mtenis.com.pl

Już 5-4.

Meczbol dla Federera i mecz przerwany bo znów zaczął siąpić deszcz.

Nie wierzę, przerywają grę przed MP
E: Brawo Roger! 6-3, 6-4 w 1h 34m i zakończenie asem, pięknie

Udało się! Pięknie! Ale sama akcja z deszczem przed MP - masakra

Z meczu na mecz coraz słabej, by spłynąć bez oporu z naczelnym poddanym. Pięknie Rafciu

Dawno nie widziałem tak agresywnie grającego Federera przeciw Nadalowi jak w pierwszym secie, drugi stal na nieco niższym poziomie. Rafa był dziś bardzo przeciętny co nie umniejsza faktu, że Rogerowi to zwycięstwo się należało.
To dopiero drugie zwycięstwo Szwajcara nad Nadalem w meczach na hard, a łącznie na tej nawierzchni rywalizowali ze sobą 8 razy.

Ma ktoś jakieś staty? Znalazłem tylko, że Fed na minimalnym plusie.

sheva pisze: To dopiero drugie zwycięstwo Szwajcara nad Nadalem w meczach na hard, a łącznie na tej nawierzchni rywalizowali ze sobą 8 razy.

Dubaj, 3 Miami, 2 AO, IW - wychodzi mi 7 O czymś zapomniałem?

Rafole rzeczywiście zdaje się być w tenisowym odwrocie. Szkoda tylko, że jeden Federer jakkolwiek to wykorzystuje.

Dobiliśmy do dychy. Oprotestowałem końcówkę turnieju, nie chcąc kolejnej odsłony tej straszliwej przewidywalności. Chyba muszę to robić częściej, bo jednak mamy jakąś nowość, relatywnie do ostatnich miesięcy. Wielkie brawa dla Isnera - za charakter, za determinację, za ciężką pracę, za chęć ciągłego doskonalenia. Top-10, w obliczu jego dokonań w meczach z najlepszymi, należy mu się jak psu buda. Mentalnie jest to facet trochę z innej epoki tenisa.

Federer faktycznie cały czas silnie marzy o powrocie na tenisowy tron i cały czas jest jednak od tego celu bardzo daleko, co nie zmienia faktu, że ostatnimi miesiącami jego skuteczność jest szokująca, a pamiętajmy, że leci mu już 31 rok życia. W okolicach Palm Springs Rogera nie widziano w finale od 6 lat, od finału z Blakiem. Zawsze to jakieś przełamanie.

Sheva, na otwartym hard był to ich 7 mecz. 5-2 dla Nadala, a wliczając mecze rozegrane pod dachem 6-5 dla Szwajcara.

Robpal, w jakim odwrocie? To dopiero 1 turniej, do tego żaden z 4 najważniejszych. Spokojnie.

Położyłem się przed 23 z pełnym przekonaniem, że mecz odbędzie się dzisiaj . Brawo Roger, teraz pora na rewanż z Isnerem.

Miało padać cały dzień... Powtórka jest o 11 na PSN. Szkoda, że w Szlemach Roger tak nie zaskakuje swoich kibiców. Może i tam się przełamie?

Brawo Roger! Niesamowita skuteczność, a gry nie widziałem, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Jest szansa na trzeci triumf z rzędu, trzymam kciuki.

Jestem mocno zszokowany tym rezultatem, jednak poziom mojego zdumienia spada po stopniowym zapoznawaniu się ze skrótem.
Federer ewidentnie wykorzystał huraganowe warunki na swoją korzyść, ponieważ wiatr bardzo wyraźnie spowalniał cross'y forehandowe Nadala i Roger mógł w miarę spokojnie obiegać swoją słabszą stronę i zabijać te balony.
Co nie zmienia faktu, że Szwajcar rozegrał bardzo dobre zawody, przypuszczalnie jedne z lepszych przeciwko Rafie na otwartym stadionie.

Plan gier na niedzielę

Stadion 1, start o godz. 19:00.
WTA

Nie przed godz. 21:00.
[11] John Isner (USA) vs [3] Roger Federer (SUI)

Nie przed godz. 22:30.
Marc Lopez (ESP)/Rafael Nadal (ESP) vs John Isner (USA)/Sam Querrey (USA)

---

Wszystkie dotychczasowe wyniki można znaleźć na 1 stronie wątku.

Brawo Roger.

Nadal po meczu stwierdził, że początkowo dobrze mu się grało, czuł piłkę, był gotowy wygrać, ale kiedy zaczęło mocniej wiać to już się wszystko posypało. Nie trafiał w kort, topspiny nie robiły za dużego wrażenia na Rogerze, a ten w dodatku lepiej potrafił wykorzystać warunki pogodowe, wchodził w kort i grał bardzo agresywnie. Generalnie narzekał na wiatr.

Swoją drogą to jeżeli chodzi o zwycięstwa turniejowe Rafy to zaczyna to kiepsko wyglądać. Ostatni tytuł to RG 2011 a potem już nic.

Jestem ciekaw czy Sam skompletuje dwa zwycięstwa w IW

Jestem po zapoznaniu się z powtórką. Fed zagrał bardzo solidne zawody, czego nie mogę powiedzieć o Rafale. Nie było to dno jak w Londynie, ale wyraźnie za mało, żeby wczoraj zaistnieć.

Nie martwi mnie przesadnie porażka, bo ci panowie grali ze sobą tyle razy i prezentują taki poziom, że wyniki padają między nimi wszystkie możliwe, ale sama postawa. Po takiej przerwie oczywiście się nie spodziewam, że Rafa wróci i w pierwszym turnieju wszystkich rozniesie, ale wyraźnie widać brak "błysku w oku". Siadło to dokumentnie po Wimbledonie, z krótkimi przerwami na US Open i Australię (choć dalece nie we wszystkich meczach), a teraz chyba znów gdzieś znikło. Motorycznie jest wszystko w porządku, tu nie ma co narzekać. Gorzej, że kompletnie nie umie się nakręcić w czasie meczu, bo wczoraj mimo wszystko Szwajcar dał mu szansę, chociażby na początku pierwszego seta.

wrzesniowy pisze:Nie trafiał w kort, topspiny nie robiły za dużego wrażenia na Rogerze, a ten w dodatku lepiej potrafił wykorzystać warunki pogodowe, wchodził w kort i grał bardzo agresywnie. Generalnie narzekał na wiatr.

To ja chyba inną wersję widziałem Jego gra jest na wiatr dość odporna, więc akurat dziwiłoby mnie narzekanie na ten czynnik. Mówił za to, że po deszczu wyraźnie obniżył się kozioł i nie był w stanie mu zrobić krzywdy w wiadomy sposób.

Czemu oni tak wcześnie te finały rozpoczynają dzisiaj... Może znowu będzie lało.

robpal pisze:

wrzesniowy pisze:Nie trafiał w kort, topspiny nie robiły za dużego wrażenia na Rogerze, a ten w dodatku lepiej potrafił wykorzystać warunki pogodowe, wchodził w kort i grał bardzo agresywnie. Generalnie narzekał na wiatr.

To ja chyba inną wersję widziałem Jego gra jest na wiatr dość odporna, więc akurat dziwiłoby mnie narzekanie na ten czynnik. Mówił za to, że po deszczu wyraźnie obniżył się kozioł i nie był w stanie mu zrobić krzywdy w wiadomy sposób.

Tak można wywnioskować z artykułu ze strony ATP.

"I was feeling the ball great. I felt I'm ready to compete and ready to win the match, but later the crazy wind [made it ] very difficult for me to play with a clear tactic," Nadal admitted. "I lost court, I had more mistakes, and I think he played very aggressive. "

Też zawsze myślałem, że Nadal czuje się na otwartym korcie jak ryba w wodzie, no ale widać wczoraj nawet na niego było to za dużo. Zresztą obaj mieli takie same warunki, więc tak czy inaczej lepszy okazał się tym razem Federer.