mtenis.com.pl

Pięknie to zrobił Kolba.

Jak dla mnie John grał na spotęgowanym zmęczeniu. Nawet gdyby to wyciągnął, to na Nadala wyszedłby w wersji swojego cienia. Przyjął końską dawkę startów przed US Open (nie dość, że grał niemal całe USO Series, to jeszcze wybrał Newport). To musiało się tak skończyć, bo wbrew legendzie meczu z Mahutem, maratończykiem to on nie jest. Kohlschreiber z kolei zagrał bardzo dobre zawody - przede wszystkim walczył do końca o tego TB (myślałem, że odpłynie po stracie serwisu w 11. gemie) i zasłużenie wygrał ten mecz. Mnożą się te 4. rundy WS w wykonaniu Niemca. Pojutrze 8. próba, tylko jedna do tej pory się powiodła (vs Baker w Wimbledonie'12).

Dima skreczował. Gasquet kolejnym uczestnikiem drugiego tygodnia turnieju.

DUN I LOVE pisze:Dima skreczował. Gasquet kolejnym uczestnikiem drugiego tygodnia turnieju.

Że co? Chciałem jeszcze coś pooglądać, a tutaj chyba pora spać. Jakoś Evansa z Robredo nie mam ochoty podziwiać o tak późnej porze. Deble też się skończyły.

Ktoś będzie oglądał Rogera w nocy czy zostanę tutaj sam?

Jak to pisał kiedyś pewien user Rafa wciągnie Kohliego nosem.

Jest jednak różnica między nie w pełni zdrowym Monfem, a dobrze dysponowanym Kolbą. Szkoda trochę Johna, ale przy takim zmęczeniu byłby równie bezradny w meczu z Nadalem, jak w poniedziałek będzie Niemiec.

DUN I LOVE pisze:Ktoś będzie oglądał Rogera w nocy czy zostanę tutaj sam?

Ja będę.

Jednak źle spojrzałem i jeden debel jest teraz transmitowany. Jutro gra podwójna będzie o znacznie korzystniejszych porach i wybieram sen. Dobranoc.

Dobranoc.

Mario, Boredo oglądasz?

Spoglądam. Ale po tym co mi zrobił w RG generalnie staram się go unikać.

DUN I LOVE pisze:To musiało się tak skończyć, bo wbrew legendzie meczu z Mahutem, maratończykiem to on nie jest.

Nie zmienia to jednak faktu, że Isner jest w ostatnich latach specjalistą od tenisowych maratonów i chyba właśnie tak zapisze się w historii tej dyscypliny. Nie tylko stoczył najdłuższy mecz, ale rozegrał też mnóstwo dramatycznych pięciosetówek (mogło dojść do nich również z Monfilsem i Kohlschreiberem) - i to we wszystkich Szlemach.

Rafa Nadal - SCARY GOOD.

Pooglądam trochę Evansa, bo "preferuje nocne kluby" i trenował w Nowym Jorku z Federerem.

Walczę ze sobą, żeby nie zasnąć. Popijam izotoniki, wodę i siedzę. Jak tylko się położę, to mogę zapomnieć o meczu Rogera. zasypiam momentalnie.

Podobno najpierw baby...

Robpal, też zostajesz?

DUN I LOVE pisze:Robpal, też zostajesz?

Akurat nie muszę "zostawać", ale chyba sobie daruję.

robpal pisze:Akurat nie muszę "zostawać", ale chyba sobie daruję.

A, zapomniałem. Zastanów się - być może trochę prawdziwego tenisa zobaczysz.

DUN I LOVE pisze: A, zapomniałem. Zastanów się - być może trochę prawdziwego tenisa zobaczysz.

Że tak pozwolę sobie zapytać - w czyim wykonaniu niby?

robpal pisze:Że tak pozwolę sobie zapytać - w czyim wykonaniu niby?

Pytanie retoryczne. W dzisiejszych czasach na pewno nie w wykonaniu leworęcznych.

A Zeballos?

DUN I LOVE pisze: Pytanie retoryczne.

Pewnie że retoryczne, bo odpowiedź brzmi "w niczyim".

Mario pisze:A Zeballos?

+1.

Uskuteczniłem jakiś tam trolling, ale naprawdę - mogliby mężczyzn dawać jako pierwszych.