mtenis.com.pl

DUN I LOVE pisze: ↑06 cze 2021, 1:46

Kulfon bez moniki pisze: ↑06 cze 2021, 1:38 Jeba** Canal plus, gdzie jest kur** transmisja?

Nie ma, trwa polskie okno.


Czyżby Harden zakończył granie po 43 sekundach?

A co mu się stało? Znalezienie strima jednak chwilę zajęło.

Nie wiem, widzę tylko, że 43 sekundy spędził na parkiecie.

Zgodnie z przewidywaniami, Bucks zdomiminowało pomalowane, ale w rewanzu zostali zasypani trójkami, a ze 3>2 to wynik mógł być jeden.
I cos co było wiadomo już dawno, ale dzisiaj kolejny raz się potwierdziło, z Middletona taka druga opcja jak z koziej dupy trąba. Co z tego że wymienili Bledsoea na Holidaya, jak zostali z tą miernotą.
I to wszystko bez Hardena. A tam przecież mógłby grać jeszcze Dinwiddi. Nie ma bata na Nets, kosmiczna ekipa.
Mile wiadziane 4:0, ale pewnie jeden czy dwa zgubią, jak pomagierzy Antka się stawią.
I jeszcze jedno, Griffin miał być trupem a zagrał genialny mecz.
Zakładzik też do przodu, bo Antos swoje zrobił.

Hawks ok +20 w pierwszym meczu z 76ers pod koniec 3 kwarty - nice

Nets - Hawks w finale wschodu, 100%.

Ciepło mieli w końcówce Hawks. Nie dadzą się znowu tak zaskoczyć 76ers, będzie po 1:1 przed wyjazdem do Atlanty.

LAC proszę bez żartów dzisiaj. Awans priorytetem, ale moje -5,5 też proszę mięć na uwadze.

Pierwsze poważne emocje tegorocznych PO wjeżdżają.

Luka Doncic vs. Los Angeles Clippers. Słoweniec ma 29 pkt, a następny 13 spośród obydwu teamów. Clips jednak z przodu.

Jak na to co żre za 3 to ta przewaga nie jest za duża. Ale Doncic będzie słabnął, i jak w drugiej połowie reszta się nie obudzi to wygląda na blowout. Choć oczywiście mam w pamięci serię z Denver, i roztrwonione z milion punktów przewagi.

1,5 kwarty do końca, równo.

Po meczu. W pojedynkę się nie da wygrać.

Wygrzebali się Clippers, ale kolejna seria z 3 porażkami u siebie nie przejdzie.

Jak wypadnie jeszcze Durant i Irving to może jeden mecz zremisują.


Za to fajnie się zapowiada seria Suns- Denver.
Edit: pokazali moc Suns. Komfortowy win i to z Bookerem odajacym 9 rzutów (5 minut do końca).

39 punktów, najwyższe zwycięstwo w historii organizacji. W pewnym momencie prowadzili 46. Trochę żart ta seria póki co, nie załapali się choćby na grę Kozły jak do tej pory.

A czym się mieli załapać? Ich pierwsza opcja nie potrafi rzucać, i nawet jeśli atletycznie to potwór, to w tej grze umiejętność rzucania znacznie ułatwia sprawę. A druga opcja to szkoda nawet gadać. Fejkowy MVP i fejkowy allstar kontra trzech superstarow, gdzie każdy grozi rzutem, a przypominam że gra tylko dwóch. Harden to jeszcze potrafi wpaść w slump i ceglic na potęgę, ale Durant odkąd się przełamał z GSW w finałach jest w ofensywie nie do zatrzymania. Ma piłkę i po prostu wiesz ze da ci punkty. Dzisiaj wyśmiał dziennikarza, który go spytał czy wierzył że po kontuzji może być tak dobry. No i Irving, można lubić, można nie lubić, można go mieć za debila, ale to najlepsza druga opcja w lidze. Sparzył się na byciu samcem alfa, teraz wie gdzie jego miejsce i wie że jako Robin też może błyszczeć. Jak się popatrzy na tych wszystkich McCollumow, Middletonow, Simmonsow to Irving przy nich jest jak z innej bajki. Start ma do niego tylko Thompson i George, ale jeden jest kontuzjowany, a drugi jest od dobrych kilku lat zamyślony.
Najbliższe mecze Utah z LAC pokażą czy warto w ogóle rozgrywać finały. Jeśli LAC udowodni że potrafi grać przez dłuższy okres tak jak w najlepszych minutach vs Dallas, to może uwierzę ze natchniony Khawi dostający wsparcie jest w stanie zatrzymać Nets. 76ers też słabe nie jest, ale Embiid musiałby grać przez 48 minut, a z jego zdrowiem to raczej niemożliwe.

Piękny jest ten jego półdystans. Zabuja się w prawo, w lewo i BANG sprzęd ryja. Jedynie George robi to z podobna gracją, z tą różncą że George trafi 3/10 a Kev 8/10 takich prób.

Kozak. Dla mnie szeroka czołówka najlepszych w historii.

Griffin się znowu od ziemi odrywa, odzyskali chłopa.

DUN I LOVE pisze: ↑08 cze 2021, 10:18
Griffin się znowu od ziemi odrywa, odzyskali chłopa.