mtenis.com.pl

Thor > Karius.

Karius pewnie z 4 by dziś wpuścił

Strzał w 10 z tymi transferami do defensywy.

Rozczarował mnie ten finał. Niby Liverpool zasłużył, ale kompletnie nie grał swojej piłki, z każdą upływającą minutą wolałem by to Spurs wygrali.

DUN I LOVE pisze: ↑01 cze 2019, 23:01 Strzał w 10 z tymi transferami do defensywy.

Tak się zastanawiam, czy poza Löwym, który by sobie poradził wszędzie i zawsze, jakiś znaczący zawodnik po odejściu z klubu Kloppa utrzymał poziom, że o rozwoju nie wspomnę? Jeden z nielicznych trenerów, który tak ustawia zespół i tak prowadzi piłkarzy, że część ewidentnie gra lepiej niż potrafi. Trochę jak Waldek w lidze.

Kamileki pisze: ↑01 cze 2019, 23:01 Karius pewnie z 4 by dziś wpuścił

No. Albo może nawet Becker (gdyby bronił zamiast Kariusa), wybroniłby oba strzały Bale'a i LFC wygrał finał 3-1. Albo 4-0? 4-2?

grzes430 pisze: ↑01 cze 2019, 23:01 Rozczarował mnie ten finał. Niby Liverpool zasłużył, ale kompletnie nie grał swojej piłki, z każdą upływającą minutą wolałem by to Spurs wygrali.

Ja wiem, że ludzie kochają holywooodzkie scenariusze; ale jedno 4-0 nad Barceloną na razie musi wystarczyć.
Do bólu wyrachowane 2-0 w finale CL, też ma swoją soczystą wartość.

Wujek Toni pisze: ↑01 maja 2019, 22:41 Ten sęk na środku obrony Liverpoolu to najdroższy stoper w historii?

Tak. A ten przepłacony Bryzol w bramce, też w sumie nie do końca wiadomo po co został kupiony.

Emu pisze: ↑01 cze 2019, 21:12 Liverpool pchany przez gwizdków część 567...

568. Zapomniałeś o sierpniowym Superpucharze Europy z Chelsea.

Graty, Kurczak. Mam nadzieję, że nie przesadziłeś z alkoholem. Pamiętaj, że życie jest zbyt piękne, żeby psuć sobie zdrowie tą trucizną.

DUN I LOVE pisze: ↑02 cze 2019, 8:21 Graty, Kurczak. Mam nadzieję, że nie przesadziłeś z alkoholem. Pamiętaj, że życie jest zbyt piękne, żeby psuć sobie zdrowie tą trucizną.

Życie jestem zbyt krótkie i smutne, żeby nie pić.

Beznadziejny finał, fajnie, że The Reds zwyciężyli, ale wygrana po takim karnym w 30 sekundzie...brak słów po prostu.

Co za kapitalny facet.

Juergen Klopp jest dumny z piłkarzy Liverpoolu. "Czy widzieliście kiedyś taką drużynę?!"

Tuż po meczu Klopp został zapytany, dlaczego sukcesu nie oblewa piwem. To często spotykany obrazek po ostatnim meczu Bundesligi albo finale Pucharu Niemiec.

- Nie wiem. Zazwyczaj dwadzieścia minut po meczu jestem w połowie nawalony, a teraz nie mam w ręku nawet butelki z wodą - śmiał się Klopp.

Chyba przestał pić.

Czytaj więcej na:
https://www.meczyki.pl/newsy/juergen-kl ... e/114043-n

DUN I LOVE pisze: ↑02 cze 2019, 8:21 Graty, Kurczak. Mam nadzieję, że nie przesadziłeś z alkoholem. Pamiętaj, że życie jest zbyt piękne, żeby psuć sobie zdrowie tą trucizną.

Dzięks Dawid. Symboliczny drin i delektowanie się smakiem zwycięstwa w CL po 14 latach czekania

A co do Jurgena:

Nie był to taki mecz, na który warto wziąć wolne z pracy (jeśli się nie kibicuje któremuś finaliście), ale tak jak podkreślali komentatorzy finały są po to, żeby je wygrać, niezależnie od stylu. Niby Tottenham miał optyczną przewagę i więcej sytuacji, ale nie miałem poczucia, że te okazje były 110%. Miał kilka znakomitych parad Allison, ale zagrał po prostu na swoim, doskonałym poziomie. Taki bramkarz powinien wyjmować takie akcje i to robił. Lloris też zaliczył kilka dobrych interwencji, pod tym względem byłem zadowolony ze spotkania. Do tego Klopp zrobił świetne zmiany i w końcu zdobył LM. Cieszę się ze względu na niego i Salaha, który w zeszłym roku w finale nie pograł. Koguty nie mają się czego wstydzić, próbowali, widocznie na tyle było ich wczoraj stać. Finał to i tak duży sukces.

Gratulacje dla tutejszych fanów LFC !

Wzruszający moment Jordana Hendersona z ojcem.

Dla postronnego widza, finał nudny i pozbawiony emocji. Domyślam się, że większość osób spodziewała się "heavy metalu" w wykonaniu podopiecznych Kloppa, ale nie było absolutnie żadnego powodu i uzasadnienia, żeby wchodzić na taką intensywność obrotów. Nie w momencie, kiedy od 2 minuty gry, spotkanie było pod całkowitą kontrolą "The Reds". I to jest właśnie dojrzałość drużyny, która ma za sobą 2 nieudane batalie o europejskie trofeum na przestrzeni 3 minionych lat (LE 2016, CL 2018). To doświadczenie, które zaprocentowało w sobotę. Widać to było również po samym zachowaniu Kloppa - zazwyczaj wulkan emocji, często bardzo impulsywnie reagujący na wydarzenia na boisku; podczas finału mega skupiony, wręcz na chłodno z wyczuwalnym dystansem analizujący przebieg gry. To był świadomy cynizm i wyrachowanie, z którym ani przez moment nie miałem żadnego problemu. Takie mecze jak np. 4-3 z Borussią, 4-0 z Barceloną, 4-4 z Chelsesa (2009 r.) dają cudowne wspomnienia, ale w efekcie często nie dają żadnych trofeów. Doskonale ujął to Klopp w jednej z wypowiedzi twierdząc, że jedyne co czuje to olbrzymia ulga po końcowym gwizdku. To też podkreśla ukryty głód, narastający przez te wszystkie lata tytanicznej pracy, która w końcu przyniosła efekty i wyewoluowała w postaci tak fantastycznej drużyny, która jest przede wszystkim kolektywem.

Mam nadzieję, że trzon zespołu pozostanie bez zmian; do tego dojdą 2 lub 3 poważne wzmocnienia - to będzie gwarancją wejścia na jeszcze wyższy poziom i rzucenia po raz kolejny wyzwania City w lidze.
Reasumując - fantastyczny sezon w wykonaniu Liverpoolu!

W finale chodzi przede wszystkim o zwycięstwo, nie o grę w pikę. Po szybkim zdobyciu prowadzenia, kolejne minuty w wykonaniu The Reds - jak napisałeś - wyrachowane i typowe dla poważnej drużyny, kontrolującej przebieg gry.

Pora zdobyć Mistrzostwo Anglii, ta drużyna na to absolutnie zasługuje. 6-y puchar Europy, o jeden krok za Milanem, ponownie jeden przed Barceloną i Bayernem, cieszę się i mam nadzieję, że to jest fundament na lata, że w Europie nie było to ich jedyne słowo i przez najbliższe 3-5 lat będzie to absolutny top topów.