mtenis.com.pl

No fakt faktem Federer mocno sobie podbił statystyki od 2015 roku, w cztery lata z 10-23 wyszedł na znacznie mniej kompromitujące 16-24.

Zwłaszcza ten nieszczęsny 2017 jest tutaj solą w oku.

Chyba pierwszy Fedal to był Wimbledon06, ale się cieszyłem jak masakrował w pierwszym Rafcia 6-0 . No jakby nie patrzeć faktycznie Dubaj puszczony na własne życzenie.

Michael Scott pisze: ↑21 maja 2020, 20:14 Nazwijcie mnie mainstreamem, ale Fedal w latach 2004 - 2010 to był kosmos. Dalej już "tylko" platyna, z jednostkowymi wystrzałami w stratosferę.

Moim zdaniem, mimo przebłysków (te oni zawsze w mniejszych lub większych dawkach oferowali) te finały RG06-08 były mocno przeciętne. Jeszcze ten z 2007 można podciągnąć pod bardzo mocne granie, ale to też tak za uszy. W tamtym czasie dużo lepsze mecze grali w Mastersach, ale wiadomo - gatunkowo to nie WS.

Miami 2005 (wtedy Nadal jeszcze grał w prawdziwego tenisa):

Może kogoś to zdziwi, ale tak naprawdę Wimbledon 2008 był pierwszym Fedalem, który widziałem w całości. Tenis oglądałem od święta, no nie interesował mnie ten sport przez bardzo długi czas. Wolałem kopaną. Aczkolwiek wygrana Gorana w 2001 bardzo mnie emocjonowała.

DUN I LOVE pisze: ↑21 maja 2020, 20:17

Sowa pisze: ↑21 maja 2020, 20:13Jakby to powiedzieć... Ktoś mnie wkurzył swoim wykładem o nieznoszącej sprzeciwu wyższości Federera.

Latynoska uroda i południowy temperament były tu bez znaczenia?

Miło wiedzieć, że @Thor to Federasta pierwszego sortu.

Roger przystojniejszy. Prócz kalafiora nosa.

No w tym Miami 05 to było sporo farta, jeszcze błąd sędziowski tam był przy kluczowym punkcie, mógł Fed zacząć z bilansem 0-6.

Michael Scott pisze: ↑21 maja 2020, 20:19 No fakt faktem Federer mocno sobie podbił statystyki od 2015 roku, w cztery lata z 10-23 wyszedł na znacznie mniej kompromitujące 16-24.

Zwłaszcza ten nieszczęsny 2017 jest tutaj solą w oku.

2017 był grany na warunkach Federera, to samo co w latach 2006-2008 i 2013, ale tam większość na warunkach Nadala. Odbił sobie Fed, ale to raczej małę zadośćuczynienie niż jakieś poważne uszkodzenie Nadala.

Rzym 2006 - oglądaliśćie na żywo czy w retransmicji w ogdiznach wieczorno-nocnych?

W 2006 mój drogi, to ja byłem w wojsku akurat i znając moje szczęście, to pewnie jeszcze na jakiejś służbie w tym dniu

Sowa pisze: ↑21 maja 2020, 20:22Roger przystojniejszy. Prócz kalafiora nosa.

Moja żona też tak uważa. Nie można mieć wszystkiego.

Albert pisze: ↑21 maja 2020, 20:20 Chyba pierwszy Fedal to był Wimbledon06, ale się cieszyłem jak masakrował w pierwszym Rafcia 6-0 . No jakby nie patrzeć faktycznie Dubaj puszczony na własne życzenie.

To samo - byłem na wsi, dostałem smsa od kolegi: "Roger 6-0 w pierwszym secie ". Zacisnąłem pieść i powiedziałem w duchu: "Tak! Było wiadomo, że poza cegłą ta siermiężna orka zostanie szybko wyjaśniona. ".

DUN I LOVE pisze: ↑21 maja 2020, 20:23 2017 był grany na warunkach Federera, to samo co w latach 2006-2008 i 2013, ale tam większość na warunkach Nadala. Odbił sobie Fed, ale to raczej małę zadośćuczynienie niż jakieś poważne uszkodzenie Nadala.

Faktycznie, choć z drugiej strony nie ma co narzekać - w najgorszych latach dla Nadala, 2015 i 2016 spotkali się zaledwie raz i to jeszcze na warunkach Szwajcara w Bazylei pod dachem (a nawet tam Rafa potrafił napsuć mu sporo krwi wyciągając na trzy sety).
W 2017 roku trzy mecze w miejscach, gdzie Rafie zawsze nie za bardzo szło z Federerem - IW, Miami i Szanghaj. Tak więc w tych trzech turniejach Fed był faworytem.
AO 2017 mógł się potoczyć w każdą stronę, ale koniec końców wyszło z tego świetne widowisko, na pewno najlepsze w ostatnich kilku latach.

Rzym 2006 - oglądaliśćie na żywo czy w retransmicji w ogdiznach wieczorno-nocnych?

Z odtworzenia po latach xD

Często słyszy się, że Nadal to głównie ogrywał Rogera dlatego, że permanentnie zagrywał na jego backhand, eksploatując tę stronę Szwajcara w niesamowity sposób. Na cegle owszem, rotacja i wysoki kozioł bardzo skutecznie sprawdzają się przeciw jednej ręce, ale na pozostałych nawierzchniach już niekoniecznie. A jak wiadomo Nadal przez długi czas miał bardzo pozytywny bilans na hardzie, a i na trawie dobrze sobie radził. Pytanie więc: czy faktycznie jednoręczny backhand największego rywala to była aż taka pomoc dla Hiszpana czy w korzystnym meczupie należy szukać innych przyczyn np. lewa ręką Majorkanina dzięki której znacznie lepiej neutralizował forehand Feda - na szybszych nawierzchniach uchodzący za najlepszy w historii.

Nie widziałem tego meczu, pewnie gdzieś dopiero po latach na YT. Chyba najlepszy mecz na clayu w historii, szkoda, że na RG to się nie odbyło.

Największy sentyment do W2007 i AO 2017.
Pierwszy mecz to trochę strachu, że się mu kiedyś do tyłka dobierze. Drugi to już tylko czyste kibicowskie wzruszenie. Tyle lat i nie ma piękniejszego uczucia, jak wtedy gdy spiera Nadalowi skupisko.

Kiefer pisze: ↑21 maja 2020, 20:22 No w tym Miami 05 to było sporo farta, jeszcze błąd sędziowski tam był przy kluczowym punkcie, mógł Fed zacząć z bilansem 0-6.

Gdyby taki liczyć to równie dobrze Rzym 2006 mógł pójść w drugą stronę (o tym Dubaju nie wspominając).

Tamten Rzym - pytam sie czasami, dlaczego k**wa nie był w stanie załadować jednego fh (wtedy przecież czyśćił nim narożniki na zawołanie), a w trochę innym nastroju by człowiek wtedy oglądał tenis. Co ciekawe, ja oglądałem retransmiaję, nie znająć wyniku. Niechcący coś chciałem sprawdzić w telegazecie i przeskoczyłem z 208 na 209 (przy 4-1 w deciderze dla RF) i pokazał mi się wynik końćowy. Retransmisja kończyła się ok 6 rano, szybko później nie zasnąłem.

Nawet nie wiem, czy Wimbledon 2007 nie był pod względem czysto "sportowej jakości" lepszy niż Wimbledon 2008, który obrósł zdecydowanie większą legendą, skądinąd całkowicie zasłużenie.

Michael Scott pisze: ↑21 maja 2020, 20:27Faktycznie, choć z drugiej strony nie ma co narzekać - w najgorszych latach dla Nadala, 2015 i 2016 spotkali się zaledwie raz i to jeszcze na warunkach Szwajcara w Bazylei pod dachem (a nawet tam Rafa potrafił napsuć mu sporo krwi wyciągając na trzy sety).

Narzekać to mogą Federaści, że w 2013 roku (plus AO14) Fed się wpadkował 5 razy na minę.

Thor pisze: ↑21 maja 2020, 20:28 Największy sentyment do W2007 i AO 2017.
Pierwszy mecz to trochę strachu, że się mu kiedyś do tyłka dobierze. Drugi to już tylko czyste kibicowskie wzruszenie. Tyle lat i nie ma piękniejszego uczucia, jak wtedy gdy spiera Nadalowi skupisko.

Ja to sie popłakałem po obu tych meczach.

Wimbledon 2007, zaczynałem właśnie wakacje, byłem niesamowicie zmęczony i szczęśliwy po ostatniej piłce.

Sentymentalnie oczywiście "ten mecz". I później wzruszałam się strasznie czytając "Rafę" Carlina i analizując jego podejście do tego spotkania. I mógł sobie kupić to auto.

Nigdy nie czułam mściwej satysfakcji, jak Rafałek prał Dziadka, bo zwyczajnie nie on jest moim tenisowym Nemezis. Nawet ten 2017 mnie wzruszył swoją piękną klamrą tej rywalizacji.

Kamileki pisze: ↑21 maja 2020, 20:21 Może kogoś to zdziwi, ale tak naprawdę Wimbledon 2008 był pierwszym Fedalem, który widziałem w całości. Tenis oglądałem od święta, no nie interesował mnie ten sport przez bardzo długi czas. Wolałem kopaną. Aczkolwiek wygrana Gorana w 2001 bardzo mnie emocjonowała.

Wimbledon 2008 to chyba najgorsze przeżycie kibicowskie dla mnie. Pojechałem z kumplami na wakacje (oni korzystali z życia, ja w międzyczasie zacząłem swój zwiążek z żoną , ona miała pracę na wakacje, nie szło wziąć urlopu, my już sobie wczesniej wszystko zkalepaliśmy) na Sunrise Festival do Kołobrzegu. Druzgotany tamtym meczem chodziłem po brzegu plaży, słuchałem Łzy - narcyz xD i się zastanawaiłem co się w ogóle stało.

Nie potrafiłem powtórzyć w myślach "Rafael Nadal Mistrzem WImbledonu". Co za bzdura i profanacja.

Sowa pisze: ↑21 maja 2020, 20:34
Nigdy nie czułam mściwej satysfakcji, jak Rafałek prał Dziadka, bo zwyczajnie nie on jest moim tenisowym Nemezis. Nawet ten 2017 mnie wzruszył swoją piękną klamrą tej rywalizacji.

Maleńka, klęłaś przez tydzień.

Thor pisze: ↑21 maja 2020, 20:36

Sowa pisze: ↑21 maja 2020, 20:34
Nigdy nie czułam mściwej satysfakcji, jak Rafałek prał Dziadka, bo zwyczajnie nie on jest moim tenisowym Nemezis. Nawet ten 2017 mnie wzruszył swoją piękną klamrą tej rywalizacji.

Maleńka, klęłaś przez tydzień.

To chyba pójdzie do złotych.

Właśnie odpalony mam skrót z RG07, tam Fed miał zajebistą skuteczność bp, 'federerrowską' wręcz.