mtenis.com.pl

Miałem nosa z Tsonga.

Natomiast Berdych w trudnych warunkach tradycyjnie mocno pogubiony.

Berdych przygaszony, jakby co najmniej tam Djokovic stał, a nie całkiem pasujący mu rywal.

Kiepski cały turniej jest Berdych, ale co gra Jo.

Zbliża się do kosmosu? Demolka.

Niemal nie myli się z forhendu, a do tego cierpliwie jeszcze byłby gotów finał zrobić z tej połówki, tak grając.
Berdycha nie ma przez 2 sety. Totalnie. Nawet się nie odgryza.

Chociaż jak teraz na chłodno to wszystko analizuję, mogliby poprzedłużać...

Tsonga jest w tym meczu genialny. Obym nie zapeszył

Jak zagra tak z Nishikorim to nie będzie co zbierać.

Najpierw niech zamknie Berdycha.

Tsonga - Djoković?

Poczynię uwagę, że przegrana Federera byłaby bardzo dobra dla turnieju i tej części drabinki, jeśli przejdzie Żo i Stan...

Świetny jest debel Popsilil/Sock. Z drugiej strony nie wiem, czy para, w której Mahut robi za lidera ma potencjał na wygranie Szlema. Nic do Herberta nie mam, problem w tym, że Nico ma czasem taki dzień (np. dzisiaj), gdzie trzeba go pociągnąć i potrzebuje takiego Llodry obok siebie (tzn. lidera)...

Dawno nie widziałem Jo grającego taki tenis. Stronga.

Rroggerr pisze:Poczynię uwagę, że przegrana Federera byłaby bardzo dobra dla turnieju i tej części drabinki, jeśli przejdzie Żo i Stan...

Czyli niby jak nie będą musieli męczyć się z 33 latkiem spoza Top 15 na cegle, to ten który tę paradę pajaców ostatecznie przejdzie, będzie groźniejszym rywalem dla faceta z 10 razy trudniejszej połówki?

Nie, po prostu mało kto chce oglądać w finale RG (czyli tam gdzie nie ma szans z Rafole) Federera.

Jeśli nic nie przegapiłem, to Berdych w życiu tylko dwa razy wrócił z 0-2. Oba w Davis Cupie, 10 i 11 lat temu...

Mario pisze:Nie, po prostu mało kto chce oglądać w finale RG (czyli tam gdzie nie ma szans z Rafole) Federera.

Znaczy federaści jinxują, jakby ktoś nie wiedział; tak naprawdę robi im się mokro na samą myśl o finale z Djoko po pieciosetówkach z Nadalem i Murrayem/Cilicem. Że o meczu z Słynnym nie wspomnę. Oczywiście znając życie, jeśli by się do tego finału Federer dokulał, w co nie wierzę, spotka tam Nadala, albo co gorsza, rozszalałego Cilica.

Berdych się ogarnia. Różnie może być jak przepchnie tego seta. Jeśli mają nawiązać walkę ci z tej części drabinki, to i tak to zrobią, nie wiem, co ma do tego Federer, który nie roztacza już aureoli strachu w GS.
Jak go nie ograją, to znaczy, że byli za chudzi w uszach i cześć.

Tak to już jest z tym bucowatym Szwajcarem. Wygrywał, było źle. Przegrywa, jeszcze gorzej.

Siadł ten mecz dość mocno.

Berdych zrobił Berdycha. Kończyć go.