mtenis.com.pl

Nieprawdopodobnie skaleczony mentalnie jest de Bakker. Nie mogę zliczyć, który to już raz zmierza po porażkę w secie, pomimo wcześniej wypracowanej przewagi. Tym razem z 5-1 na 5-7.

DUN I LOVE pisze:Nieprawdopodobnie skaleczony mentalnie jest de Bakker.

Może powienien skorzystać z psychoterapii?

Myślę, że ma jakiegoś psychologa w teamie, ale efekty najwyraźniej marne.

Gasquet przyjechał do Chorwacji na wakacje, a Monfils jest już w 1/4.

DUN I LOVE pisze:Naprawdę mam wielką nadzieję, że tacy gracze jak Williams, Kudla, Sock czy Johnson zamienią niebawem WC przy swoim nazwisku na jakiś konkretny numer...

Ostatni raz na forum pisałem bodajże przy okazji US Open 12' i pamiętam że mieliśmy ciekawą dyskusję na temat przyszłości Socka i Kudli (http://mtenis.com.pl/viewtopic.php?f=19 ... 948#p47948), komu pójdzie lepiej. Minął niemal rok i odpowiedzi nie znamy, obaj stoją w bardzo podobnym miejscu zamykając TOP 100.

Tweener pisze:Ostatni raz na forum pisałem bodajże przy okazji US Open 12' i pamiętam że mieliśmy ciekawą dyskusję na temat przyszłości Socka i Kudli (http://mtenis.com.pl/viewtopic.php?f=19 ... 948#p47948), komu pójdzie lepiej. Minął niemal rok i odpowiedzi nie znamy, obaj stoją w bardzo podobnym miejscu zamykając TOP 100.

Pamiętam, pamiętam.

Witamy ponownie.

No to Karlović z głowy, szkoda że jego passa została przerwana przez kontuzję.

Pitny pisze:No to Karlović z głowy, szkoda że jego passa została przerwana przez kontuzję.

Czy ja wiem, czy przez kontuzję? Możliwe, że przez przemęczenie, w końcu to trzeci tydzień z rzędu gry po powrocie, można było się spodziewać problemów.

Lleyton i jego kończenie setów.

E: Lleyton cudem 7-6. Australijczyk przegrywał w tie-breaku już 2-6.

Hewittowskie okrzyki było słychać nawet na Grandstandzie, gdzie młody Harrison dzielnie się trzyma w meczu z Fallą.

Lleyton wykorzystuje pierwszą piłkę meczową przy serwisie Williamsa i po przepięknym lobie Hewitt wygrywa drugą partię 6-4. Brawo Rusty!

Teraz czas na Blake'a

DUN I LOVE pisze:Monfils jest już w 1/4.

Ale niestety gra bez serwisu, jakieś kłopoty z ręką, czyli to samo co w Hamburgu. Patrzyłem na dzisiejszy mecz z Kavcicem i naprawdę polecam ten link, który wkleiłem kilka postów wcześniej. Wprawdzie obraz trochę spóźniony, ale nie ma mowy o przycinaniu, a jakość genialna. Co do meczu ćwierćfinałowego, szanse Gaela oceniam jako znikome, o ile takich Kavciców czy innych Gulubevów to on może ogrywać nawet na jednej nodze, tak Montanes bez dobrego serwisu jest nie do ruszenia (patrz finał w Nicei), ćwierćfinał jak na ten stan rzeczy to i tak bardzo dobry wynik, więc teraz tylko czekać aż to wyleczy.

Włączyłem sobie Jamesa, następny Fish, jest co oglądać. Wczoraj układ był podobny, ale na wcześniejszą drzemkę wysłał mnie deszcz, oby dziś nie było tak samo.

Na zakończenie, wielkie gratulacje dla Williamsa za wzorowego Roddicka.

Christian Harrison pokonał Fallę. Młody Harry to drugi tenisista, urodzony w 1994 roku, który wygrał mecz na poziomie ATP. Wcześniej takiej sztuki dokonał Lucas Pouille (tegoroczny RG).

Nieźle wytrzymywał wymiany z Kolumbijczykiem - oczywiście, Ryan jest bardziej ograny na takim poziomie, ale to Christian sprawia wrażenie więcej myślącego na korcie i ma całkiem fajne perspektywy w tym biznesie. Jest jednak za dużo podobieństw do stylu gry brata i chyba też zbyt mało atutów, by zostać gwiazdą pierwszej wielkości.

Dawid, masz zamiar oglądać Blake'a?

Mario pisze:Dawid, masz zamiar oglądać Blake'a?

Nie, za chwilę idę na spoczynek.

Zawiodłeś mnie, liczyłem na jakiś kibicowski sentyment z Twojej strony.

Ja oglądam Blake'a zawsze jak tylko mam taką możliwość.

*4-3 dla Jamesa w pierwszym secie

Kto wie, ile tych meczów mu zostało, więc szczególnie w US Open Series też staram się oglądać go jak najwięcej.

Mario pisze:Zawiodłeś mnie, liczyłem na jakiś kibicowski sentyment z Twojej strony.

James cały czas pozostaje moim #2 na liście wciąż aktywnych graczy. Możliwe, że skuszę się na jego grę w Waszyngtonie - tak szczególnym dla 007 miejscu.

Blake zawsze budził moją wielką sympatię i po prostu regularnie śledzę jego poczynania. Odkąd Andy zakończył karierę to właśnie James pozostaje moim ulubionym aktywnym amerykańskim tenisistą.