mtenis.com.pl

Mario pisze:Wiem, że była. Po prostu nie wydaje mi się, by tutaj co niektórzy wychwalali go w ten sposób, gdyby był Chorwatem, np.

Ja sobie nie przypominam jakiś hurraoptymistycznych komentarzy na temat Janowicza tutaj. A że się kibicuje Polakowi, to chyba do tego media nc nie mają.

Nie będzie żadnego bezkrólewia. Do 2017 roku wygrywają Rafole, potem młoda fala. Taki sceniarusz jest dla mnie najbardziej realny. Już sobie zakładam, że od 2010 roku lecą mi lata chude, i po siedmiu doczekam się urodzajów.

Rroggerr pisze:Ja sobie nie przypominam jakiś hurraoptymistycznych komentarzy na temat Janowicza tutaj.

Dla mnie częste podawanie go w dyskusjach o ewentualnych następcach top 4 (mogę się postarać i znaleźć z 3-4 takie rozmowy) jest hurraoptymizmem.

Mario pisze: Dla mnie częste podawanie go w dyskusjach o ewentualnych następcach top 4

Dopóki nie rozegra pełnego sezonu rozgrywkowego (może 1.5) lub choćby 0.5 bez dolegliwości ocenianie tego, co może zrobić, a co nie będzie wróżeniem z fusów i pochodną nastawienia wyjściowego. Zanim zrobił 3 R na Wimbledonie, mało kto o nim mówił, więc wykonał szybki skok.
Całkiem średnio grający Janowicz 2 razy nie był pozbawiony szans ze słabym co prawda, ale jednak Nadalem. Szczególnie na letnim hardzie, a grał bez serwisu, Może być "dwustrzałowcem" w trakcie danego sezonu, polskim odpowiednikiem J. Johanssona albo nie tak dobrym jak oryginał Soderlingiem nawet.

Dun, Bagieta i Tsonga też najpierw zrobili finał wielkoszlemowy, a potem wygrali swój pierwszy zawodowy turniej.

Rroggerr pisze:Dun, Bagieta i Tsonga też najpierw zrobili finał wielkoszlemowy, a potem wygrali swój pierwszy zawodowy turniej.

I po dziś dzień żaden z nich nie bierze udziału w podziale tytułów WS, a z tego chyba wywodzimy ten fragment dyskusji.

Del Fed pisze:Może być "dwustrzałowcem" w trakcie danego sezonu, polskim odpowiednikiem J. Johanssona albo nie tak dobrym jak oryginał Soderlingiem nawet.

I właśnie takie coś mu wróżę. Zaskoczy 2-3 razy w sezonie, dorzuci kilka w miarę przyzwoitych występów i może złapie się na chwilę do top 10, ale gdzie tu zagrażać Nadalowi?

Mario pisze: ale gdzie tu zagrażać Nadalowi?

Tak może być, nie mówię, że nie. Ale kto obstawiał brak wygranej Nadala w 2009 na RG, niech rzuci kamieniem. Ja tam Polakowi nie daję mniejszych szans niż Raonicowi dla przykładu w starciach z niezłym Nadalem. No ktoś te miejsca w czołówce będzie musial zajmować siłą rzeczy.

Del Fed pisze:Ja tam Polakowi nie daję mniejszych szans niż Raonicowi dla przykładu w starciach z niezłym Nadalem.

A ja chyba tak - Raonic ma jednak lepsze zaplecze i jest dużo bardziej ograny na tym poziomie. Poza jedną poważną kontuzją raczej jest zdrowy i jednak nie miewa wpadek takich jak Janowicz.

Janowicz ma jednak więcej argumentów na same zwycięstwa z czołówką niż Raonic...

Pewnie się domyśliliście, że zwrot: zagrażać Nadalowi był skrótem myślowym od - regularnie walczyć z czołówką. Tutaj Polaka nie widzę.

Rroggerr, z tym chyba nikt nie dyskutuje. Chociaż Raonic swoją powtarzalnością może więcej zdziałać (jak wszyscy wylecą on pewnie z tego skorzysta, a nie akurat będzie przegrywał z Maximo Gonzalezem (czytaj coś go będzie boleć).

DUN I LOVE pisze: Raonic ma jednak lepsze zaplecze

To prawda, ale gdyby nie zlamił, miał wszelkie szanse na 5 seta w SF na Wimbledonie, a Raonic jeszcze czegoś takiego nie zrobił. Na trawie i cegle grać dotąd nie potrafił jak wcale. Co do kontuzji, no przyszlość pokaże. A wyloty, no fakt, ale wciąż oceniamy go (JJ) na małej próbie.

Mario pisze: Tutaj Polaka nie widzę.

To dobrze, że coś widzisz. Ja tu ciemność widzę. (regularna walka z Nadalem tego pokolenia)

Co tak się uczepiliście tego Janowicza. To był tylko przykład. Chodziło mi o to z czym też się zgadzacie że prawdopodobnie Nadal Djoko i Murek porządzą jeszcze 3 lata. A potem bezkrólewie, które ktoś musi wypełnić. Nie wiem czy w tej grupie znajdzie się akurat Jurek ale myślę że bedą to właśnie raczej zawodnicy w jego wieku i młodsi.

Mario pisze:Rroggerr, z tym chyba nikt nie dyskutuje.

Odnosiłem się do słów Dawida. Tak naprawdę nie wiem, czy więcej możliwości z czołówką od Raonicia nie ma Isner, a nawet skłaniałbym się ku takiej opinii. Lepszy serwis ma, a że Kanadyjczyk jest lepszy zza końcowej, to w starciach np. z Nadalem nie ma jakiegokolwiek znaczenia. Zresztą cztery gemy w finale Montrealu czy połówce w Barcelonie ładnie to pokazują.

Isner wbrew pozorom jest w ścisłej czołówce tych z papierami na walkę z topem. Genialny serwis (zawsze w cenie), bardzo mocna psychika (zaprawiony w bojach, król tiebreaków), prosta gra (nie wymyśli jakiegoś dziwoląga w stresowej sytuacji). Trafienie na Big Johna, szczególnie w best of three niemal zawsze oznacza mniejsze bądź większe kłopoty dla faworyta.

Dyskusje o konkurencji dla czołówki w postaci Raonica i Isnera, już to chyba mówi samo za siebie. Janowicza na razie pominę-nie jestem ciągle w stanie wyrobić sobie zdania, czy to humbug, czy w miarę poważny zawodnik.

Ale ON wciąga nosem króla tiebreaków w jego własnym królestwie, na jego warunkach i najszybszym hardzie.

Ale ich najmniej zaciętym pojedynkiem było 75 64 z Madrytu, w każdym innym Isner sprawiał bardzo duże kłopoty Nadalowi, o mało którym zawodniku z zaplecza można powiedzieć coś takiego. Ponadto zwycięstwo z Fedem, dwa z Djokovicem...

Podstawowym błędem Johna było wypuszczenie meczu na RG. 7 miesięcy spokoju zawsze mile widziane.

Robertinho pisze:Podstawowym błędem Johna było wypuszczenie meczu na RG. 7 miesięcy spokoju zawsze mile widziane.

Bo wiesz to za duży kort był. Poza tym czy ja wiem? No miałbyś 7 miesięcy spokoju, ale miałeś rok poźniej. I co? Rok batożenia i końca nie widać

Pan Rosół i tak by swoje zrobił.