mtenis.com.pl

Mario pisze:Postanowiłem przedwcześnie zakończyć ten sezon, bo skoro nawet w Bercy beton... cóż, może w przyszłym będzie lepiej, choć wątpię.

Plus z tego taki, że jak wszyscy utrzymają formę, to możemy mieć najciekawszy WTF od 2009.

Brawo Delpo, ale mam do tego ambiwalentny stosunek. Napiszę więcej jak ewentualnie wygra.

Mocno zaczął ten mecz Roger, a później stopniowo wytracał prędkość. Może jak się spręży, to i jeszcze Stasia zabierze do swojego prywatnego odrzutowca na krótką podróż do Londynu.

To byłoby jednak zbyt piękne, gdyby Federer wygrał z Del Potro bez straty seta i serwisu.

Szósty mecz z rzędu tej dwójki, który kończy się deciderem.

Świetnie Roger teraz - ma już pół gema przy podaniu DelPo.

Właśnie taka gra jak w dwóch pierwszych piłach tego gema doprowadziła Federera do 17 wygranych Szlemów.

DelPo wraca do gry - świetne minięcie i 3-3.

Niestety częsty obrazek z tego sezonu - Federer przełamuje rywala, a potem sam traci serwis.

Kolejne przełamanie: Fed *4-3.

Wspaniały powrót króla!

Dla Del Potro ta porażka powinna dobrze zrobić przed WTF - dostanie kilka dni przerwy i nie powinien być totalnie zajechany, nawet mając na uwadze, jak dużo ma w nogach po USO.

Roger świetnie - jutro raczej w plecy, ale przynajmniej jakieś światełko na przyszłość się tutaj pojawiło.

Dobrze się stało dla obu.

Zawsze mnie denerwowało u Del Potro, że on i jego sztab nie potrafią w szerszej perspektywie planować sezonu, obierać celów - takie granie z turnieju na turniej, w połączeniu z tym, że Argentyńczyk nie odpuszcza, no i także z faktem, jak wygląda jego zdrowie. Teraz jest podobnie - prosiło się odpuścić w Paryżu, bo z taką dyspozycją półfinał to był absolutny maks, na co mógł liczyć Del Potro, Argentyńczyk męczył się z Ciliciem, mordował z Dimitrowem, ale dobrze, że Federer w deciderze ogarnął, bo Palito w takim stanie nie urwałby seta Djokoviciowi.

Dlaczego dobrze stało się dla Federera, nie trzeba pisać.

Słaby Delpo w końcówce. Na którym polsacie poleci kolejny mecz?

Wczorajszym występem Roger dał mi nadzieję na dobry wynik przeciwko Del Potro i udało się. Świetnie dzisiaj zagrał, niektóre zagrania jak za najlepszych lat. Aż serce człowiekowi roście jak takie coś widzi. Szkoda tego gema na koniec drugiego seta w którym się spalił i przegrał partię właściwie na własne życzenie. Więcej nie będę pisał, bo nadmierny entuzjazm też jest niewskazany. Liczę na dobry mecz z Nole.

grzes430 pisze:Na którym polsacie poleci kolejny mecz?

PS Extra

Brawo Roger

Jak napisał już Rroggerr dobrze się stało, że uparty Argentyńczyk opadł nieco z sił w końcówce, a Federer zaczął znowu dobrze returnować, grać mniej - więcej to co do stanu 6:3 2:2, czyli naprawdę dobrze. (jednak powinien to dokończyć wcześniej po 5 gemie) Jeżeli już obecne realia są jakie są (czyli mocna hierarchizacja), to niech chociaz półfinały WTF będą ciekawe ( o ile nie zrobią grupy śmierci, tfu) A dla Szwajcara ważne są same spotkania z czołówką, z którą wydaje się nawiązywać kontakt od finału w Bazylei. Nieważne czy będzie grał dobrze w Paryżu czy na WTF. (chociaz możliwe, że tu i tu) Sam zdwawał sobie z tego sprawę, skoro nie myśli ani na moment o odpuszczaniu. Ważne jest nabieranie pewności siebie. Dziś zrobił pierwszy porządniejszy krok w tym kierunku. (wreszcie ogral kogoś dobrego) Od Austaralian Open. Tydzień temu zrobił taki mały.

Bosko te bekhendy po linii wyglądały.

Meczu nie oglądałam, ale wynik robi wrażenie. Roger pomalutku wraca na właściwy tor. Nawiązuje walkę z najlepszymi. Czekam więc na kolejne starcie mojego ulubionego duetu.

Sama nie wiem, czy to dobrze, że Rafa nie odpuścił Paryża. Brakuje tego tytułu do kolekcji, ale osobiście wolałabym koronę WTF.

Może Riszaaaar wreszcie sprawi niespodziankę.? Vaaamos chłopcy.!

Rysiek musi zagrać mecz życia, jeśli chce wygrać z Rafą.

Niestety nie mogłem oglądać i jutro też nie zobaczę, ale bardzo cieszy mnie wynik Rogera. Wczoraj grał naprawdę znakomicie, znowu mocny fh, dobra defensywa i nawet bh (!); dzisiaj jak rozumiem podążył dalej tą drogą? Z Djoko nie bardzo widzę szanse niestety, ale liczę na walkę. W każdym razie te dwa tygodnie już teraz można zapisać na plus.