SebastianK pisze:Ja doradzam obejrzenie meczu Nadala z Delpo w Indian Wells.. abyś mógł wyciągnąć wnioski wprost przeciwne..
Sugerujesz, że tamten finał Del Potro z Nadalem w Indian Wells jest najgorszym przykładem na to, jak należy grać z Rafą? Tak właśnie wynika z tego, co napisałeś. Pomyliły Ci się chyba mecze z dzisiejszym Gasqueta.
Poza tym, czy Ty nie widzisz, że my zmierzamy do tego samego? Tego, że aby Janowicz mógł pokonać Nadala, musi być solidniejszy (dorzucę jeszcze, że z czasem upodobnić się do takich tenisistów jak Del Potro, czyli zwiększyć pewność gry z głębi kortu). Bo tak ma wszystko (warunki fizyczne), dzięki czemu może strzelić z forehandu, backhandu albo zmylić przeciwnika dropshotem (JJ to w ogóle jeden z najbardziej nieprzewidywalnych zawodników). Nigdy nie wiadomo, co zaproponuje Janowicz. Chodzi o to, żeby bardziej regularnym przeciwnikom nie pozwolić wejść w swój rytm - np. płasko atakować wysokie topspiny Nadala. Bo jeśli Jerzy wda się jednostajną wymianę z Rafą, Djokoviciem, Murray'em czy dobrze dysponowany Federerem, od których czysto tenisowo, nie oszukujmy się, dzielą go lata świetlne, to nie ma w niej szans. Receptą na sukcesy jest zawsze większa konsekwencja. Mam tu na myśli chociażby nieprzesadzanie z dropshotami, bo przy ilości skrótów, jaką zagrywa Polak, stają się one niestety bardzo obusieczną bronią.
SebastianK pisze:Ale ta praca nad głową musi być poparta meczami. Dobrymi meczami z dobrymi zawodnikami. A tego nie ma. Janowicz był tak samo bliski wygranej z Nadalem jak porażki z jakimś no-nejmem. I tu jest problem. Przez to brak mu pewności.
Pisałem niedawno, że Janowiczowi wiele może przyjść z doświadczeniem i że ten sezon jest dla niego dopiero pierwszym rozgrywanym na takim poziomie, a wczoraj, że brakuje mu pewności. Czyli chyba znowu się zgadzamy. Więc o co Ci chodzi?