźmie dublet Montreal - Cincy.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 12:52
autor: Mario
Czy ja wiem, wątpię by ktokolwiek poza Wujkiem asekurował się przed meczem z Rodem albo Rustym, bo w takich kategoriach należy dzisiejszego rywala Rafy rozpatrywać.

Po drugie, Isnera nie lubię, ale w mojej opinii może on wygrać z Nadalem, grali trzy razy (chyba) i gdy John doprowadził do tiebreaków to zrobił swoje, jeśli nie pęknie to kto wie czy nie byłby groźniejszy od Delpo.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 12:59
autor: DUN I LOVE
Swoją drogą, John zapewnił sobie powrót do Top-15. ;)

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 13:14
autor: Rroggerr
grzes430 pisze:Właśnie. Napisałeś DelPo z Wimbla lub z USO 09, a więc jest mało prawdopodobne by w tym roku jeszcze odpalił tak bardzo jak w wymienionych szlemach.
Dlaczego? Indian Wells, Rotterdam, Waszyngton, Wimbledon - naprawdę sporo czasu Argentyńczyk był w tym roku w formie, żeby wygrać z każdym. A myślę, że na US Open najbardziej się grzeje.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 13:22
autor: filip.g
Robertinho pisze:Feda pomijam, bo trudno było oczekiwać cudu, ale widzę, że reszta przedszkola oddaje ATP we władanie Voldemortowi walkowerem. Żałosne.
Przecież Rafa jest z Griffindoru :facepalm:
Spoiler:

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 13:29
autor: jaccol55
Obrazek Obrazek Obrazek

Cincinnati - plan gier na sobotę:
  • Kort centralny, start o godz. 19:00.
    John Isner (USA) v [7] Juan Martin Del Potro (ARG)

    Nie przed godz. 20:30.
    [4] Rafael Nadal (ESP) v [6] Tomas Berdych (CZE)
  • Grandstand, start o godz. 21:00.
    [8] Rohan Bopanna (IND)/Edouard Roger-Vasselin (FRA) v [2] Marcel Granollers (ESP)/Marc Lopez (ESP)

    Nie przed godz. 22:30.
    [1] Bob Bryan (USA)/Mike Bryan (USA) v Santiago Gonzalez (MEX)/Scott Lipsky (USA)

Wszystkie dotychczasowe wyniki można znaleźć na 1 stronie wątku.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 13:35
autor: SebastianK
Jacques D. pisze:
SebastianK pisze: Z kolei - nic nie ujmując DelPo, ja bym chciał wygranej Isnera. To drwal, ale drwal z klasą. Strasznie waleczny gość. Dobrze by było gdyby tutaj wylądował w finale.
Ja rozumiem, że z perspektywy fana Nadala to zapewne inaczej wygląda, ale jak u licha można sobie życzyć tak żałośnie nudnego finału? :roll:
Ja na to tak nie patrzę :) Ja mu życzę awansu z uwagi na to, że jest walczakiem a także dlatego, że przydałoby się takie coś przed US Open - dla kibiców i amerykańskiego tenisa.

A finału - jeśli będzie w nocy - nie obejrzę bo rano na 7dmą bo mi chłopaki z biura pouciekali na urlopy i muszę firmy pilnować :)

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 13:46
autor: SebastianK
DUN I LOVE pisze:
Mario pisze:Jak ktoś jeszcze powie, że Berdych wygra z Nadalem to zamorduję. :D
Musisz wybaczyć fanom Rafy. Kiedyś też przed każdym meczem Feda Federaści się asekurowali. Z Nadalem Berdych może nawet i wygrać, ale koniec końców sam ze sobą polegnie dokumentnie. Aż z rozkoszą popatrzę jak seryjnie marnuje przewagi sytuacyjne i popełnia błędy z najprostszych zdawałoby się piłek.

Powtórzę się: tylko del Potro może uratować atrakcyjność tego turnieju. Jak nie on, to Rafa w cuglach weźmie dublet Montreal - Cincy.
Ja się nie asekuruję. Na forum hattricka przed wczorajszym meczem z Rogerem napisałem, że jak Federer zagra dobrze a Rafa słabo to Federer weźmie seta i tyle. Jak widać się nie pomyliłem.

Co do meczu z Berdychem - tu są dwa sety a Rafa faluje. Berdych gra regularnie i stać go na ciągnięcie wyniku. Oczywiście zdaję sobie sprawę z bilansu i z ułomności psychicznej Czecha. Ale na pewno tych dwóch tenisistów nie dzieli taka różnica poziomu na jaką wskazuje H2H.

Oczywiście bardzo możliwe jest, że Rafa usiądzie na Tomku od pierwszej piłki i wtedy ten szybko pęknie. Bo tak naprawdę tutaj wszystko zależy od Nadala. Wtedy Berdych może ugra z 5 gemów.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 14:35
autor: DUN I LOVE
Finał w Cincy zawsze jest rozgrywany w dzień, bardzo wcześnie (ok. 18-19 naszego czasu).

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 16:37
autor: filip.g
Wracając do nocnego ćwierćfinału to chciałem zwrócić uwagę na ładne zachowanie Rafy po meczu kiedy Hiszpan oklaskiwał schodzącego z kortu Rogera razem z publicznością :)

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 16:46
autor: Mario
On prawie zawsze tak robi. Co nie zmienia faktu, że to ładne zachowanie.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 16:59
autor: Rroggerr
Zawsze mnie zastanawiało, jakby był w stanie grać Berdych, gdyby mu dać głowę Palito (wg mnie najbardziej żelazna psychika w całym tourze) - mecz z Djokovicem idealnie odzwierciedla, że można wątpić w jego argumenty tenisowe, ale kluczowy okazuje się brak głowy.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 17:16
autor: Art

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 17:24
autor: jonathan
Wygrał ten, który miał wygrać, ale po ciężkiej walce, a ja jakoś nawet specjalnie nie przejmuję się wynikiem, zresztą chyba pierwszy raz po porażce Federera z Nadalem. Ważniejsze, że przed US Open nie było żadnego przykrego pogromu i Roger po niewypałach z Indian Wells i Rzymu zagrał przeciwko Rafie najlepiej od dawna (dokładnie od IW 2012). Tak jak wcześniej pisałem, pomogły mu też małe oczekiwania względem jego osoby. Oczywiście nie był to jeszcze TEN Federer, ale na pewno najmocniejszy od AO. Wyszedł na mecz z odpowiednią taktyką (na całe szczęście, bo przez chwilę obawiałem się, że może nie mieć żadnego planu), atakował backhand Rafy i zmusił go do defensywy, czego w Montrealu nie potrafił zrobić nawet Djoković. Grał lepiej przez półtora seta aż do stanu 4:5 w drugim secie, kiedy mecz odwrócił się na korzyść Rafy (ciekawe, jak potoczyłby się, gdyby doszło jednak do tie-breaka). Czyli wszystko skończyło się tak jak w ich niektórych meczach z przeszłości - Federer zaczyna świetnie, a potem wygrywa Nadal. Chociaż w końcówce Roger jeszcze powalczył i wspaniale bronił kilku meczboli. Zagrał jedne z najlepszych zawodów w tym roku, a i tak nie wystarczyło to na Rafę. Wróciły szybkość, dobre poruszanie się po korcie, motywacja, zdrowie (oby plecy nie odezwały się znowu na US Open) i zabrakło właśnie tylko zwycięstwa. Może gdyby Federer trafił na Rafę rundę później - kto wie. Ale on może naprawdę wrócić. Tak jak nie wolno było mu wczoraj odbierać szans, tak nie można przekreślać ich teraz w kolejnych turniejach.

Świetnie, że ta dwójka przypomniała, jak efektowne potrafią być ich mecze (Nadal miał rację, że to przez różnicę stylów). Ten był najciekawszy (poziom czasem siadał, ale wynagradzały to perełki, które można oglądać chyba tylko w tej rywalizacji) i najbardziej zacięty od dawna, a byłby jeszcze bardziej, gdyby Federer w ostatnim gemie przełamał serwis Rafy po obronie kilku meczboli.

Nie przywiązuję wagi do rankingu Federera, ale jednak szkoda, że po takim meczu zaliczy kolejny spadek.
DUN I LOVE pisze:Powiedziałem tak po AO12 i po dziś dzień jestem konsekwentny. Czwarty Fedal bez mojego udziału (podczas Rzymu byłem na kompie, więc siłą rzeczy uruchomiłem cyferki) i nie czuje się przez to źle. :P

Sugerując się suchym wynikiem: operacja się udała, pacjent zmarł.

Nadal 21-10 i po raz pierwszy od 2004 z pozytywnym bilansem na hard: 7-6.
Twój wybór. Ale wybacz - rzucenie bilansem 21:10, który wszyscy doskonale znają, i tekstem "operacja się udała, pacjent zmarł" przez osobę, która uważa się za fana Federera, jest nieco prostackie. Jeśli chodzi o mnie, będę tylko chwalił Rogera za ten występ, bo przez prawie dwa sety niczym nie ustępował Nadalowi, co może imponować, zważywszy na to, że nigdy nie przystępował do meczu z Rafą po okresie tak słabej gry i obaj są obecnie na zupełnie przeciwstawnych biegunach (jeden zmierza po pozycję lidera rankingu, a drugi ma najgorszą formę w karierze). Od stanu 1:6 2:4 z Haasem Szwajcar był też w turnieju zupełnie innym tenisistą niż wcześniej. Na zakończenie przyznam jeszcze, że bardzo spodobała mi się opinia jednej osoby bezpośrednio po zakończeniu tego ćwierćfinału - że Federer nie przegrałby dziś prawdopodobnie z nikim innym oprócz właśnie Nadala.

Nadal pokonał Federera po ciężkim turnieju w Montrealu, trudnym meczu z Dimitrovem poprzedniego wieczora i na nawierzchni, która bardziej premiuje Rogera. Największy fighter w tourze.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 17:28
autor: DUN I LOVE
jonathan pisze:Ale wybacz - rzucenie bilansem 21:10, który wszyscy doskonale znają, i tekstem "operacja się udała, pacjent zmarł" przez osobę, która uważa się za fana Federera, jest nieco prostackie.
Patrzę, że inspiruje Cię retoryka pewnej partii opozycyjnej. W tej sytuacji akurat mało mnie obchodzi, kogo Ty uważasz za fana Federera, a kogo nie.

A i jeszcze jedno: Nadal prowadzi w H2H 21-10.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 17:29
autor: Rroggerr
Chodziło mi oczywiście o mecz, a raczej wasalstwo Berdycha z Djokovicem na Wimbledonie.

Mam nadzieję, że Isner nie odwróci biegu rywalizacji z del Potro - nie chodzi mi nawet o osobiste sympatie (Portek to w chwili obecnej mój ulubiony tenisista), po prostu JMDP daje gwarancję, że w finale zagra na maksimum możliwości, a że możliwości czysto tenisowe ma, żeby zagrozić Rafie, wiadomo nie od dziś. Nie wspominając zresztą, że to mogłoby być dla oka świetne spotkanie.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 20:47
autor: Rroggerr
Popisowo pokpił sprawę Delpo - dwa DFy i zepsuty banalny forehand przy wygranym punkcie i rebreak, 5-4. Rzadko się widzi, żeby Argentyńczyk coś takiego robił.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 20:47
autor: grzes430
I ten Argentyńczyk, który serwuje na mecz i zostaje przełamany przez Isnera ma ograć Nadala? Nie widzę tego nawet jeśli awansuje Del Potro.

Re: Cincinnati 2013

: 17 sie 2013, 21:03
autor: Rroggerr
Ale my pisaliśmy, że Delpo może zagrozić Nadalowi na US Open, a nie w Cincinnati - tutaj Delpo jest strasznie nierówny, korzysta z zabawnej drabinki, nic poza tym. Ale na USO będzie inna gra, myślę, że Argentyńczyk napala się na tamten turniej, a że ten sezon ma jak na razie obiecujący i w Waszyngtonie grał wyśmienicie momentami, to jakoś nie potrafię wskazać ponad Argentyńczyka jako faworytów turnieju na Flushing Meadows Federera czy nawet Murraya.