mtenis.com.pl

Chris Paul, Paul George, Mike Conley - któryś z tych Panów zagra w finale NBA, a może i wygra pierścionek.

Jeszcze niedawno był doubtful, tzn. kilka godzin temu, więc najprawdopodobniej dziś zagra. Pytanie tylko, czy znowu nie skończy się na kilku minutach i odnowieniu urazu.

Widzą, że sam Durant tego nie uciągnie i ryzykują. Oby tylko nie przesadzili.

Piękny Kevin.

Cioty, nie zasługujecie na nic. Wuefista do zwolnienia na już.

Federasta20 pisze: ↑15 cze 2021, 20:46 Widzą, że sam Durant tego nie uciągnie i ryzykują. Oby tylko nie przesadzili.

W sumie jak ktoś napisze, że sam dał radę, to wiele się nie pomyli. Potwór.

Zawodzą Bucks, tam jest jakiś problem z mentalnością, nie potrafią sprzedać strzała, kiedy przeciwnik się słania na nogach.

Są to najciekawsze play-offy jakie oglądałem. Jest tak co prawda glownie przez kontuzje, ale mamy tyle zwrotów akcji, niesamowitych występów indywidualnych, że aż głupio na te kontuzje narzekać.
Te 48 minut Kevina może się odbić na Nets w kolejnym meczu. Harden grał, ale zdrowy nie jest. Coś rozegrał, coś pobronił, ale kosza atakować nie chciał. Dobrze że Green i samo Bucks pomogli Kevinovi to wygrać. Jakby nie patrzec mieli Bucks +17 w Q3 z rywalem który ma spore kłopoty z urazami. No nie wystawia ta porażka im najlepszej laurki.

Dzisiaj 76ers, ciekawe czy z Embiidem, jak nie to ten mój bet na zwycięstwo serii zaczyna wyglądać mało ciekawie.

Kapitalny mecz, mocno ta seria zawodziła, bo do tej pory dostaliśmy 3 pogromy i jeden festiwal cegieł (fakt, emocjonujący, ale koszykarsko można było się czepiać), niemniej dzisiejsze spotkanie wszystko wynagrodziło. Nie czepiałbym się tych Bucksów, bo raz, że bardzo długo mieli odpowiedź na każdy mini-run Nets, dwa, wczoraj Greg Anthony dobrze wyjaśnił podczas komentowania Clippersów, że przy dzisiejszych ofensywach i tempie gry, takie przewagi 15-20 pkt, to jak kiedyś 7-8, jedni się odpalą, drudzy złapią mały dołek i jest remis. I trzy, najważniejsze, to Brooklyn dużo bardziej potrzebował tej wygranej, Milwaukee spokojnie może tę serię wygrać, bo dość prawdopodobne jest to, że Kevin Durant nie zagra już kolejnego spotkania w wersji Jezus Chrystus połączony z Michaelem Jordanem i jakimś superbohaterem z komiksów.

Niesamowity był KD, chyba w życiu nie widziałem lepszego występu. Trafiał, zbierał, bronił, kreował i to wszystko przez pełne 48 minut. Kosmos. Należy docenić też Hardena, oczywiście oceniając ten występ z perspektywy superstara, był on kompromitujący, ale biorąc pod uwagę kłopoty Brodacza, raczej spojrzałbym na to jako zastępstwo Mike'a Jamesa i innych dzbanów, których w G4 przerastało wyprowadzenie piłki z połowy i tu spisał się znakomicie. Na słowa uznania zasługuje też Jeff Green, który trafiał te trójki, utrzymując drużynę przy życiu.

Ciekawe, na ile realny jest powrót Irvinga w game 7, na ile Harden jest w stanie się poprawić i czy w ogóle, no i jak zareaguje ciało Kevina Duranta (nie oszukujmy się, w ostatnim czasie raczej part-timera) na taki wysiłek. Dużo większy margines błędu wciąż ma Milwaukee, tyle tylko, że to drużyna dość zaprawiona w zawodzeniu swoich fanów. Dlatego dam 50/50 tutaj.

Lel, Utah na Pole Position. Musi wziąć sprawy w swoje ręce Paul George.

W sumie ciekawa sprawa, jak PG na tym etapie kariery zaprezentuje się jako pierwsza opcja na wielkiej scenie. Stawiam na jakieś 9/25, ale może miło się zaskoczę.

DUN I LOVE pisze: ↑16 cze 2021, 8:17W sumie jak ktoś napisze, że sam dał radę, to wiele się nie pomyli. Potwór.

Heh, właściwie tak się stało i sam wygrał mecz, legendarny występ, który przejdzie do historii, zwłaszcza jeśli Nets skończą z tytułem. Mario pisze, że Harden spisał się znakomicie na tle "dzbanów", którzy go zastępowali i nie będę się z tym kłócił, ale już sama ilość punktów i %skuteczności pokazuje jak daleko był od optymalnej dyspozycji.

Ogłosili teamy all-NBA:
1st - Stephen Curry, Luka Doncic, Giannis Antetokounmpo, Kawhi Leonard, Nikola Jokic
2nd - Chris Paul, Damian Lillard, LeBron James, Julius Randle, Joel Embiid.
3rd - Kyrie Irving, Bradley Beal, Paul George, Jimmy Butler, Rudy Gobert.

Ale choke Szóstek, o matko.

Czy ja dobrze widzę, co się stało w tej Philadelphi? 19-40 w Q4 czy oni są pojebani?

Leonard chyba skończył sezon. CP3 ma koronę i podobno nie zagra w finale konferencji,a był zaszczepiony. Ten sezon jest nie do podrobienia.

25 punktów przewagi 3 minuty przed końcem Q3.

Co do CP3 w sobotę aktualizacja statusu. Nie chce mi się wierzyć, żeby całe finały konferencji miał stracić przez covid.

Niesamowite, że przy większości tego typu choke'ów, czy to w meczu, czy w całej serii, kręci się gdzieś Doc Rivers. Facet powinien być poza ligą po tym cyrku sprzed roku, ale idzie do contendera, który później odwala coś podobnego. Na dokładkę jeszcze Ben Simmons, trzeba się pozbyć tego raka, bo koleś już nawet zaczyna być regularnie hackowany, tzn. wiem, że dobrze broni i fajnie wygląda w adv stats (tych samych, na bazie których zjeby z enba nazywają Mitchella trzecim najważniejszym graczem Jazz), ale znowu przychodzi co do czego i jest w gronie głównych winowajców. Niech biorą to Hawks, pierwszy sezon w PO, a pokazują dużo większe jaja niż zaprawieni w bojach Sixers.

Nie powiem, że Paul George zamknął mordy hejterom, bo to Paul George i w dwóch kolejnych meczach może zrobić łącznie 9/44 i znów wrócić do bycia memem, niemniej fajnie się gość odbudował w tych PO i jeśli Clippers wezmą tę serię, to rzeczywiście zamknie rzeczone mordy. Wielka szkoda Mitchella, facet szarpie na jednej nodze (podejrzewam, że 2/3 grajków już dawno byłoby out of playoffs), dostanie jeszcze za to po głowie, bo siłą rzeczy nie zagra tak, jak grał będąc zdrowym, kiedy cienias Conley odpoczywa sobie w kolejnym meczu. Demolują kolejne serie te kontuzje graczy, w zasadzie tylko Suns i Hawks dobrze się trzymają (tzn. PHX być może czas przeszły, jeśli CP3 nie zagra w WCF).

Game7 w sobotę.


Clippers bez Leonarda w meczu nr 6.