UEFA Europa Conference League

[Kiefer]

[DUN I LOVE]

Co za krzywa akcja. Będzie piekło przy Ł3 podczas rewanżu.

[Damian]

[Nando]

[DUN I LOVE]

Legia opublikowała film z wydarzeń w Alkmaar. @Robertinho

[Nando]

[DUN I LOVE]

Odwiedziłem pięknie położony Mostar miesiąc temu, teraz czas na Ległę.

[Nando]

[DUN I LOVE]

Legia cierpiała, ale wywozi 3 punkty z Mostaru. 6 oczek po 3 meczach, w perspektywie mecze u siebie z AZ i Zrinjskim. Obiecująco to się rysuje, jeżeli chodzi o awans z tej grupy.

[Damian]

[Robertinho]

Legia cierpiała, ale wywozi 3 punkty z Mostaru. 6 oczek po 3 meczach, w perspektywie mecze u siebie z AZ i Zrinjskim. Obiecująco to się rysuje, jeżeli chodzi o awans z tej grupy.

Albo liga, albo Europa, klasyka naszej piłki.

[DUN I LOVE]

W Europie większa kasa do podniesienia, więc to chyba lepiej w dłuższej perspektywie.

[Samcro]

Legia cierpiała, ale wywozi 3 punkty z Mostaru. 6 oczek po 3 meczach, w perspektywie mecze u siebie z AZ i Zrinjskim. Obiecująco to się rysuje, jeżeli chodzi o awans z tej grupy.

Albo liga, albo Europa, klasyka naszej piłki.

Jaka k**wa Europa? Trzeciorzędne rozgrywki dla europejskich przegrywów? Błagam.

[DUN I LOVE]

Skromny milion euro za 2 wygrane jednak wpadł.

[Robertinho]

Legia cierpiała, ale wywozi 3 punkty z Mostaru. 6 oczek po 3 meczach, w perspektywie mecze u siebie z AZ i Zrinjskim. Obiecująco to się rysuje, jeżeli chodzi o awans z tej grupy.

Albo liga, albo Europa, klasyka naszej piłki.

Jaka k**wa Europa? Trzeciorzędne rozgrywki dla europejskich przegrywów? Błagam.

Dalej wyższy poziom od e-klapy. I przede wszystkim miałem na myśli granie co trzy dni.

[DUN I LOVE]

Swoją drogą jest to niesamowite jak sobie polskie kluby z tym nie radzą. Nie wiem, czy tak jest w innych miejscach w naszym rejonie geograficznym, ale czasami to groteskowe wręcz.

Kiedyś Widzew grał w LM, a w międzyczasie potrafił zdominować ligę. To samo Wisła (oni grali w Pucharze UEFA ofc).

[Robertinho]

Swoją drogą jest to niesamowite jak sobie polskie kluby z tym nie radzą. Nie wiem, czy tak jest w innych miejscach w naszym rejonie geograficznym, ale czasami to groteskowe wręcz.

Kiedyś Widzew grał w LM, a w międzyczasie potrafił zdominować ligę. To samo Wisła (oni grali w Pucharze UEFA ofc).

Ale jak można być inaczej, jak grają same spady? Widzew i Wisła jednak się opierały na reprezentantach Polski, a teraz mamy szrot. Cztery najlepsze drużyny ligi to zagraniczny szrot i Polacy albo za słabi na prawdziwą piłkę, albo tacy którzy się od niej boleśnie odbili.

Naprawdę naszą piłkę czeka tragedia, jeśli nie będą w tej lidze grać rodacy. I ten zajazd reprezentacji trwający już 7 lat też chyba musi być z tym powiązany. Bo jak widzimy, na tych wymarzonych przez wielu ludzich ukształtowanych za granicą nic nie zbudujemy, bo oni mają, dokładnie tak jak farbowane lisy Smudy, tę kadrę w dupie i mogą jeździć co najwyżej po koszulki rywali.

[DUN I LOVE]

Owszem, ale z drugiej strony np. z Realu Madryt do niedawna - kiedy uraz złapał Carvajal - nie był powoływany żaden reprezentant Hiszpanii. W czołowych klubach Europy, np. City, Real czy Arsenal, też jakoś nie bolą oczy od nazwisk reprezentantów krajów, z których te kluby się wywodzą.

Globalizacja.

[Robertinho]

Owszem, ale z drugiej strony np. z Realu Madryt do niedawna - kiedy uraz złapał Carvajal - nie był powoływany żaden reprezentant Hiszpanii. W czołowych klubach Europy, np. City, Real czy Arsenal, też jakoś nie bolą oczy od nazwisk reprezentantów krajów, z których te kluby się wywodzą.

Globalizacja.

Real to skrajny przykład, ale to też chyba nie przypadek, że wielka Hiszpania była hybrydą Barcelony i Realu, a nie zbiegowiskiem ludzie za słabych na granie w tych klubach. No i tam jednak jest ogromna rotacja, jest trochę przykładów pokazujących, że oni bardzo by chcieli stawiać na rodaków, Hiszpan zawsze dostanie więcej szans niż obcokrajowcy.

Z kolei w Premier Anglicy są wręcz czczeni, płaci się za nich nierynkowe kwoty, więcej wybacza i jednak zawodnik zagraniczny musi być lepszy, żeby grać.

A Ekstraklasa to po prostu z jednej strony piłkarski śmietnik, z drugiej przestrzeń gospodarki rabunkowej. Niby podobne więc, ale jednak zupełnie nie to samo.

[Mario]

Dodałbym też kwestię intensywności ekstraklasy, wiem że z pozoru brzmi to kuriozalnie, ale trochę ostatnio oglądam i, o ile ci ludzie nie za bardzo umieją grać w piłkę, tak jeśli chodzi o to mityczne przesuwanie, zawężanie obszaru gry, bieganie, przeszkadzanie, to naprawdę rzadko kiedy jest do czego się przyczepić, stąd też pewnie te mecze są średnie do oglądania. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że dla takiego piłkarza kategorii C, dwa tego typu występy w tygodniu, to może być trochę zbyt dużo.