mtenis.com.pl

To, że Cilic jest jednym z ostatnich zawodników, po których szło się spodziewać wygranego Szlema (przynajmniej dla niektórych). Dyskutowaliśmy o tym z Przemkiem w temacie US Open. Podejrzewam, że kolega po prostu podziela moje zdanie.

Mario pisze:To, że Cilic jest jednym z ostatnich zawodników, po których szło się spodziewać wygranego Szlema (przynajmniej dla niektórych). Dyskutowaliśmy o tym z Przemkiem w temacie US Open. Podejrzewam, że kolega po prostu podziela moje zdanie.

Jednym z ostatnich? Najbardziej utytułowany zawodnik szerszego zaplecza, juniorski mistrz WS, człowiek, który w wieku 21 lat zrobił połówkę AO, od lat kręci się na przełomie 1. i 2. dziesiątki. Rozumiem, że Lopez, Agut czy Fognini są jednymi z pierwszych?

Poza tym wydaje mi się, że cytowany fragment (w kontekście całej wypowiedzi) ma wykazać, że to zwycięstwo to dowód upadku ATP. Tak przynajmniej to czytam i kompletnie się nie zgadzam, mając na uwadze w jakim stylu Marin pozamiatał konkurencję w drugim tygodniu USO.

Już pisałem w tamtym temacie (jakichś argumentów nawet użyłem) dlaczego tak uważam i nie mam chęci się powtarzać. Wspomnę tylko, że po fakcie nagle mamy Cilica - wielką nadzieję ATP, a nie przeciętniaka ze słabą psychiką. Z wyszydzanym aktualnie Bautistą Agutem pewnie byłoby podobnie.

Inna sprawa, że (znowu) miałem na myśli zawodników w miarę rokujących - czy RBA albo 134-letni Lopez zaliczają się do tego grona...

Nie szydzę z Bautisty-Aguta.

Przeciętniakami ze słabą psychiką nazywamy każdego spoza fab4, kto nie nazywa się del Potro. Czy po fakcie, czy nie, od rocznika 88 począwszy (czyli graczy, którzy mają zastąpić obecnych liderów) Cilić od lat był drugą siłą za wspomnianym Palito.

Do samego USO wygrał tyle turniejów co tacy Gulbis i Monfils razem wzięci. Poza tym ilu mamy graczy we wspomnianym przedziale rocznikowym (88 i młodsi), którzy jako 21-latkowie byli w stanie zrobić połówkę WS?

I wcale się nie spodziewałem, że Marin jakiegoś szlema wygra, ale jak tak wyciąć starszą generację, to naprawdę nie wiem czego mu brakowało na tle rówieśników i młodszych.

Ja też już o tym pisałem i też nie zamierzam się powtarzać, powiem tylko, że do dziś nie mam pojęcia, na czym polega rzekomo szczególnie żenująca słabość psychiczna Cilicia w stosunku do takiego np. Fogniniego czy Berdycha. Miałkość psychiczna, nieradzenie sobie z presją, wola walki poniżej przeciętnej to jest przypadłość kilku ostatnich pokoleń tenisistów, tak powiedzmy rocznikowo '84 w górę, a ich wśród nieco starszych zawodników było już sporo sygnałów, że w tę stronę to będzie szło. Podobnie nieustabilizowany, "niezdeklarowany" (tudzież klarujący się zbyt późno) styl gry to przywara całego mnóstwa tenisistów, nie tylko jednego, wyjątkowo patologicznego, Marina Cilicia.

Kiedyś słyszałem, że do Cilica po porady taktyczne chadzał Ljubicic nawet... Marin mi podpadł dopingiem, więc jeszcze na razie mam ambiwalentne przekonania co do niego.

Co do poziomu tenisa dziś... Mam nadzieję, że przyszły sezon będzie jeszcze bardziej naznaczony takimi niespodziankami jak choćby USO. Niech młodzież w końcu punktuje starych wyjadaczy. W tym sezonie jakby coś się ruszyło...

Nie wiedziałem, gdzie dać.

Fakt, że złoto olimpijskie można zdobyć tylko raz na cztery lata, ale jednak ten Gonzalez, który uległ na końcu AO 2007 Federerowi, grał w ćwierćfinale tak, że Nadal momentami nie wiedział, co się dzieje. Później, dzień po zdemolowaniu Roddicka przez RF, w półfinale rozwalił Haasa popełniając 3 niewymuszone błędy. Dla porównania w półfinale IO 2008 nie przyznał się w kluczowym momencie do dotknięcia piłki rakietą.

Podoba wam się styl gry Nishikoriego?

michal2009b pisze:Podoba wam się styl gry Nishikoriego?

Shotmaking ma niesamowity - nie tak dawno Agassi o tym wspomniał. Osobiście bardzo lubię Kei'a i to od pierwszego wspomnienia o nim w 2008.

Fedal, Murole, Fenole, Rafole, które najlepsze, a które najgorsze? Była taka ankieta na mtf i Murole zdecydowanie górowało w kategorii najnudniejszych, choć jak dla mnie najgorsze są mecze Nadala z Murrayem, z tego co pamiętam to zarówno SF AO 2012 jak i tamtejszy finał US Open stały na wysokim poziomie i były bardzo ciekawe

Właśnie od jakichś 20 minut próbuję obejrzeć na YT skrót jakiegoś finału WS z ostatnich lat i...nie mam żadnego pomysłu, żeby nie stracić tych 10-15 minut. Przy założeniu, że nie lubię Rafole i Murole, tak naprawdę zostają finały Rogera z Murrayem, ale ile to można oglądać? '

Stanęło na AO2005.

Co powiesz na USO 09, Dawidzie?

Jacques D. pisze:Co powiesz na USO 09, Dawidzie?

Zapomniałem.

Świetna opcja.

A French Open 2013?

Advantage pisze:A French Open 2013?

Od pierwszego dnia mocno pracujesz na Trolla roku.

Wimbledon10 zaraz ogarnę. Tylko 4 i pół minuty skrót.

Advantage pisze:A French Open 2013?

AO 2011

DUN I LOVE pisze:

Advantage pisze:A French Open 2013?

Od pierwszego dnia mocno pracujesz na Trolla roku.

Wimbledon10 zaraz ogarnę. Tylko 4 i pół minuty skrót.

A USO 07 liczy się do "ostatnich lat"? Bo jeśli tak, to też jest warte obejrzenia.
A Wim 10 to chyba tylko w takiej długości da się wytrzymać. To nie był dobry mecz. Z takich konfrontacji już RG 09 było bardziej znosne, no i kontekst ciekawszy.

RG09 miało chyba najlepsze półfinały ostatnich lat w WS. 2 5-setówki i pokaz znakomitego ofensywnego tenisa z baseline. Soderling - Gonzalez i del Potro - Federer. Świetny piątek to był.

Delpo - Fed to arcydzieło a Robin-Gonzo to jeden z najbardziej niedocenionych i zapomnianych, ale też i jeden z najbardziej dramatycznych meczów ostatnich lat (ach, ten piąty set i pogon Robina od stanu 1:4...), więc jak najbardziej się zgadzam.