Strona 24 z 36

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 8:24
autor: DUN I LOVE
Skrót meczu - jakość średnia, ale da się oglądać.


Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 9:13
autor: Robertinho
Po tych wszystkich przedmeczowych deklaracjach, Miłosz zostanie teraz "nietykalnym" naszego forum. :D Obejrzałem końcówkę trzeciego seta i Nadal gra w dalszym ciągu znakomicie. Trzymaj się Koko.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 10:08
autor: Barty
No i w koncu wyszlo na moje przynajmniej. :P Choc troche jednak zabraklo do zwyciestwa.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 10:12
autor: robpal
Barty pisze:Choc troche jednak zabraklo do zwyciestwa.
Nawet dość dużo.
Niech się młody cieszy, że Raful dostał szajby i seta sprezentował :D

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 11:13
autor: simon
Pierwszy set to zaprzeczenie Nadalowego clutchyzmu. Drugi sam się wygrał i nawet wielki powrót krótkiej piłki w tym nie przeszkodził. Trzeci był z tego wszystkiego najlepszy. Z głębi nieźle, serwis solidny. Słaby return i dużo postawy typu "graj piękny cyganie". Raonić ze swoją grzywą tutaj ładnie pasował. Nie byłbym zdziwiony, gdyby ktoś taki wsiadł do tramwaju z akordeonem. 3+, wracaj na miejsce.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:04
autor: Mario
Nie przypadkiem położyłem się spać po przegranym przez Nadala secie, naprawdę musiałby nastąpić jakiś kataklizm, by Raonic ten mecz wygrał. Miałem nie krytykować i tak zrobię, ma spokój do US Open Series. Gdybym tak jeszcze miał szczęście i trafiał na jak najmniej jego meczów, to już w ogóle byłoby super. :D

Który to raz z rzędu Berdych dziś polegnie?

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:10
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:Który to raz z rzędu Berdych dziś polegnie?
17.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:12
autor: Mario
Wiedziałem, że od któregoś z letnich Mastersów w 2006 roku trochę meczów zagrali, ale nie spodziewałem się aż takiej liczby. :o

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:14
autor: DUN I LOVE
Nawet bardzo dużo, bo dzisiejszy mecz to będzie ich 21. wzajemny pojedynek.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:15
autor: Mario
18-2?

Teraz mnie oświeciło, chyba halowy Madryt 2006 był ostatnim zwycięstwem Berdycha.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:21
autor: DUN I LOVE

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:27
autor: robpal
Berdych w ogóle zaczął ich rywalizację od prowadzenia 3-1 :D
Nie bez problemów, Rafie udało się na szczęście odwrócić choć trochę jej losy.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 12:53
autor: Buzz
Mecz oglądałem. Niestety nie wiem czym tłumaczyć niewytłumaczalne błędy, w wyniku których nie udało mu się wykorzystać bp w pierwszym secie? O dwóch podwójnych na końcu seta nawet nie wspomnę. Zagrał nieźle, choć seta oddał w bardzo głupi sposób.
W sukces Berdycha nie wierzę, chociaż po 11 porażkach Czech pogonił Djokovica w Rzymie ubiegłego roku, a też się wydawało, że zbierze kolejne baty.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 18:19
autor: Lleyton
18:3 dla Nadala, niezły H2H, Berdych wybitnie mu leży.
http://tennis.matchstat.com/Compare/831/677/9860

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 19:18
autor: simon
Walkower. Novak w finale. Czuję zażenowanie.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 19:33
autor: jonathan
simon pisze:Walkower. Novak w finale. Czuję zażenowanie.
Problem Nishikoriego po pokonaniu po tak ciężkich meczach Ferrera i Federera polegał i na zmęczeniu, ryzyku kontuzji, której najwyraźniej doznał, i na tym, że w półfinale czekała go jeszcze trudniejsza przeszkoda – Djoković. Tu mogłaby nastąpić więc zamiana ról z Bazylei 2011, kiedy Japończyk ograł Novaka, kiedy ten był fizycznym wrakiem, tylko że w przypadku Keia wyglądałaby ona znacznie bardziej drastycznie.

Te walkowery nie robią zwykle dobrze Djokoviciowi, szczególnie przed meczami z największymi rywalami. Przed nim przecież właśnie bardzo prawdopodobny finał z Nadalem. Novak miał już dzień przerwy po 1/4, teraz będzie miał dwa kolejne. W tym czasie żadnych oficjalnych meczów. Niedobrze. Tymczasem Rafa po rozwalcowaniu trzech pierwszych przeciwników napotkał opór ze strony Raonicia i dziś rozegra swój półfinał.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 19:58
autor: jonathan
lake pisze:Ja niczego po nim nie oczekuje. Mój pierwszy wpis na ten temat był i był może nieco ironiczny, ale głównie niewinnie żartobliwy. Ty oczywiście musiałeś od razu wyskoczyć na poważnie z Nadalem i sytuacją z RG.
Myślę, że to jednak Ty nie wychwyciłeś, o co mi chodziło. Mój wpis był odpowiedzią na Twój dotyczący tego, jak rzekomo Murray pomyślał sobie, jakim to przyjacielem jest Djoković. Tylko że ja nie mówiłbym o żadnej przyjaźni na korcie (poza kortem tak i tu wydaje mi się, że Andy i Novak jako jedni z nielicznych z czołówki rzeczywiście są przyjaciółmi), tylko prędzej o pokazywaniu na kogoś palcem jak Nadal, co wcale nie jest zarzutem w stronę Rafy, tak jak nie było nim, że w Montrealu ustrzelił Serba piłką. Skąd wzięło się nawiązanie do ich półfinału z Paryża? Otóż z twittera. Tam ktoś (choć może nie aż tak żartobliwy jak Ty) zaraz po tamtym punkcie między Murray'em a Djokoviciem wstawił zdjęcie Nadala pokazującego palcem na Novaka, który wpadł na siatkę, i tyle. Ale uspokajam, że tego zdjęcia nie zamieścił żaden fan Serba. Oczywiście mógłbym dodać wtedy emota (Ty to na pewno byś go zauważył), ale tych znaczków używam tu bardzo (bardzo) rzadko, zwłaszcza gdy piszę o tenisie.
lake pisze:To mi trochę przypomina płacz CR7 po meczu z Barceloną. Ani Real ani Djokovic nie mogli przegrać bo byli słabsi w tym dniu tylko albo sedzia kiepski albo ten zły Nadal no jak mógł to pokazać palcem. Ano mógł, tak jak i sędzia mógł gwizdnąć karnego.
Ani nie płakałem po karnych dla Barcelony, ani nie przeklinałem Nadala, bo pokazał na coś lub kogoś palcem. Przejrzyj sobie moje wpisy bezpośrednio po półfinale RG (gdzie tego Twojego kibolstwa powinno być najwięcej, bo na gorąco) i zobaczysz, że napisałem, że nawet jeśli Djoković wygrałby tamten mecz, nie powiedziałbym, że był lepszy. Później nawiązywałem do niego jeszcze kilkukrotnie (co najmniej), więc skąd Ty się teraz urwałeś i na jakiej podstawie twierdzisz, że według mnie Novak poległ w Paryżu nie dlatego, że był po prostu słabszy. Najwyraźniej coś Ci umknęło, więc zapamiętaj sobie jeszcze raz - tamten niemal amatorski błąd Serba był konsekwencją tego, że on spalał się wtedy coraz bardziej z każdą akcją, aż w końcu wpadł na siatkę. Jemu trzęsły się ręce i w takim stanie psychicznym nie mógł grać najlepiej, jak umie, a Rafa grał swoje, czasem jak mączkowy cyborg.
lake pisze:W efekcie nawet i zwycięstwo Novaka to bardziej jego zasługa niż wczoraj. :D
Kluczowy w tym sensie, że od tamtego momentu szala zwycięstwa w pierwszym secie zaczęła przechylać się w stronę Djokovicia (tak jak w drugim po rebreaku). Ale jak w secie czy całym meczu można sprowadzać czyjąś porażkę do jednej piłki, a zwłaszcza kiedy Novak był jednak dość wyraźnie lepszy od Andy'ego? Przecież gem toczył się dalej i Szkot przegrał trzy kolejne piłki. Wkład Serba w wygraną był taki sam i na korcie, i w moich wpisach z wczoraj i przedwczoraj.
lake pisze:Założyłem że masz jednak odrobine dystansu, albo wiatr odnowy kieruję Cię w stronę Federera bo tak dużo i dobrze się o nim ostatnio wypowiadasz. Co zatem się zmieniło od wczoraj, że dystans znikł? Odpadł Fed i przede wszystkim przemówił Tenisowy Bóg z Serbii :padam:
Wiatr odnowy znam z piosenki Perfektu i Scorpionsów (tu może bardziej zmian), ale o co Ci chodzi z Federerem? Tak jak ładnie się o nim wypowiadam, tak nie powiedziałem o nim złego słowa nawet rok temu. Zaraz po porażce na Wimbledonie zabawiłem się w prognozę, że do końca sezonu już chyba niczego nie wygra, a wróci mocniejszy w następnym i na razie to się sprawdza, więc nie wiem, jak ten wiatr mną niby chwieje. Ano tak - Djoković. Może wiesz, że jestem kibicem Federera i Realu, do którego to odniosłeś sobie sytuację z półfinału RG, i moi faworyci ostatnio przegrywali. Tenisowo to kiedyś jak Roger odpadał z turnieju, traciłem nim zainteresowanie, a teraz mam jeszcze właśnie Novaka, tak jak miałem go podczas finału US Open, kiedy wymienialiśmy się uwagami i kiedy zastanawiałeś się nad nieobecnością panów "Federastów".
lake pisze:Federaści są z wielu wzgledów wyjątkowo irytujący. ;)
To chyba nie do mnie. A jeśli tak, to niech Pan więcej nie nazywa mnie "Federastą".
lake pisze:Czyli Novak nie musi być dobrym wujkiem i nie musi oddawać nieuczciwie zdobytego punktu a Nadal ma być Świętym Mikołajem i podarować Djokovicowi piłkę gdy ten ją zdobywa niezgodnie z zasadami? To mi pachnie mentalnoscią Kalego. I oczywiście, że mam świadomość stawki takich meczów. Tylko że ja z Twojego idola łagodnie żartuje i zaraz o tym zapomnę a Ty po niemal roku ciągle masz pretensje do zawodnika któremu ja kibicuje za to że ośmielił się wytknąc Twojemu błąd. No wypaczył wynik meczu tym palcem. :D
To już całkowita nadinterpretacja. Po pierwsze Djoković na RG nie zdobył żadnego punktu niezgodnie z zasadami, więc Nadal nie musiał odstawiać teatrzyku i bawić się w Świętego Mikołaja. Poza tym czy nie wydało Ci się dziwne zachowanie Novaka po punkcie przeciwko Murray'owi? On sprawiał wrażenie, jakby był przekonany, że wygrał go uczciwie, a potem na konferencji mówił jeszcze, że nie znał dokładnie przepisu, który określałby tamtą sytuację (ale to już pominę). Chyba się zgodzisz, że gdyby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie wolno przekładać rakiety za siatkę, to by tego nie robił i nie przekładał tej rakiety aż tak wyraźnie, bo wiedziałby, że sędzia nie zaliczyłby mu tego punktu. Logiczne, prawda? Ja to w ogóle jestem ciekaw, czy ta piłka przeszłaby na stronę Serba i czy nie zatrzymałaby się jednak po stronie Murray'a. Jeśli to pierwsze, to Djoković nie musiał jej grać z woleja, tylko mógł poczekać na kozioł i ją skończyć, podczas gdy Andy był gdzieś daleko za kortem. Poza tym przyznawanie punktów jednemu czy drugiemu tenisiście i znajomość wszystkich przepisów jest obowiązkiem przede wszystkim arbitra, a nie zawodnika, który z powodu emocji nie musi wszystkiego widzieć. Chyba każdy fan tenisa wie też, jak względem siatki ustawiony jest stołek sędziowski.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 20:40
autor: Anula
DUN I LOVE pisze:....

Anula też ostatnio coś takiego napisała. Myślisz, że to szczere czy raczej trochę z litości, bo tak dużo w ostatnim czasie przegrywamy?
Zgadnij. ;) :P

Kei. :roll: ; :facepalm:
Szkoda, bo szykowałam się na niezły meczyk. Dwa walkowery w jednym turnieju.? :o
Chyba dość rzadkie.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 20:43
autor: Federasta20
Ale kaszana z tym Nishikoriem.

Re: Miami 2014

: 28 mar 2014, 21:15
autor: DUN I LOVE
Djoko nie zawsze takie nieplanowane przerwy pomagały. Powiem nawet, że na myśl przychodzą mi wyłącznie sytuacje, gdzie przegrywa kolejny mecz po walkowerze ze strony rywala w rundzie poprzedniej. Zobaczymy.