Sam wyścig świetny, cała szóstka odegrała w nim znaczącą rolę, wyprzedzenia co nie miara w czołówce, oby więcej takich GP, a nawet reszta stawki tak nie odstawała jak zazwyczaj, w Meksyku były to dwa okrążenia, a dzisiaj Leclerc tylko 44s z tyłu a przecież liderzy nie mogli ani na chwilę zwolnić.
Tak, zgadzam się, że Hamilton jest jakby trochę inaczej traktowany. "Twarze sportu" tak mają, że jak coś zbroi to w sytuacji dwuznacznej będzie interpretowane na jego korzyść, a od pewnego czasu (ok. 2015) F1 kręci się wokół niego. Wszystko by nie stracić marketingowo gdyby obsunąć go z PP na Silverstone za blokowanie czy nie stracił epickiego zwycięstwa. Kiedyś tak było z Schumacherem.
Ocon to w ogóle przydupas Wolffa, dobry kierowca, ale to nadskakiwanie Toto powoduje, że człowiek niespecjalnie będzie płakał po jego odejściu. Sirotkin wczoraj też podlizywał się LH, a ten go jeszcze zbeształ. No mam nadzieję, że tych dwóch panów będzie mogło już nieskrępowanie przebywać w garażu Merca podczas przyszłorocznych GP
