mtenis.com.pl

Widzę że kolega, w jakże odmiennym humorze wrócił.

AM gra tak agresywnie, że jednak jakby nie Torres to pewnie by kto inny wyleciał przed czasem.

Barca grając u siebie w przewadze miała wyłapać kolejne gole, tymczasem sensacyjnie wychodzi na prowadzenie i pewnie jeszcze dołoży trzecią, żeby rozgrywanie rewanżu straciło jakikolwiek sens...

Mario pisze:Barca grając u siebie w przewadze miała wyłapać kolejne gole, tymczasem sensacyjnie wychodzi na prowadzenie i pewnie jeszcze dołoży trzecią, żeby rozgrywanie rewanżu straciło jakikolwiek sens...

Chyba widziałeś początek drugiej połowy.

Nie widziałem nawet sekundy, ale nie musiałem, by wiedzieć, że niewykorzystanie takiej przewagi będzie graniczyło z cudem.

Mario pisze:Nie widziałem nawet sekundy, ale nie musiałem, by wiedzieć, że niewykorzystanie takiej przewagi będzie graniczyło z cudem.

Przecież piszemy live i kiedy Atleti robi w 3 minuty więcej szumu niż Barca w ciągu 45 minut, to trudno z pewnością pisać to, co napisałeś powyżej...kiedy było już po fakcie.

Mój wpis skierowany do Artrasa w okolicach przerwy dość wyraźnie wskazywał jakiego rozstrzygnięcia się spodziewałem.

DUN I LOVE pisze:

Mario pisze:Barca grając u siebie w przewadze miała wyłapać kolejne gole, tymczasem sensacyjnie wychodzi na prowadzenie i pewnie jeszcze dołoży trzecią, żeby rozgrywanie rewanżu straciło jakikolwiek sens...

Chyba widziałeś początek drugiej połowy.

A co się tam takiego wydarzyło? Wyszli z kontra i zagrał wzdłuż linii, to juz druzyna grajaca w 10 nie może atakować. Genaralni w 2 połowie Arletico zostało stlamszone.

Generalnie jakieś szanse Atletico zachowało, więc nie będę narzekał, ale te szanse jednak są iluzoryczne.

Mario pisze:Mój wpis skierowany do Artrasa w okolicach przerwy dość wyraźnie wskazywał jakiego rozstrzygnięcia się spodziewałem.

2:1 to nie jest jakiś świetny wynik. Jedna kontra potem autobus i po meczu.

Gdyby było 3:0, napisałbyś, że jedna przypadkowa bramka, niesłuszny karny i robi się nerwowo...

Nie zdziwię się jak będzie cztery razy w tym roku ten sam wynik.

Mario pisze:Gdyby było 3:0, napisałbyś, że jedna przypadkowa bramka, niesłuszny karny i robi się nerwowo...

Wróżką nie jestem, więc nie wiem co bym napisał. Dwumecz jest sprawą otwartą. W pierwszej połowie Barca grała wielkie g...o. W drugiej lepiej, ale wpływ na to miała czerwona kartka. Przynajmniej są emocje.

Hank, zostało stłamszone, ale Artras pisał, kiedy sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Sam wyrażałeś możliwość powtórki z Chelsea.

Mario, był tu już kiedyś as, który lubił wyciągać błędne opinie innych userów. Ja tam nie zamierzam wyciągać rzeczy napisanych pod wpływem emocji i na kanwie bieżących wydarzeń.

Ma pomysł Simeone, ale jego piłkarze wychodzą na Barcę zbyt agresywnie. Drugi mecz z rzędu zawodnik Los Colchoneros bezmyślnie osłabia zespół.

Nie spodziewałem się, że Benfika zostanie w grze po wyjeździe do Monachium. Inna sprawa, że Bayern nie zna ostatnimi czasy innego wyniku niż 1-0.

Jak dla mnie Artras trochę przegina z jinxem (czerwony wskaźnik na skali Wujka Toniego, w mojej dawno się nie mieści), więc po prostu sobie trolluję.

DUN I LOVE pisze:Mario, był tu już kiedyś as, który lubił wyciągać błędne opinie innych userów. Ja tam nie zamierzam wyciągać rzeczy napisanych pod wpływem emocji i na kanwie bieżących wydarzeń.

?

Jaki znowu jinx ? Łatwo jest pisać po zakończonym meczu, przeczytawszy wszystkie komentarze. Kiedy pisałem o marnych szansa Barcelony była pierwsza połowa, a Katalończycy szamotali się ze swoją grą. Z biegiem meczu inaczej to zaczęło wyglądać to i inne komentarze z mojej strony.

Benefica teoretycznie zostaje w grze, co tam się działo?

Ogladam skróty Bayrnu, miał Jonas sete na 1:1 w 57. A potem w 63. Słaby ten Bayern, proponowalbym Benfice wziąć przykład z Porto. Usiąść na Nich od początku, zaskoczyc i może doczekają się błędów.

Ciężko mi uwierzyć że Atletico będzie w stanie zagrać na 0 z tyłu, a wydaje się że to jest klucz do sukcesu. Aczkolwiek ostatnio zawsze pierwsi strzelają Barcelonie. No nic może się miło zaskoczę.

Patrząc na skrót spokojnie mogło być po 1. Wtedy faktycznie Benfica zostałaby w grze. A tak? No chyba że zagrają Niemcy tak jak rok temu w Portugalii.

Jak dzisiaj? Walka w Paryżu, pogrom w Wolfsburgu (Real gwałci gospodarzy)?

PSG zniszczy City, przynajmniej na papierze. A Real pewnie troszkę się pomęczy ale w ostatecznym rozrachunki rozbiję wilki, i tyle. Ale chciałbym niespodzianek, jak zawsze.