mtenis.com.pl

Alan pisze:

Hankmoody pisze:I tyle widzieli Keys, fatalny występ. Ale na Martic zawsze miło popatrzeć, znaczy się jej tenis.

A co tam u Stephens?

Już zdążyłem zapomnieć o jej istnieniu. Wg Matchstats ostatnio widziana na Igrzyskach.

Hankmoody pisze:Spodziewana porażka Kanady, ale rozmiary jednak trochę smutne. Z drugiej strony, Gienia musi być niezłą zołzą, skoro na Szlemie przechodzi obok meczu, ale jak przyszło grać z Sharapovą, do której ewidentnie coś miała, to grała jakby była opętana.

Wygląda trochę jakby potrzebowała ekstra motywacji w postaci klasowej rywalki w świetle jupiterów, najlepiej po uprzedniej wymianie z nią uprzejmości, bo inaczej to obraza majestatu i niemożność wykrzesania z siebie minimum woli walki. Taka jest Gienia i inna już nie będzie.

Sloan jest po operacji stopy, w kwietniu zaczęła treningi, powinna wrócić w lato.

Dobrze, że chociaż Muguruza robi co należy.

Nierówny występ Muguruzy, ale Ona ma tyle różnych argumentów kortowych, że jest w stanie się poratować i utrzymać w grze, gdy nie idzie. Były momenty, że ta maszyneria odpalała i wtedy miło było patrzeć, ewentualne spotkanie z Mladenovic zapowiada się szlagierowo. Tam koncentracja musi być wyższa, ale wierzę, że ranga tego meczu spowoduje, że dostroi się Hiszpanka z dobrym poziomem.

Mało jest zawodniczek, które irytują mnie tak mocno jak Putinceva, gdyby Gabi wtopiła byłoby to dość irytujące, ale na szczęście nie zrobiła mi tej przykrości.

W 1/4 mecz ze Svetą, dużo nam to powie o Hiszpance. Cieszy to, że nie było widać żadnych bandaży na jej ciele.

Wątpliwy jest udział Sviety w R4, a poza tym Garbine jest w drugiej, nie pierwszej ćwiartce.

Fakt, w półfinale. Że niby Sveta ma dziś odpaść? Ciekawa teoria, moim zdaniem nie ma na to najmniejszych szans.

Znów tańczy nad przepaścią Kiki, tym razem poszła dalej, bo Rogers miała gem serwisowy na zamknięcie meczu, ale wyratowała się Francuzka. Po 5 w deciderze.

W pojedynku lesbijek, górą Samanta.

Serwuje na 8:6, ale będzie to taki typowy mecz wygrany przez publiczność, wyraźnie nie wytrzymała presji trybun Amerykanka.

Swieta nie ma wcale serwisu, jak Zhang będzie siedziało, to może sprawić niespodziankę. Sam chętnie bym obejrzał powtórkę z QF sprzed 8 lat, ale nie widzę za bardzo szans, bo tam jeszcze Woźniacka się czai.

Bethanie ma męża. :p

Piotrek pisze:
Bethanie ma męża. :p

Do Sam byłem pewnien, a co do Amerykanki strzelałem, tak po prawdzie, patrząc po wyglądzie, to ten mąż chyba jako przykrywka. Laska jest jak wyjęta z Love Parade.

No zobaczymy z tą Kuzą , wychodzi po Thiemie, więc za chwilę.

Kiki teraz z Muguruzą, trzeba obejrzeć.

Bardzo wyrównany set walki Zhang z Kuznietsovą. Obie nie odpuszczały, a wszystko zakończył tie-break, w którym zaważyły dwa błędy Chinki. Ogólnie fajnie, ostro, przerzucają, dużo winnerów z obu stron. Zobaczymy jak będzie dalej, ale wydaje mi się, że możemy tu mieć trzy długie sety.

E: Tak jak przewidziałem rosyjsko-chińska młócka odbyła się na pełnym dystansie. Druga, również bardzo wyrównana, partia dla Zhang, trzecia, decydująca dla Kuzietsovej. Trochę więcej błędów z biegiem czasu się pojawiało, przewagę zyskiwała ta która atakowała, bo defensywy nie były już tak szczelne. Mimo zmęczenia nie brakowało jednak zagrań kończących i długich, ostrych wymian. W trzecim Sveta prowadziła 3:5 i serwowała, ale spięcie Chinki z arbitrem natchnęło tę drugą i zdołała się wybronić. Animuszu nie starczyło jednak na długo, bo Rosjanka przełamała rywalkę mając wynik 6:5 i zakończyła mecz. Bardzo ładnie sobie Panie podziękowały, obie mogą być z siebie dumne, a odnowa biologiczna będzie miała sporo roboty .

No postawiła się mocno Chinka, jakaś taka niewyraźna jest Rosjanka, w zasadzie od stycznia te wyniki są takie sobie, ale liczę że się jeszcze rozkręci. Do gry jaką pokazywała, walcząc o WTF sporo brakuje, póki co udaje się przechodzić te rundy, ale jak przyjdzie grać z kimś bardziej doświadczonym w Wielkoszlemowych bojach, niż taka Dodin czy Zhang, to będą kłopoty. W każdym razie, nie sądzę żeby miała polec z Caroliną, clay to jednak nie jest naturalne środowisko Dunki, i tutaj Rosjanka będzie czuć się zdecydowanie lepiej. Poza tym Dunka musi jeszcze awansować. Dzisiaj grała solidnie, na przerzut, i było dobrze dopóki młoda psuła, gdy CiCi zaczęła trafiać, to mecz się diametralnie odwrócił. Caro chciała w ogóle przerwania gry jakoś na początku drugiej partii, tłumacząc to ciemnościami,jednak supervisor i arbiter jasno powiedzieli, żeby nie świrowała. Nie wiem czy było to spowodowane tym, że czuła iż mecz jej się wymyka, czy faktycznie miała problemy z widzeniem (coś tam komentatorzy mówili, że gra w soczewkach, co podobno mogło jej to utrudniać). Jutro dużo zależy, ile czasu Amerykanka będzie potrzebowała żeby się wstrzelić (set jest raczej nie do uratowania, aż tak źle nie zgra), jeśli tyle co dziś to Carolina wyjdzie z tego cało, jednak jeśli młoda poczuła że zraniła rywalkę, to jutro ją dobije.

Agnieszka to ma tutaj drabinkę jak ze snów. Zakładając że przejdą faworytki, to Cornet, Garcia i Pliskova, wszystkie trzy regularnie przez nią gnębione.

Strasznie jeżdżą dziś po Polce Witek i Kasia. Fakt, gra słabo, ale chyba trochę przesadzają.

Tylko jakaś kosmiczna autodestrukcja może zatopić Francuzkę.

Odpadnie, Cornet dziś ściana, w ogóle nie psuje, a Polka beż błędów rywalki, jest jak ryba bez wody.

Poza serwisem, znakomity mecz Cornet, a Radwańska w takiej formie wyglądała lekko żałośnie. Bardzo lubię te Francuzki, chyba jest szansa przy takiej stawce na zakręcenie się w okolicach naprawdę fajnego wyniku. Teraz chyba Garcia-Cornet.

Lucas pisze:Strasznie jeżdżą dziś po Polce Witek i Kasia. Fakt, gra słabo, ale chyba trochę przesadzają.

Właśnie miałem skrobnąć słów kilka o komentarzu owej dwójki. Witek chyba źle się wyspał... ale z drugiej strony tak między Bogiem, a prawdą trudno znaleźć jakieś delikatne uwagi na to co grała Aga.

Chyba coraz bardziej szorstkie będę się robiły stosunki Iśki z kortami ziemnymi. Ewidentnie nie ma już ani zdrowia ani ochoty na orke w kurzu i pyle.

Zmogła Hsieh Garcia, nawet lubię Francuzkę, ale nie przepadam za sytuacjami, gdy zawodniczka, która gra naprawdę dobrze musi mierzyć się z całym stadionem, oklaskującym nawet podwójne błędy. Ładnie próbowała się podnieść reprezentantka Tajwanu, uaktywniła się nawet jakaś grupa Jej kibiców, ale zabrakło głównie pierwszego podania. Bardzo ciężko Jej szły te gemy serwisowe, dobrze je rozgrywała Caroline. W kolejnej rundzie będziemy mieli francuski pojedynek, więc tym razem trybuny będą sprawiedliwe .