Monte Carlo 2019

[lake]

Odnośnie wypowiedzi Wujka. Coś co uwielbiacie "Ja mówię, że Rafael nie jest tenisistą, lecz ranną osobą grającą w tenisie. A to bardzo trudne."

[DUN I LOVE]

To ja napiszę, że bardzo lubię kompleks La Caja Magica i turniej w Madrycie. Jednocześnie szkoda, że Niemcy nie mają dużego turnieju u siebie, a arena Am Rothenbaum też była super.


Stadionwelt

Chyba żaden turniej w ostatnich latach tak nie stracił na zmianach w kalendarzu.

[lake]

Ja pamiętam że w starym kalendarzu dziwiłem się że Hiszpanie nie mają ceglanego Mastersa, ale dziś po latach raczej przychylam się do wypowiedzi Wujka.

[Barty]

Ale w sumie pomysł z dyferencjacją (że tak zajadę robertinhozmem) punktacji z Mastersy nie byłby taki zły. Jeśli dobrze kojarzę, to podobne rozwiązanie jest obecnie stosowane w WTA.
Np. marcowe turnieje mogłyby być warte 1200 punktów, pozostałe obowiązkowe 1000, a nieobowiązkowe, jak Monte Carlo - 800.

[DUN I LOVE]

Ale w sumie pomysł z dyferencjacją (że tak zajadę robertinhozmem) punktacji z Mastersy nie byłby taki zły.

Było chwilowe podejrzenie, że czytam wpis Roberta.

[Kiefer]

Ale w sumie pomysł z dyferencjacją (że tak zajadę robertinhozmem) punktacji z Mastersy nie byłby taki zły. Jeśli dobrze kojarzę, to podobne rozwiązanie jest obecnie stosowane w WTA.
Np. marcowe turnieje mogłyby być warte 1200 punktów, pozostałe obowiązkowe 1000, a nieobowiązkowe, jak Monte Carlo - 800.

Moim zdaniem dużym minusem w WTA jest to, że nie mają tak klarownego liczenia punktów jak w ATP, byśmy wtedy zastanawiali się kto wygrał ważniejsze Mastersy, kto mniej ważne, a moim zdaniem to jest bez sensu, mamy Szlemy za 2000 punktów, WTF gdzie do zdobycia jest 1500, mamy turnieje gdzie do zdobycia jest 500 i 250. Analogicznie jest dwa razy mniej punktów również za finał, półfinał itp, za finał Szlema jest 1200, Mastersa 600, a turniejach niższej rangi kolejno 300 i 150, moim zdaniem to jest super, mimo tego, że zgodzę iż są Mastersy jakby wartościowe bardziej i mniej.

Również brakuje mi Hamburga i szkoda mi tego turnieju, był Madryt na hardzie i było dobrze, z drugiej strony gdzieś musieli wepchnąć ważny turniej w Azji, który jest ważnym rynkiem.

[DUN I LOVE]

Zajrzałem na socjalmediowe kanały turnieju i biednie trochę. Konto na twitterze nie ruszane od 2011 roku, strona www też 4 liter nie urywa. Ostro undergroundowy turniej. Znalazłem informacje, że są przewidziane pewne udogodnienia infrastrukturalne dla zawodników i VIP-ów. Ze względu na tę drugą grupę, piszę o tym tutaj, żebyście się nie później nie obrazili, że nic dałem znać.

[Barty]

Ogólnie to największtym atutem tego turnieju jest magiczne położenie kortów, wokół morza i gór. Więc najlepszym wyjściem jest kiedyś tam pojechać, obejrzeć 2 pełne dni jako kibic i zwiedzić piękne okolice. Tak to widzę. A reszta - dla zawodników czy dla kibiców sprzed TV już tak kolorowo nie wygląda, o czym wspominacie.

[Wujek Toni]

I pomyśleć, że zanim Rafał zainfekował dyscyplinę, sezon europejskiej cegły należał do moich ulubionych.

Federer nigdy nie zdominował trawy choćby w połowie tak wyraźnie. Prawda jest taka, że wiosennych rozgrywek od kilkunastu lat nie ma większego sensu oglądać, bo to jest co najwyżej walka o tacki. A dwa czy trzy wypadki przy pracy wiele w obrazie sytuacji nie zmieniają.

[polo90]

A ja mam zupełnie odwrotnie od kiedy interesuję się dyscypliną 2005 to Rafael Nadal już wygrywał na clayu.
To stało się tak zupełnie naturalne, oczywiste że nie wyobrażam sobie wiosennych turniejów bez zwycięstw Nadala
To tak jakby ktoś powiedział: mleko jest białe będzie białe i zostanie białe. Tak samo jest z Nadalem

[Barty]

Nie żebym był jakimś rasistą, ale bym się jednak kłócił z tym białym Nadalem.

[polo90]

Chodziło mi oczywiście że zwycięstwa Nadala są tak samo naturalne jak kolor mleka.

Nikt nie podważy koloru mleka.
W moim umyśle zwycięstwa Nadala na clayu są oczywiste.

[Kiefer]

I pomyśleć, że zanim Rafał zainfekował dyscyplinę, sezon europejskiej cegły należał do moich ulubionych.

Federer nigdy nie zdominował trawy choćby w połowie tak wyraźnie. Prawda jest taka, że wiosennych rozgrywek od kilkunastu lat nie ma większego sensu oglądać, bo to jest co najwyżej walka o tacki. A dwa czy trzy wypadki przy pracy wiele w obrazie sytuacji nie zmieniają.

Myślę, że śmiało można powiedzieć, że zdominował, przecież na przestrzeni siedmiu lat przegrał na trawie jeden mecz. Może trudno porównywać, trawa to głównie Wimbledon, mączka to 3-4 duże turnieje w których wszyscy biorą udział, ale przez te siedem lat dominował w podobnym stopniu co Hiszpan na clayu. Zgadzam się natomiast z Tobą co do ogólnej oceny sezonu wiosennego, aczkolwiek jak coś w tym roku nieoczekiwanego się wydarzy to w jakimś szoku nie będę, Rafę w końcu też dopadnie kryzys, myślę, że jak jeszcze nie w tym sezonie to w następnym.

[Kamileki]

Odnośnie wypowiedzi Wujka. Coś co uwielbiacie "Ja mówię, że Rafael nie jest tenisistą, lecz ranną osobą grającą w tenisie. A to bardzo trudne."

Wujek Toni ma swoją życiową filozofię opartą przede wszystkim na pragmatyzmie. Gdy się go trochę więcej posłucha/poczyta to nie ma w jego wypowiedziach niczego kontrowersyjnego. Np. Schlierenzauer od dziecka nie słyszy na lewe ucho, a mimo to został jednym z najlepszych skoczków w historii. Gdyby taki Wujek Toni był jego trenerem/rodziną z pewnością powiedziałby, że "Grigor nie jest skoczkiem narciarskim, ale ranną osobą oddającą skoki".

[DUN I LOVE]

Jak buki widzą ten turniej?

[Kamileki]

A jak mogą widzieć ?

[Kiefer]

A jak mogą widzieć ?

Nie udzieliłeś mu jednoznacznej odpowiedzi, bardzo dobrze, niech sam sobie sprawdzi.

Ps. www.sts.pl Dawidzie, napisałem powyżej by nie nabić kolejnego posta. Nie ma za co.

[Mario]

Przecież on ma gdzieś te kursy, 3 posty właśnie nabił.

[DUN I LOVE]

Nie no ok, podrzućcie proszę link do miejsca, gdzie mogę to sprawdzić. Poradzę sobie.

Dzięki.

[Razing]