Robert zasugerował przez tel, że to z powodu braku Fafy.robpal pisze:Nudny ten turniej na razie

Robert zasugerował przez tel, że to z powodu braku Fafy.robpal pisze:Nudny ten turniej na razie
Nudny to jest ten cały Asian Swing. Wiem, że teraz narażę się wielu, którzy z ogromnym zaangażowaniem i jednocześnie zainteresowaniem śledzili turniej w Tokio i marszrutę Raonica do finału, a następnie emocjonowali się finałem z Nishikorim, ale od momentu "przerobienia" Szanghaju na Masters czyli od 2009 roku i w związku z tym stworzenia mini sezonu w Azji jedyny mecz jaki zapadł mi w pamięć jest spotkanie Monfilsa z Roddickiem w Tokio 2010, no jeszcze ewentualnie połówka Szanghaju 2009 między Davydenko a Djokovicem. Mówię co oczywiste z mojego punktu widzenia, ale do tego o czym wspomniałem dochodzi jeszcze grobowa atmosfera na trybunach (małym wyjątkiem jest Tokio) i koszmarne godziny rozgrywania spotkań, więc bez wyrzutów sumienia pomijam większą część turniejów i oglądam zmagania Challengerowe w europejskich halach, gdzie obsada najgorsza nie jest.robpal pisze:Nudny ten turniej na razie
On to w ogóle jest daremny, nie tylko w meczach z topem. Niepojęte jest dla mnie to jak rozmienia swój potencjał na drobne. Przecież niektóre jego porażki nadają się tylko do skwitowania uśmiechem politowania, a cały sezon z wyjątkiem dwóch finałów jest wręcz żałosny, a najgorsze jest to, że na zmiany szczególnie w podejściu do tenisa się nie zanosi, a co za tym idzie na coś innego niż pałętanie się w okolicach 15-25 miejsca nie ma co liczyć, a szkoda, bo zeszły rok, szczególnie jego początek pokazał, że Dolgopolov ma papiery chociażby na top 10.DUN I LOVE pisze:Żenująco zagrał Dolgopolov. Ten człowiek jest daremny w starciach z Top-4 (wystarczy spojrzeć na wyniki spotkań).
Niektórzy (w tym ja) interesowali się końcówką turnieju w Tokio, gdyż było to z pewnością ciekawsze niż tegoroczne mecze na korcie centralnym w Szanghaju. Tak naprawdę to tylko Lu wczoraj co nieco pokazał - reszta wyszła jak na ścięcie.Mario pisze:Nudny to jest ten cały Asian Swing. Wiem, że teraz narażę się wielu, którzy z ogromnym zaangażowaniem i jednocześnie zainteresowaniem śledzili turniej w Tokio i marszrutę Raonica do finału, a następnie emocjonowali się finałem z Nishikorim, ale od momentu "przerobienia" Szanghaju na Masters czyli od 2009 roku i w związku z tym stworzenia mini sezonu w Azji jedyny mecz jaki zapadł mi w pamięć jest spotkanie Monfilsa z Roddickiem w Tokio 2010, no jeszcze ewentualnie połówka Szanghaju 2009 między Davydenko a Djokovicem.robpal pisze:Nudny ten turniej na razie
robpal pisze:A i tak dostanie na koniec roku nagrodę za najlepszy Masters w sezonie
Może też się powtórzyć historia z RG10, kiedy też Fed przegrał mecz o "coś" w tej prestiżowej statystyce. Roger chimeryczny, a Stan w drugiej części tego seta wszedł we właściwy rytm - pewna gra.kurcaczeudo pisze:Zanosi sie na to, że nie będzie łatwo i przyjemnie, jak wielu osobom się wydawałoBędzie musiał się Roger trochę napocić, żeby "przytulić" tę magiczną "300"
Byłby to chichot historii, gdyby po raz drugi doszło do takiej sytuacji, że jeden tydzień dzieli szwajcara od prestiżowego osiągnięcia. Niemniej jednak ciężar gatunkowy porażki z Robinem 2 lata temu, był nieporównywalnie większy.DUN I LOVE pisze:Może też się powtórzyć historia z RG10, kiedy też Fed przegrał mecz o "coś" w tej prestiżowej statystyce. Roger chimeryczny, a Stan w drugiej części tego seta wszedł we właściwy rytm - pewna gra.kurcaczeudo pisze:Zanosi sie na to, że nie będzie łatwo i przyjemnie, jak wielu osobom się wydawałoBędzie musiał się Roger trochę napocić, żeby "przytulić" tę magiczną "300"
Fed miał 3:1, ale oddał i jest 3:2*.DUN I LOVE pisze:Jaki wynik? Wszystko mi się powiesiło.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości