mtenis.com.pl

SebastianK pisze:Ci z wystawnych domów i dzielnic nędzy gdy tylko dostaną się do europejskich pucharów to regularnie leją potentatów z innych lig

Ale co z tego wynika? Że nagle rywalizacja w tej lidze jest lepsza/bardziej zacięta/pasjonująca niż np. w Anglii? Celowo podaję przykład Premier League, bo mam mnóstwo znajomych-pasjonatów piłki i czynnych wciąż zawodników, którzy starcia z angielskich boisk oglądają regularnie co weekend, a La Ligę tylko 2 razy w roku - przy okazji GD.

Nie rozumiem, jak można nazywać najlepszą ligę, gdzie 2 czołowe kluby co weekend klepią sparingi, grając poważnie w piłkę tylko w Pucharach (i między sobą).

Zresztą, Twoja przytoczona wypowiedź, Sebastian, to stan chwilowy. 2 lata wstecz Bayern rozjechał w półfinale LM Barcę, a Borussia odstrzeliła Real. Przed 2 laty LM wygrała Chelsea.

Nie mówiąc o iluś tam back to back 1/8 Realu niedawno w LM.

6.

Hiszpańskie kluby, poza 2 gigantami, to zadłużone po uszy pół-bankruci, którzy co roku oddają najlepszych piłkarzy, by jakoś zawiązać budżet. Ci najlepsi piłkarze lądują albo w Realu, albo w Barcy, albo...w Premier League, gdzie spadkowicz z ligi dostaje 2 razy więcej kasy z praw TV niż takie Atletico czy Valencia. A dlaczego? Bo w Anglii bez poczucia straconego czasu można obejrzeć każdy mecz w kolejce, a w Hiszpanii oglądają tylko koneserzy, licząc ile bramek Cristiano zaaplikuje Levante czy Eibarowi...

Idąc tokiem rozumowania niektórych wystarczy wrzucić Real, Barcelonę, Atletico i powiedzmy Sewillę do ligi polskiej czy innej duńskiej i to uczyni je najlepszymi w Europie. Dobrze rozumiem?

Kiedyś PD nie była nawet taka monotematyczna. Pamiętacie Celtę Vigo z Ruskimi albo Valencię z Mendietą, Canizaresem i Carew ?

Rodżer Anderłoter pisze:Kiedyś PD nie była nawet taka monotematyczna. Pamiętacie Celtę Vigo z Ruskimi albo Valencię z Mendietą, Canizaresem i Carew ?

Valery Karpin i Aleksandr Mostowoj. Do tego Deportivo Irrurety czy Betis, gdzie strach było jechać na wyjazd. Piękne czasy.

Tej Walencji o której wspomina Anderłoter to nawet kibicowałem.

Deportivo Alaves (finał pucharu UEFA z Liverpoolem) jeszcze można dodać, chyba nawet Las Palmas kiedyś miało fajny sezon. Ale to już bardzo odległe czasy.

Jeszcze była Mallorca z Roą. Się zastanawiam dlaczego Rafa nie kibicuje temu klubowi tak jak Realowi.

Mario pisze: Deportivo Alaves (finał pucharu UEFA z Liverpoolem)

A to nie La Coruna była ?

I Eto'o.

Ale nawet aż tak bardzo się nie cofając - Walencja za Beniteza (tamtą trenował Cuper) potrafiła dwa razy zdobyć mistrza. Tak od czasu przyjścia CR z Manchesteru i nakręcenia wszystkiego pod Gran Derbi zaczęły się tym podobne cyrki jak teraz.

Nie.

Rodżer Anderłoter pisze:Jeszcze była Mallorca z Roą. Się zastanawiam dlaczego Rafa nie kibicuje temu klubowi tak jak Realowi.

Niedawno był jednym z współwłaścicieli, więc jakiś tam sentyment ma.

A pamiętacie Sociedad z Darko Kovaceviciem i Compostelę z Ljuboslavem Penevem?

Sociedad tak, tam chyba obok niego Nihat biegał.

Było kiedyś fajnie w tej Hiszpanii i w sumie widzę tu pewne podobieństwo z ATP. Tam też można by wspominać i wspominać jednocześnie narzekając na dzisiejszą nudę.

E: I jeszcze Villareal sprzed spadku z Riquelme, Piresem, wspomnianym Nihatem i (chyba) Forlanem.

Nihat grał później.

Mario pisze:I jeszcze Villareal sprzed spadku z Riquelme, Piresem, wspomnianym Nihatem i (chyba) Forlanem.

Świetny skład mieli - do tego Nilmar, Borja Valero i Peppe Rossi.

Forlan już chyba grał w Atleti wtedy.

Z Nihatem możliwe, mieszają mi się ci wszyscy piłkarze i chyba złożyłem jakąś optymalną drużynę.

Ale Forlana sprawdziłem, grał od 2004 do 2007 czyli z Riquelme i Piresem na pewno się spotkał.

Ok.

Ja jeszcze pamiętam Real Oviedo i napastników tego zespołu: Oli i Dely Valdes.

Nie wyrobiłem się na 18, więc obejrzałem retransmisję o 22. Na ostatnich oczach. Przedwczoraj pobudka 5.20, wczoraj ok. 3 w nocy a później dzień pełen wrażeń. Mimo to wytrwałem, bo jak znam życie to będąc na necie prędzej czy później bym wynik zobaczył .

Mecz mi się bardzo podobał. Po bramce Barcy pomyślałem, żeby nie było jak kiedyś bywało - że spękają i będą grać nerwowo. Bo do jakiegoś czasu grali nerwowo. Później co oni zrobili to ja siedziałem i nie wierzyłem. Stłamsili Barcę i gdyby wykorzystali z połowę wypracowanych akcji to by wynik był jeszcze wyższy. Znacząco poprawili grę w defensywie. Nawet CR7 wracał się pod swoje pole karne. Isco pokazał, że brak Bale'a nie jest problemem.

Jako madridista cieszę się bardzo z meczu .

Rodżer Anderłoter pisze:Valencię z Mendietą, Canizaresem i Carew ?

Nie wywołuj sentymentów. Pamiętam Mendietę, jego grę na boku i stałe fragmenty . Piękna Valencia była w tamtych czasach.

Jak tak sobie wspominamy to Ja też pamiętam marsz Żółtej Łodzi Podwodnej z Piresem i Riquelme (jeden z moich ulubionych piłkarzy, podobnie jak Francuz). Pamiętam groźną Valencię z Canizaresem w bramce, którego kariera w reprezentacji załamała się po upadku w łazience (nie pojechał do Korei przez niefortunną kontuzję), Ayalą w obronie i Albeldą z Vicente w pomocy. Niestety pamiętam też grające z wielką pasją Deportivo, które wyrzuciło z LM mój Juventus. Valeron świetnie dowodził tą drużyną.

Teraz mamy to co mamy, jako najsilniejszą ligę typowałbym jednak Premier League, tam nawet teoretyczny spadkowicz sprawia problemy wielkim i stawka jest bardzo wyrównana, tak samo na górze jak i na dole tabeli.

<zieeeew> Że tak pragnę uspokoić wspopminkową ekipę: Pierwszą od piątej ekipę w La Liga mogą dzielić po tej kolejce całe 2 pkt. Natomiast o rozwarstwieniu tej ligi świadczyć może to, że Ronaldo ma 16 goli po 8 czy 9 meczach, jakaś masakra albo inna FIFA.
Problem polega w europejskiej piłce na koncentracji najlepszych piłkarzy w paru klubach, w związku z powyższym zdarzają się BVB czy Atletico, ale mimo kryzysu u tych pierwszych, bez Kloppa i tak tego nie widzę, a Ci drudzy nadrabiają jazdą na d.. Prawdę pisząc, coraz trudniej się przez to ogląda fazę grupową CL, trudno mi się tym ekscytować. Bo to nadmuchana marketingowo nuda jest.
Ze względu na Juve śledzę SerieA, a poza tym to EPL czasami, tam faktycznie nie można być pewnym wyniku i zawsze znajdziesz grajka, o którym "coś, gdzieś, słyszałeś kiedyś", nawet w drużynie z dołów tabeli. Na tym polega siła tej ligi, słabsi też robią transfery za grubą kasę...

Del Fed pisze:Ze względu na Juve śledzę SerieA, a poza tym to EPL czasami, tam faktycznie nie można być pewnym wyniku i zawsze znajdziesz grajka, o którym "coś, gdzieś, słyszałeś kiedyś", nawet w drużynie z dołów tabeli. Na tym polega siła tej ligi, słabsi też robią transfery za grubą kasę...

Dokładnie! Wczoraj oglądałem mecz West Hamu z City i byłem bardzo zaskoczony jak wielu niezłych piłkarzy gra w tym londyńskim zespole.

W La Liga ciasno, ale chyba już niedługo. Real powinien zacząć odjeżdżać i ciekawe czy ktoś oprócz Barcy będzie w stanie dotrzymywać mu kroku.

Po 9 kolejkach:
1. Barcelona - 22
2. Sevilla - 22
3. Real M. - 21
4. Valencia - 20
5. Atletico - 20

Trochę magii dziś w meczu Granada-Real. Bramka Jamesa i asysta CR7 - miodzio.