mtenis.com.pl

Nieszpory pisze:Zestaw ćwierćfinałowy w Sydney:

Benneteau vs. Harrison, Istomin vs. Anderson, Granollers vs. Seppi, Tomic vs. Nieminen.

Aż połowa z nich z szansą na premierowy tytuł. Dziadzio Benio ( ), Istomin, Harrison oraz Tomic. Nieźle to wygląda.

No jeszcze Tomic ujdzie w tłoku (ze względu głównie na obecny hype początku roku w Australii), ale cała reszta mnie zupełnie nie jara.

Istomina widziałeś w akcji? Według mnie styl gry dużo ciekawszy od przepychacza-pyskacza Tomica

Bizon pisze:Istomina widziałeś w akcji? Według mnie styl gry dużo ciekawszy od przepychacza-pyskacza Tomica

Póki co sił, poza szlemami, wystarcza mi głównie na Gasquet i Federera oraz na okazyjne obejrzenie czegoś jeśli akurat kilka dni jestem w domu.

Fantastyczne widowisko stworzyli Malisse z Kohlschreiberem. To był pokaz pięknej, ofensywnej, nieszablonowej gry jakiego nie widziałem od bardzo, bardzo dawna. "Uczta dla oka" - to za mało powiedziane. I tylko szkoda, że trwało to zaledwie 80 min.
Wszystkim tym, którzy nie mieli okazji, by zobaczyć ten pojedynek polecam obejrzenie jakiegoś skrótu, bo naprawdę warto.

Bezapelacyjnie najciekawsza nocka z tenisem w tym roku.

Co ten Monfils dziś odstawia? Dawno nie widziałem tak podarowanego gema jak ten przed chwilą.

E:Tommy rewanżuje się tym samym i drugi set 7:5 dla Francuza.

No serie in plus i in minus z obu stron: przykładowo w drugim gemie Monfils miał 3 brejki na 2:0 i jest... oczywiście 1:1.

Falami grają obaj. Monfils zaczął szaleć z serwisem (gra drugim prawie to samo co pierwszym), na razie jest dobrze, ale w końcu celownik może się rozregulować.

Wygląda na to, że kto pierwszy przełamie drugiego, ten wygra. Nie dlatego, że nie potrafią mieć po trzech break-pointów każdy, ale dlatego, że te fale się kiedyś muszą wyrównać .

To jak fatalnie gra Haas przy break pointach przechodzi ludzkie pojęcie. Sytuacja wprawdzie wyrównana, ale bardzo się zdziwię, jeśli Monf tego nie wygra.

E:Gael 6:3. Patrząc na to jakie wahania formy ma Francuz, ciężko będzie ugryźć Ferrera, chociaż z drugiej strony Monfils lubi grać z Hiszpanem, więc może nie będzie tak źle.

Z Monfilsem ogólnie rzecz biorąc zdecydowanie nie jest jeszcze najlepiej. Mam nadzieję, że się ogarnie, bo grając tak jak dziś, to ciężko będzie pokonać kogoś w wyższej półki...

Ciężko od niego oczekiwać cudów po niemalże roku przerwy. Właściwie po finale w Montpellier jego starty ograniczały się do krótkotrwałych powrotów zazwyczaj z niezaleczoną kontuzją i tak naprawdę dopiero teraz (mam nadzieję) jest wszystko ok. Owszem sama gra nie wygląda za dobrze, ale wyniki nie są takie złe. Ćwierćfinał przed tygodniem, teraz półfinał, zdążył już wygrać z Kolbą i Haasem. Patrząc na to jestem optymistą, jutro prawdopodobnie przegra, w Melbourne też cudów się nie spodziewam, jednak w końcu powinien wrócić do swojego normalnego poziomu. Oczywiście przy optymistycznym założeniu, że kontuzje będą go omijać.

Monfils od razu przełamany, do tego kuleje, chyba rezygnuję z oglądania. Szkoda tylko tego H2H.

Tomic wygra w pierwszym secie po TB 12-10. Słabo gra, kilka kapitalnych piłek, ale też ponad 20 niewymuszonych błędów. Seppi jak to Seppi. Myślę, że wygrany z tego półfinału wygra także finał...

E:

Przy 4-4 bardzo pewnie wygrywający swoje podania Seppi popełnił po sobie dwa df's, a przy break pointcie piłka po zagraniu Tomica prześlizgnęła się po siatce.

Potem Aussie pewnie wygrał swoje podanie, 76 64 Tomic.

Haas, Seppi x2, Djokovic, Matosevic, Mayer, Nieminen i tylko dwa stracone sety - bardzo obiecująco przebiega początek sezonu dla Tomica.

Kolejne roczniki osiągają finały ATP:
91 - Dimitrov w Brisbane
92 - Tomic Sydney

Bernard zagra o tytuł z Andersonem, który wymęczył w TB 3 seta Benneteau.

Ferrer - Kohlschreiber w Auckland.

DUN I LOVE pisze:Kolejne roczniki osiągają finały ATP:
91 - Dimitrov w Brisbane
92 - Tomic Sydney

Rośnie nam zdolna młodzież

O której początek finału w Sydney?

DUN I LOVE pisze:O której początek finału w Sydney?

9.30

Dzięki Aniu. Nie sądziłem, że tak późno jak na australijskie standardy. Byłem raczej przekonany o nocy naszego czasu.