mtenis.com.pl

Inwestor z Singapuru?

Pokłosie biznesowej wizyty w Azji

Amadeo Salvo zgodnie z przewidywaniami nie zamierza dopuścić do sprzedaży klubu przez Bankię. Jak donosi Superdeporte, jednym z potencjalnych inwestorów znalezionych przez prezydenta Valencii miałby być Peter Lim, biznesmen rodem z Singapuru.

W przypadku powodzenia rozmów o sprzedaży klubu, Lim stałby się największym akcjonariuszem Valencii, zaś wsparcie finansowe pomogłoby ukończyć nowy stadion oraz wzmocnić pierwszą drużynę.

Kontakt z multimilionerem miał być nawiązany w trakcie biznesowej wyprawy Salvo do Azji, w listopadzie tego roku. Pierwotnie potencjalny inwestor miał zainwestować jedynie w budowę Nuevo Mestalla, lecz decyzja Bankii o sprzedaży klubu spowodowała, że owy plan spalił na panewce i prezydent musiał szukać udziałowca, który zdecyduje się na kupno klubu.

Nie pierwszy raz Lim powiązany jest z Valencią. Już za czasów prezydentury Manuela Llorente biznesmen z Singapuru był zainteresowany kupnem Nietoperzy, lecz nie osiągnięto wtedy porozumienia, bowiem klub nie był na sprzedaż.
Kim jest Peter Lim?

Inwestor znaleziony przez Salvo, to 60 – letni biznesmen i inwestor o majątku wycenianym na 2 mld dolarów. W 2012 roku plasowany był na 10. miejscu wśród najbogatszych ludzi w Singapurze. Prywatnie Peter Lim to wielki fan sportu, inwestujący zwłaszcza w piłkę nożną i sporty motorowe.

Nie pierwszy raz Singapurczyk stara się o kupno europejskiego klubu. W 2010 roku był gotów wyłożyć 320 mln funtów, by stać się właścicielem angielskiego Liverpool’u. Ponadto, biznesmen był zainteresowany inwestowaniem w Atlético Madryt.

Valencia znów ma być wielka. Nowy inwestor u progu

Do 15 stycz­nia za­rząd Va­len­cii ma pod­jąć de­cy­zję czy wy­ra­ża zgodę na wkro­cze­nie no­we­go in­we­sto­ra. Peter Lim, sin­ga­pur­ski mul­ti­mi­lio­ner, chce od­bu­do­wać po­tę­gę klubu, ale wszyst­ko za­le­ży od Ban­kii, która jest wła­ści­cie­lem dłu­gów go­spo­da­rzy Es­ta­dio Me­stal­la.


Ostatnie miesiące dla klubu z Avenida de Suecia były naprawdę trudne. Długi wciąż dyktują warunki istnienia, zmiana prezydenta, pociąg z trenerami co chwilę ulegał wykolejeniu. Te problemy mają się skończyć z początkiem 2014 roku, który ma być przełomowy w najnowszej historii Valencii. Peter Lim, który jest piątym najbogatszym obywatelem Singapuru z fortuną wartą 1,5 miliarda euro, chce zreperować markę klubu z Walencji.

- Pan Lim do nas dzwoni, spotykamy się także z prezydentem i wiceprezydentem Fundacji. Przedstawił swoje warunki, które zlikwidowałyby długi i odbudowały siłę zespołu w trybie natychmiastowym - mówi Amadeo Salvo, obecny prezydent Valencii.

Propozycja Singapurczyka wydaje się zbawienna dla klubu z Mestalla. Plan A zakłada spłatę zaległości wobec Bankii (300 milionów euro), hiszpańskiego banku, który jest właścicielem długów Valencii. Ponieważ jest to przedsiębiorstwo zrzeszające siedem innych finansowych instytucji, decyzja wymaga czasu. W innych warunkach dawno zostałaby już podjęta, na korzyść piłkarskiej spółki.

Dlatego Lim ma także plan awaryjny, który zakłada kupno klubu. Ale singapurski inwestor ma także swoją cierpliwość. Na podjęcie decyzji przez zarząd Valencii, Bankię oraz Fundację, która ma część akcji Los Ches, wyznaczył termin do 15 stycznia. Wszystko po to, by jeszcze w zimowym oknie transferowym przeznaczyć około 40 milionów euro na nowych piłkarzy i odrobić trzynaście punktów straty do strefy Ligi Mistrzów.