
Tymczasem rozpoczął się turniej deblowy i w tych pierwszych rundach mam sporo do oglądania. Dziś głównie Samantha Stosur i Latisha Chan, które po zaciętym meczu ograły Krunić i Panovą. Na papierze ta para wygląda znakomicie, ale reprezentantka Tajwanu nie grała od sierpnia, a kalendarz Stosur też jest bardzo skromny. Stąd obie są nieco sztywne, ale mam nadzieję, że dostaną szansę, by nieco się rozkręcić, bo umiejętności na pewno są.
Moje faworytki do dobrego wyniku, czyli McNally/Zhang rozpoczęły od sklepania randomów, więc niewiele tu można powiedzieć, zobaczę jak pograją z poważniejszymi rywalkami.
W singlu na korcie Sloane i Cirstea, zestaw bardzo przyjemny pod względem estetycznym, niech tenis też dojedzie
