mtenis.com.pl

Tylko kogo widzisz w roli Kerber?

Nole zamierza grać do 40, to tak a propo życzeń powrotu do Djokovicia 2015. Potrzebna jest pomoc z zewnątrz, ogromne poświęcił się Stanimal i szkoda, by jego wysiłek poszedł na marne. Swoją cegiełkę dołożył Delpo i Murek (np. gdyby przegrał półfinał USO to kto wie czy byśmy w Melbourne nie świętowali Rafa Slamu). Najwyższy czas, aby i młodzi zawodnicy poczuli się do obowiązku

DUN I LOVE pisze:

Kiefer pisze:Moim zdaniem on gra tak jak powinien 37-letni tenisista, rok temu to była jakaś abstrakcja.

No nie - ja nie przypominam sobie 37-latka, który potrafiłby grać na takim poziomie. Może Rafa i Novak mnie w tej kwestii wyjaśnią.

Ja mam na myśli te mecze gdzie naprawdę wyglądał trochę jak paralita, bezradny zza linii końcowej, a już na pewno nie potrafiący ewidentnie wyrobić sobie przewagi w wymianie, bez nóg i pary w łapie, więc tak jak w meczach z Coricem, Andersonem czy Kokkinakisem. To już były naprawdę najgorsze wersje Szwajcara jakie można sobie wyobrazić, a że on potrafi czasem mimo tego zrobić dobry wynik, no wyrobił sobie ranking, więc w pierwszych rundach trafia na gorszych rywali, plus poziom czółwki jest również znacznie niższy, Djokovic ogarnął się dopiero teraz, w Indian Wells nie było też Nadala, DelPo po drugiej stronie drabinki, rok temu w Kanadzie również grał fatalnie a finał zrobił.

Federer już powinien maksymalnie okroić swoje starty, AO, Indian Wells (może być jeszcze Miami, albo Dubaj przed Indian Wells), Halle, Wimbledon, Cinnci, US Open, Szanghaj, Bazylea i WTF. 9-10 turniejów to moim zdaniem absolutny maks.

Pomijam już fakt, że ewidentnie widać, że Federer najlepiej się czuje podczas pierwszego startu po dłuższej przerwie, tak było w tym roku na AO i w Stuttgarcie, rok temu w Szanghaju.

Moim zdaniem Federer już niczego dużego nie wygra, może ewentualnie jakiś Masters mu się trafi, ta 20-ka to było raczej takie zwieńczenie drogi jaką wykonał od początku zeszłego roku, trochę jeszcze z marszu, bo forma była daleka od optymalnej i bardziej udało się za zasługi. Jeśli to nie wystarczy do zachowania rekordu to trudno, nawet jeśli się to uda to takie +1 to moim zdaniem będzie mało biorąc pod uwagę jego status i łatkę GOATA.

Chaczanow ma 4-1 z Isnerem w tiebreakach.

Świetne.

Nadal nagle wyskakuje z mega rozsądną polityką startową, Federer żebrze w kurnikach o punkty. Czego jak czego, ale że w być może ten sposób rozstrzygnie się sprawa rekordu WS, się nie spodziewałem.

Rafael Nadal.

To nie temat "Kogo/czego najchętniej byś się pozbył z ATP".

Mario pisze:To nie temat "Kogo/czego najchętniej byś się pozbył z ATP".

Oczywiście, że nie, mam na myśli paradoksy ATP, wymieniłem po prostu ten największy. Niemniej gdyby powstał taki temat jak wspomniałeś to napisałbym to samo.

Del Potro 11-2 Cilic. Skoro tak wielu ludzi twierdzi, że Marin jest tak samo dobry jak Juan, a nie brakuje takich którzy twierdzą, że jest wręcz lepszy (oczywiście nie mówię o tym forum) to ten bilans musi być paradoksem? Czy jednak wszystko jest w porządku ?

Takim pół-paradoksem bym to nazwał. Niby ogólnie DelPo jest lepszym zawodnikiem, ale oczywiście nie na tyle, na ile ten H2H wskazuje. To też pokazuje, jak często bezpośrednie bilanse potrafią trochę przekłamywać rzeczywisty obraz. Tenis to dziwny sport.

Ta dodatkowa różnica to jak dla mnie ewidentnie łeb Chorwata, żeby daleko nie szukać ostatni QF na RG.

Fakt, 8-5 dla del Potro lepiej by oddawało różnicę w umiejętnościach pomiędzy nimi.

Czy ja wiem? Jeśli dwóch zawodników gra z grubsza tak samo, to ten minimalnie nawet lepszy, będzie wygrywać jak leci. No i jednak ostatnimi czasy, to Juana w WS stopuje rafole, co więc coś tam on chyba gra.

Ja wiem czy to przypadek...
Cilic ma 1-9 z Federerem, 2-6 z Nadalem, 3-9 z Murrayem, 2-17 z Djokovicem, 2-11 z Wawrinką a jego bilans z top 10 wynosi 32-78.

Delikatesy Potro 7-18 z Federer, 4-15 z Djokovicem, 6-11 z Nadalem, 3-7 z Murrayem, 4-3 z Wawrinką, a jego bilans z top 10 to 53-77.

Generalnie to inna liga jest tylko DelPo osiągnął pewnie 20% tego co powinien i przez wiele lat nie mógł grać.

Żaden przypadek, poziom Cilica po prostu.

Chyba każda historia z brakiem tytułu Julka może podejść pod paradoks.

Ten tenis to czasem nie ma sensu:

Kei 3-7 Fed, Kei 2-16 Novak, Kei 2-11 Rafa

A co akurat w tym jest paradoksem?

Barty pisze: ↑11 lip 2019, 4:46 A co akurat w tym jest paradoksem?

Chyba to, że jeszcze można znaleźć coś co paradoksem nie jest.

Tylko Kei 3-8 Fed jak już.