mtenis.com.pl

Safina nie odbieram jako buraka, raczej wulkan emocji, no i bronił się wynikami, o miłej grze dla oka nie wspominając.

Jeden z komentarzu na YT odnośnie dyskusji:

Tennis needs badass like Nick for more excitement.

Barty pewnie pisał.

Jacques D. pisze:

Federasta20 pisze: A, może i jestem dziwakiem, ale wolę aby mój faworyt zachowywał się jak Roger czy Rafa niż jak Kyrgios

A tak, jak Safin?

Marat przede wszystkim był mega charyzmatyczny i mimo niektórych występków, dziesiątek łamanych rakiet nie dało się go nie lubić. Federer, Nadal czy Djokovic nie są tak barwnymi i ciekawymi postaciami jaką był Safin i generalnie są nudni ze swą obsesją na punkcie wygrywania. Datego jak akurat się cieszę, że Szwajcar nie jest mimo wszystko aż tak ułożony jak przedstawia go świat i czasem pokaże twarz bufona i pyszałka, mnie tam ta jego wściekłość jak w finale Indian Wells bardzo się nie ukrywam podobała. Nadal jest największym nudziarzem z tej trójki, raz tam tylko powiedział, że Bernandez nie będzie więcej jego meczów sędziował, ale i tak sędziuje.

Grigor zabrał się do pracy:

Biorąc pod uwagę metamorfozę fizyczną Dimitrowa swego czasu, to jednak robienie z niego leniwego Muga było pewną przesadą.

Pewną?

On chyba od zawsze był pracusiem, tylko trzeba było na coś zwalić winę za brak wyników.

Przeglądałem sobie statsy serwisowe (dosyć imponujące) Tsitsipasa i tak rzuciło mi się w oczy, że Grigor jest chyba trzeci w rozgrywkach pod względem liczby DF-ów w tym roku (nie jestem pewien, bo na stronie ATP są tylko statsy z ostatnich 52 tygodni, ponad 5 na mecz) i ma 49% wygranych pkt po drugim podaniu, poziom top70 rozgrywek. Rok temu wyglądało to oczywiście dużo lepiej pod względem serwisu.

Nic odkrywczego dla każdego, kto ogląda go w miarę regularnie, ale to jednak niepojęte, jak gracz na tym poziomie może mieć tak nieustabilizowany ten tenis. I to żaden jednowymiarowy, ofensywny zawodnik.

Może dla niektórych zwycięstwo nad Rogerem i kolejny półfinał szlema to zapowiedź lepszych czasów dla Grigora i potwierdzenie jego potencjału, ja jednak wciąż sceptycznie na patrzę. Uwierzę dopiero, jeśli poprze to naprawdę dobrą grą i ograniem dobrego zawodnika będącego w formie, a nie uderzającego co trzecią piłkę ramą.

Ten gość ma 28 lat, nie liczyłbym na eksplozję formy i regularne robienie połówek szlemów. US był ewenementem, zaraz pewnie wróci do zbierania oklepu w 2 czy 3 rundzie, raz na dwa lata dochodząc może do ćwierćfinału.