Strona 27 z 37

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:08
autor: DUN I LOVE
Doszły mnie słuchy, że Dominic gra najlepszy tenis w karierze. :P Dajesz Dominator!

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:15
autor: Emu
Czy tylko ja mam wrażenie, że te korty są wolniejsze od ceglanych?

E: Posłanie 3 winnerow na tej nawierzchni nie wystarczyło i mamy przełamanie...

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:16
autor: Mario
Ostatnia wymiana jest kwintesencją dzisiejszego tenisa. Normalnie rzygać się chce.

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:16
autor: DUN I LOVE
Mario. :ok:
Emu pisze:Czy tylko ja mam wrażenie, że te korty są wolniejsze od ceglanych?
Dokładnie takie same myśli mnie naszły. Wszystko można wyjąć na tym korcie, każdą piłkę.

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:19
autor: Emu
Za jakiś czas tendencja się odwróci; już bardziej kortów nie da się spowolnić.

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:23
autor: DUN I LOVE
Emu pisze:Za jakiś czas tendencja się odwróci; już bardziej kortów nie da się spowolnić.
Jak najlepsi odejdą. Wtedy dotrze do mądrych głów, że ludzie chcą oglądać tenis, nie nazwiska - jak to ma zastosowanie dzisiaj, niestety. Nie ma znaczenia jak się gra, a kto gra. :)

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:28
autor: Mario
Spodziewajcie się w najbliższym czasie analizy wszystkich dobrych wyników Murraya w Szlemach/Mastersach.

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:31
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:Spodziewajcie się w najbliższym czasie analizy wszystkich dobrych wyników Murraya w Szlemach/Mastersach.
Jeszcze kilka lat będziemy musieli się z tym męczyć.

Nie potrafię się do tego zawodnika przekonać - jako człowiek wydaje mi się bardzo spoko, ale ten jego cały tenisowy i kortowy attitude mnie po prostu skutecznie usypia. Kolejny bezpłciowy start okraszony naprawdę dobrym wynikiem...

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:39
autor: simon
DUN I LOVE pisze:Jak najlepsi odejdą. Wtedy dotrze do mądrych głów, że ludzie chcą oglądać tenis, nie nazwiska - jak to ma zastosowanie dzisiaj, niestety. Nie ma znaczenia jak się gra, a kto gra. :)
Ludzie chcą oglądać nazwiska. Często widać to nawet u nas na forum. Zawsze tak było, jest i chyba będzie.

ATP nie ma interesu w przyśpieszaniu nawierzchni i jeśli telewizje ich nie przycisną ze względu na przeciągające się mecze, to nie sądzę by coś się tutaj zmieniło. Z jednej strony niektórym chce się rzygać, a z drugiej co WS słyszę, że padł rekord frekwencji na trybunach, pula nagród wzrosła, sponsorzy dopisują i prawie wszyscy są zadowoleni. Oglądalność w TV jest do niczego chyba tylko wtedy, gdy mamy turniej sensacji i na finał wychodzą Nishikori z Ciliciem. Domyślam się, że większość kibiców tenisa to klasyczni Janusze z wąsem pod nosem. Janusz woli długie wymiany, lejący się pot i ledwo dyszących bohaterów, od gry może bardziej zróżnicowanej, ale często kończącej się na 2-3 uderzeniach. ATP musi to wiedzieć, bo liczy pieniądze.

Dawajcie Murole.

Re: Miami 2015

: 01 kwie 2015, 23:50
autor: DUN I LOVE
simon pisze:Ludzie chcą oglądać nazwiska. Często widać to nawet u nas na forum. Zawsze tak było, jest i chyba będzie.
Jasne, ale że dzisiaj zainteresowanie wzbudzają 4-5 nazwisk, a kiedyś playersów to watch było co najmniej 2-3 razy tyle, to nie świadczy to dobrze o atrakcyjności rozgrywek. Dla Kuertena czy Henmana można było posiedzieć dłużej, dla Berdycha ciężko nawet spróbować włączyć streama.
simon pisze:ATP nie ma interesu w przyśpieszaniu nawierzchni i jeśli telewizje ich nie przycisną ze względu na przeciągające się mecze, to nie sądzę by coś się tutaj zmieniło. Z jednej strony niektórym chce się rzygać, a z drugiej co WS słyszę, że padł rekord frekwencji na trybunach, pula nagród wzrosła, sponsorzy dopisują i prawie wszyscy są zadowoleni. Oglądalność w TV jest do niczego chyba tylko wtedy, gdy mamy turniej sensacji i na finał wychodzą Nishikori z Ciliciem. Domyślam się, że większość kibiców tenisa to klasyczni Janusze z wąsem pod nosem. Janusz woli długie wymiany, lejący się pot i ledwo dyszących bohaterów, od gry może bardziej zróżnicowanej, ale często kończącej się na 2-3 uderzeniach. ATP musi to wiedzieć, bo liczy pieniądze.
Konsumpcjonizm jest nieporównywalnie większy niż kiedyś. Dzisiaj niemal każdy może pojechać na turniej tenisowy, kupić bilet sobie i swojej rodzinie, obejrzeć tenis na żywo, co samo w sobie jest niesamowitym przeżyciem (nie ma znaczenia kto gra). Nie dziwi więc fakt, że padają rekordy frekwencji i ta tendencja chyba się będzie utrzymywać.

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 0:02
autor: Rroggerr
Niezły jinx zrobiłem.

Ale już tak nie przesadzajcie, bo na naprawdę szybkiej nawierzchni Thiem by pewnie wyleciał wcześniej.

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 0:03
autor: DUN I LOVE
Piotrek, zostajesz na Pico?

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 0:04
autor: simon
DUN I LOVE pisze:Jasne, ale że dzisiaj zainteresowanie wzbudzają 4-5 nazwisk, a kiedyś playersów to watch było co najmniej 2-3 razy tyle, to nie świadczy to dobrze o atrakcyjności rozgrywek. Dla Kuertena czy Henmana można było posiedzieć dłużej, dla Berdycha ciężko nawet spróbować włączyć streama.
Ale czy zestaw z Nishikorim i grającym życiówkę Ciliciem był słaby? Może nie był to stylowy szczyt szczytów, ale powiało długo oczekiwaną świeżością. Efekt był taki, że na forum siedziały cztery osoby na krzyż, trybuny długo nie mogły się zapełnić (finał w czasach konsumpcjonizmu), a oglądalność w amerykańskiej TV była marna.

Re: Miami 2015i

: 02 kwie 2015, 0:08
autor: Rroggerr
Zobaczę, jakikolwiek matchup w semi tej połówki przyprawia mnie o mdłości.

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 7:12
autor: DUN I LOVE
Rutynowa robota Berdycza.
simon pisze:Ale czy zestaw z Nishikorim i grającym życiówkę Ciliciem był słaby? Może nie był to stylowy szczyt szczytów, ale powiało długo oczekiwaną świeżością. Efekt był taki, że na forum siedziały cztery osoby na krzyż, trybuny długo nie mogły się zapełnić (finał w czasach konsumpcjonizmu), a oglądalność w amerykańskiej TV była marna.
No Nadal - Djoković to to na pewno nie był. Z drugiej strony, akurat amerykańska TV zawsze ma relatywnie niewielką oglądalność, kiedy w finale nie gra ich zawodnik (Joao wrzucał statsy, to finały 05 i 06 wymiatały na tle współczesnych, ale wiadomo - Agassi, Roddick).

Inna sprawa - pewnie poniedziałek jako dzień finału zrobił swoje. Zauważ, że nawet w 2010 roku Rafa świętował karierowego szlema, kiedy trybuny w wielu miejscach były mocno przerzedzone. Fakt, tam deszcz dołożył swoje, ale mimo wszystko do kompletu trochę brakowało.

A forum to wiesz...prawdziwe zainteresowanie wzbudzają mecze Nadala, ewentualnie Federera, wbrew temu, co się powszechnie tu wypisuje. :)

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 9:42
autor: Barty
Obrazek Obrazek

Miami - plan gier na czwartek

Stadium - start o 19:
WTA
[4] Kei Nishikori (JPN) vs [22] John Isner (USA)
[3] Marcelo Melo (BRA)/Bruno Soares (BRA) vs [2] Vasek Pospisil (CAN)/Jack Sock (USA)

Nie przed 1:
[1] Novak Djoković (SRB) vs [6] David Ferrer (ESP)

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 21:28
autor: Barty
Cóż za ekscytacja meczami ćwierćfinałowymi na forum. Pobijemy rekord w minimalnej ilości postów na tym mastersie?

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 21:35
autor: DUN I LOVE
Barty pisze:Cóż za ekscytacja meczami ćwierćfinałowymi na forum. Pobijemy rekord w minimalnej ilości postów na tym mastersie?
Ten wątek stoi całkiem nieźle. Oczywiście za sprawą "zawodnik X przegrał do zawodnika Y". :D

Aż się nie chce wierzyć, że to dopiero pierwszy pojedynek Nishikoriego z Isnerem.

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 21:41
autor: Barty
DUN I LOVE pisze: Ten wątek stoi całkiem nieźle. Oczywiście za sprawą "zawodnik X przegrał do zawodnika Y". :D
To fakt, ta dyskusja to zdecydowanie najciekawszy moment tego wątku.

Baaardzo trudno się gra z Isnerem na amerykańskiej ziemi.

Re: Miami 2015

: 02 kwie 2015, 21:42
autor: DUN I LOVE
Barty pisze: Baaardzo trudno się gra z Isnerem na amerykańskiej ziemi.
Masakra. 0-30 i nagle włącza serwis i w ciąg 90 sekund kończy gema. Ciężki mecz czeka Japończyka.