Re: Rzym 2019
: 22 maja 2019, 9:48
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
https://www.mtenis.com.pl/
No widzisz, a wystarczyło napisać przed IW, że Thiem w tym roku na pewno wygra Mastersa, a Ty musiałeś się połasić tylko na Clay.DUN I LOVE pisze: ↑22 maja 2019, 10:23 Myślę, że można odhaczyć moją kolejną przepowiednię-kompromitację.
"A taki pewny był, że Thiem wygra przynajmniej jednego z majowych mastersów".
Mecz z 2013 roku na RG uważam, że mógł wygrać każdy z nich. To był taki pojedynek na granicy w stylu AO 2012 albo Wimbledonu 2018. O tym kto wygrał zadecydowały bardzo małe detale. Według mnie te wpadnięcie na siatkę było kluczowe. Zaraz później posypał się kompletnie a takie piłki cholernie ciężko wyrzucić z głowy w takim momencie meczu, sam coś o tym wiem.lake pisze: ↑21 maja 2019, 14:45 Rok później też był w uderzeniu. Nie tylko wyrównał na po 2, ale i przełamał w deciderze. A na koniec i tak się... no wiecie co i wylądował w sieci, a potem dał się przełamać do zera. I to nie jest subiektywna opinia tylko fakt. Rozważania na temat 2012, to zwykłe gdybanie.
Mimo wszystko ten Madryt można uznać za względnie udany.DUN I LOVE pisze: ↑22 maja 2019, 10:37 W tej Barcelonie bardzo dobrze wyglądał, a im dalej w las, tym słabiej. Ciekawe, czy RG to będzie inny rozdział.
No nie tak zaraz, bo siatka była przy 3*/2?, a decydujące przełamanie przy po 7, ale nie w tym rzecz. Chodziło mi o pewną analogię 2012 do 2013. Djoker sugeruje że w 2012 Serb wyrównałby gdyby nie deszcz i miałby szanse na wygraną. No to w 2013 wyrównał, przełamał w piątym a i tak nie wygrał. Ale oczywiście zgadzam się, że w 2013 to był mecz 50/50, problem w tym że zakończył się tak jak się zakończył. Tak samo jak rok wcześniej czy rok później.LokalnyEkspert pisze: ↑22 maja 2019, 12:45Mecz z 2013 roku na RG uważam, że mógł wygrać każdy z nich. To był taki pojedynek na granicy w stylu AO 2012 albo Wimbledonu 2018. O tym kto wygrał zadecydowały bardzo małe detale. Według mnie te wpadnięcie na siatkę było kluczowe. Zaraz później posypał się kompletnie a takie piłki cholernie ciężko wyrzucić z głowy w takim momencie meczu, sam coś o tym wiem.lake pisze: ↑21 maja 2019, 14:45 Rok później też był w uderzeniu. Nie tylko wyrównał na po 2, ale i przełamał w deciderze. A na koniec i tak się... no wiecie co i wylądował w sieci, a potem dał się przełamać do zera. I to nie jest subiektywna opinia tylko fakt. Rozważania na temat 2012, to zwykłe gdybanie.