Anula pisze:lake pisze:Anula i Przemusiowa, no dałyście się wciągnąć troche w tą termojądrówke Robertinho

....
Obawiam się, że bardziej przypomina to niewypał, lub puszczenie ........ .

Na salonie Króla Rafała.
filip.g pisze:Rodżer Anderłoter pisze:Co do dyskusji, to zapoznałem się z postem Robertinho, zrozumiałem go i po części rozumiem jego racje a przede wszystkim motywy. Zastanowiłem sie nad częscią wypowiedzi dotyczącą cnot sportowców i zgadzam się z nią. Wiem już też, że nazywanie Nadala Voldemortem to było robienie sobie jaj i choć jako wielkiemu fanowi serii Harry Potter nie podoba mi się używanie tego określenia w odniesieniu do jednego z najwybitniejszych tenisistów, którego zresztą na moje oko z tą postacią nic nie łączy, to jednak nic nie mogę na to poradzić. Tym bardziej że Robertinho używa negatywnych określeń także w stosunku do swoich ulubieńców, więc wnioskuję, iż tym sposobem stara się ubarwiać swoje posty.
Jesli chodzi o Ciebie Rodżer, to pogodziłem się z faktem, iż to ja się zbłaźniłem. Co do Twojej niewiedzy, to jej nie trzeba obnażać. Ona sama wrzeszczy, kopie i błaga o chwilę uwagi i współczucia. A tak na koniec, to mam nadzieję, że nie odniosłeś mylnego wrażenia, że ja dyskutuję też z Tobą

Może, kiedyś, jak napiszesz coś sensownego. Ale najpierw matura

Wiesz, to wygląda tak, człowiek wbił na forum, troszkę przytrollował, a tu nagle reakcja, jakbym napisał, że Rafa bije, gwałci i morduje. Pewnie dojrzalej byłoby machnąć ręką, z drugiej strony dojrzali ludzie mają ciekawsze rzeczy do roboty, niż siedzenie na forum.

Powiem Ci, że z jednej strony szanuje pogląd, że dyskusje powinny być merytoryczne, kulturalne itp, z drugiej, kiedy rozmawiają pasjonaci(nieważne, tenisa, czy kina niezależnego), zawsze są emocje. I albo mamy "dwójmyślenie" i nikt nie pisze połowy tego, co mu po głowie chodzi, albo są niekiedy ostre wypowiedzi i konflikty. Też i sensem i pewną wartością forum, jest konfrontacja odmiennych wrażliwości, poglądów, opinii, sposobów myślenia i postrzegania rzeczywistości. Problemem języka pisanego, widocznym zwłaszcza w polemikach internetowych, jest brak czytelności motywów i emocjonalnego kontekstu. Krótko mówiąc, jak się siedzi przy soczku w grupie fanów tenisa, to teksty które tu budzą raban, należałyby do najłagodniejszych. I nikt by się nie obraził.
Może to mój błąd, ale staram się zawsze, żeby forum miało jednak jakieś powiązanie z rzeczywistością, a nie było tylko zbiorem z jednej strony pospiesznych "jednozdaniówek", z drugiej, syntetycznych, quasi-dziennikarskich analiz. Wolę żywy organizm i smutno mi, kiedy jest cisza i spokój.